
Żubry Abakus Okna Białystok jechały do Wrocławia z serię porażek. I niestety z Dolnego Śląska wracają jako pokonani. Są obecnie jedynym zespołem w Pekao 1 lidze mężczyzn, który jeszcze nie wygrał. Białostoczanie w I połowie byli lepsi, ale w II kwarcie kiedy mogli i powinni dobić rywala wróciły ich demony: dramatyczna skuteczność. Zamiast zwiększyć przewagę do 12-14 punktów, z którą powinni skończyć połowę prawie roztrwonili przewagę. A po przerwie blokada rzutowa trwała w najlepsze i WKK nie tylko odrobił straty ale już w III kwarcie w zasadzie zapewnił sobie wygraną.
Białostoczanie w I połowie nie tylko lepiej grali pod obydwoma koszami, ale trafiali. Dodatkowo agresywną obroną kompletnie dezorganizowali ataki rywali i niespodziewanie to oni narzucali ton przeciwnikom. W efekcie po pierwszych minutach, kiedy to miejscowi prowadzili 17:15 po trójce Romana Janika. Świetnie grał lider Żubrów Cezary Karpik, który w tej kwarcie poczynał sobie wyjątkowo dobrze pod obydwoma koszami. Efekt? Dwupunktowe prowadzenie po 1 kwarcie 19:17.
W drugiej Żubry szły za ciosem: gospodarze pudłowali, a Żubrom piłka siedziała. W 5 minucie drugiej kwarty prowadzili różnicą 10 oczek po trafieniu Rafała Szpakowskiego. Niestety potem białostoczanie zaczęli pudłować osobiste pudłując pod rząd aż 7 razy. WKK otrząsnęło się i zaczęło odrabiać straty. Dwukrotny czas, który brał Roman Skrzecz próbując uspokoić swój zespół zadziałał o tyle, że białostoczanie przestali tak łatwo tracić punkty. Połowę zakończyła skuteczna trójka Yevhenija Balabana i było 44:39.
Po przerwie Żubrom gra zaczęła się sypać. Pierwsze 4 minuty II połowy były jeszcze przyzwoite: białostoczanie bronili przewagi (45:51, 48:53). Niestety potem miejscowi zaczęli skuteczną pogoń trafiając za 3 i wykorzystując osobiste. A Żubry? Przez prawie 2,5 minuty nie zdobyli punktu, a wrocławianie uzyskali ich 11 i wyszli na prowadzenie 59:54. Końcówka III kwarty to kolejne punkty gospodarzy, na które z rzadka odpowiadały Żubry (trójka Łukasza Kławy, lay-up Bartosza Proczka). Skutek to przewaga WKK (69:61).
Strata nie była jeszcze przesądzająca o losach meczu, ale z białostoczan zeszło powietrze. Mimo szarż i ataków Karpika, prób Balabana to przegrywana walka pod tablicami i problemy z trafieniem nawet w sytuacjach sam na sam z koszem sprawił, że białostoczanie tracili dystans kończąc mecz porażką 12 punktów.
Mimo, że że beniaminek z Białegostoku walczył jak równy z równym przez większość spotkania, górę wzięło doświadczenie pierwszoligowe gospodarzy. Po meczu trener Żubrów, Roman Skrzecz, apelował o wzmocnienia kadrowe. Szkoleniowiec nie krył frustracji, ale i dumy po meczu. Choć Żubry trzymały się w grze przez 25 minut, decydująca okazała się bardzo mocna obrona WKK, która odebrała białostoczanom punkty.
Roman Skrzecz (Trener Żubrów): "Jestem dumny z tych chłopaków, że podjęli walkę, że walczą i to na przyszłość daje pozytywny bodziec. Widoczny jest brak siły i przygotowania przede wszystkim. [...] Z całą pewnością, jeżeli w klubie w naszym zespole nie nastąpią wzmocnienia, będzie ciężko w siódemkę wygrywać mecze, czy w ósemkę. Ta liga jest zbyt mocna, zbyt fizyczna."
Karpik z kolei podkreślił, że mimo problemów kadrowych, drużyna walczyła odważnie.
"Naprawdę mogliśmy się podobać w dzisiejszym meczu. Graliśmy szybko, graliśmy odważnie. [...] Zespół WKK pokazał, że to właśnie nie oni są beniaminkiem tak jak my i w ważnym momencie po prostu wyszło to doświadczenie."
Gospodarze z WKK - choć ostatecznie dowieźli zwycięstwo - nie byli zadowoleni z przebiegu meczu. Trener Łukasz Dziergowski i zawodnik Jakub Galewski zgodnie przyznali, że pierwsza połowa była „przysypianiem” i brakiem koncentracji.
Jakub Galewski (Koszykarz WKK): "Niestety nie do końca tak się stało i pierwsza połowa nie poszła tak jak chcieliśmy, nie poszła po naszej myśli. Przeciwnicy trafiali trójki, trafiali ciężkie rzuty. [...] Po przerwie w szatni ustaliśmy sobie, że wychodzimy kompletnie inaczej."
Kluczem do wygranej okazała się agresywna obrona i poprawa płynności w ataku po przerwie.
Łukasz Dziergowski (Trener WKK): "Na szczęście w drugiej połowie wyszliśmy inaczej, zagraliśmy agresywnie przede wszystkim w obronie, szybciej w ataku. Graliśmy w koszykówkę, dzieliliśmy się piłką. [...] Nadal nie jesteśmy zadowoleni z naszego poziomu gry. Jeszcze nie wszyscy są na jednakowym poziomie."
Progres Żubrów jest: zamiast jednej dobrej kwarty białostoczanie grają na poziomie dwie, a nawet dwie i pół. Tyle, że to ciągle za mało aby wygrać w lidze.
WKK Active Hotel Wrocław - Żubry Abakus Okna Białystok 87:75 (17:19, 22:25, 30:17, 18:14)
Sędziowali: Szymon Roliński, Kamil Urban, Michał Pogoń.
WKK: Bradley Waldow 20, Jakub Galewski 8, Bruno Chalicki 10, Jakub Koelner 11, Jakub Patoka 7, Tomasz Ochońko 4, Michał Kroczek 15, Karol Prochorowicz 2, Fryderyk Matusiak 2, Maksymilian Zagórski 8.
Żubry: Cezary Karpik 19, Benjamin Didier-Urbański 11, Krystian Tyszka 6, Rafał Szpakowski 5, Yevhen Balaban 16, Roman Janik 5, Łukasz Klawa 7, Bartosz Proczek 6.
Pozostałe wyniki 5. kolejki: Novimex Polonia 1912 Leszno - Miners Katowice 51:76, PGE Spójnia Stargard - Weegree AZS Politechnika Opolska 81:73, GKS Tychy - Decka Pelplin 105:89, Kotwica Port Morski Kołobreg - ŁKS Coolpack Łódź 58:85, KSK Qemetica Noteć Inowrocław - Enea Basket Poznań 76:74. Mecze KKS Polonia Warszawa - OPTeam Energia Polska Resovia, Solvera Sokół Łańcut - SKS Fulimpiex Starogard Gdański - 12 października.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie