Białostockie Żubry jechały do Rzeszowa z nadzieją na przełamanie. Resovia słabo zaczęła sezon, a Kamil Piechucki świetnie zna ten zespół, bo pracował w Rzeszowie. Niestety, prowadzona przez niego ekipa Żubrów Abakus Okna Białystok sromotnie poległa w starciu z OPTeam Energia Polska Resovią, przegrywając aż 83:108. Mimo debiutu kolejnego Amerykanina, Mylesa Douglasa, oraz coraz lepszego zrozumienia z kolegami nowych wzmocnień w postaci Haynes-Jonesa i Kowalenki, białostoczanie byli jedynie tłem dla świetnie dysponowanych gospodarzy.
Losy spotkania rozstrzygnęły się właściwie w pierwszej połowie. Rzeszowianie od początku narzucili mordercze tempo, dominując przede wszystkim w strefie podkoszowej (18:7 w zbiórkach już po I kwarcie). Do przerwy tablica wyników pokazywała miażdżące 63:34. Trener Piechucki po meczu szczerze przyznał, że w drugiej odsłonie jego zespół traktował to starcie już tylko jako przygotowanie do kolejnych wyzwań. Przewaga Resovii w pewnym momencie urosła do rekordowych 39 punktów (99:60). Białostoczanie byli momentami bezradni: przegrywali na potęgę pod tablicami, fatalnie pudłowali pod koszem rywali i zaliczali stratę za stratą. Wyglądali na zdenerwowanych i grali bez wiary w sukces. Gospodarze tylko w pierwszych minutach mieli problem ze skutecznością ale po kilku minutach złapali rytm. A Żubry? Złapały zadyszkę.
Gospodarze zaimponowali niespotykaną wręcz precyzją w rzutach wolnych, trafiając aż 31 na 34 próby (91,2%). „Setkę” efektownym rzutem za trzy punkty przekroczył Wojciech Szpyrka. Białostoczanie zdołali nieco zmniejszyć rozmiary porażki dopiero w samej końcówce, gdy rzeszowianie, mając zwycięstwo w kieszeni, wyraźnie spuścili z tonu. Statystyki nie kłamią – dominacja pod koszami (45-30 w zbiórkach) i 50-procentowa skuteczność z gry rzeszowian nie pozostawiły złudzeń, kto tego dnia był lepszy.
W ekipie Żubrów tylko Haynes-Jones może mówić o dobrej skuteczności (53,3 procent ale tylko jedna trafiona trójka na 5 prób). Przyzwoicie - ale tylko w rzutach za 3 - wypadł Benjamin Didier-Urbaniak, który popisał się 80 procentami skuteczności za 3 (4 trafienia na 5 prób). Ale już w rzutach z bliżej odległości rzadko rzucał i nie trafiał wcale. Nowy nabytek - Myles Douglas grał tylko 15 minut i miał na koncie 33 procent skuteczności. Trudno jednak oczekiwać wygranej w Rzeszowie, jeżeli białostoczanie mieli 30 zbiórek, a wśród najlepiej radzących sobie w tej roli był niewysoki Cezary Karpik. Lepiej od niego radził sobie Krystian Tyszka (7).
Po wizycie na Podpromiu bilans Żubrów to dramatyczne 0-13. Mimo fatalnej sytuacji w tabeli, trener Kamil Piechucki z sentymentem wypowiadał się o byłym klubie, z którym wywalczył awans:
Uważam, że sporo dobrych rzeczy tutaj zostawiłem. Teraz mam inne zadanie, ale obiecuję, że gdy Resovia przyjedzie za 3 miesiące do Białegostoku, będziemy chcieli wygrać”. Na ten moment jednak „świeża krew” w zespole to za mało, by nawiązać walkę z ligową czołówką.
Białostoczanie 14 swój mecz w I lidze grają w sobotę (20 grudnia) o godzinie 18.00. Mecz jest u siebie a rywalem jest inny beniaminek czyli Miners Katowice. To także ekipa, która jest jednym z rywali Żubrów w walce o pozostanie wśród pierwszoligowców, a dla Żubrów pokonanie tej drużyny jest koniecznością. Będzie więc to mecz o życie, a nowe nabytki mają teraz czas na zrozumienie się z resztą ekipy. Kamil Piechucki, który zmienia styl Żubrów musi w najbliższych dniach zwiększyć tempo przekazywania wiedzy, bo Żubrom kończy się czas na skuteczną walkę o pozostanie w lidze.
Opteam Energia Polska Resovia Rzeszów - Żubry Abakus Okna Białystok 108:83
Sędziowali: Sebastian Kotowski, Sylwester Adamski, Marek Ulewiński.
Resovia: Jakub Stupnicki 5, Cli'ron Hornbeak 12, Santiago Vaulet 10, Kacper Margiciok 6, Kacper Młynarski 14, Dawid Zaguła 15, Wojciech Szpyrka 7, Erik Jarecki 2, Wojciech Wątroba 14, Kacper Indyk 9, Maciej Koperski 14.
Żubry: Samajae Haynes-Jones 19, Benjamin Didier-Urbaniak 14, Krystian Tyszka 3, Roman Janik 6, Łukasz Klawa 7, Cezary Karpik 12, Karol Kutta 3, Witalij Kowalenko 11, Dawid Jakubiec 0, Rafał Szpakowski 0, Myles Douglas 9, Bartosz Proczek 0.
Wyniki 14. kolejki: GKS Tychy - ŁKS Coolpack Łódź 84:105, Novimex Polonia 1912 Leszno - PGE Spójnia Stargard 88:87, Decka Pelplin - Enea Basket Poznań 85:75, Solvera Sokół Łańcut - Kotwica Port Morski Kołobrzeg 87:78, Miners Katowice - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 65:84, KSK Qemetica Noteć Inowrocław - WKK Active Hotel Wrocław 65:84, SKS Fulimpex Starogard Gdański - Weegree AZS Politechnika Opolska 99:71.


Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie