Reklama

Afera dopingowa na mistrzostwach dojenia krów



 

Doiliście kiedyś krowę? Trudna to i niewidzięczna sztuka. Człowiek maca bydlęce cyce, a wynik mizerny. Żeby nazbierać litr, trzeba się porządnie napocić. Albo nakoksować...

Skandal wybuchł przy okazji mistrzostw w dojeniu organizowanych na jarmarku w Branzi we Włoszech. Niejaki Gianmario Ghirardi, wraz z krową Mirką zwyciężyli w konkursie dojenia, produkując 8,7 litra mleka w... dwie minuty! Rok wcześniej przyznany ex aequo tytuł wręczono za wynik równy 7 litrom w dwie minuty. Wszystko to było zdecydowanie podejrzane, ponieważ poprzedni rekord świata wynosił zaledwie... dwa litry w tym samym czasie.

- Przy zawodach na tym poziomie spodziewałbym się zaostrzonych kontroli antydopingowych. I zwierzęta i dojarze powinni być chronieni, a konkurencja transparentna - wyraził swoje zdanie zwycięzca z 2013 roku, Maurizio Paschetta.

- Sprawdzaliśmy krowy godzinę przed zawodami. Poza tym porządku pilnuje aż ośmiu sędziów - ripostował wiceprezes firmy mleczarskiej organizującej zawody.

Jak osiągnięto tak wyśrubowany wynik pozostanie więc tajemnicą. My z kolei zachodzimy w głowę, jakież to niedozwolone substancje można by zastosować w podobnej sytuacji. Może to panaceum na problemy polskich hodowców?

(Metro.co.uk./Mateusz Kos)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do