Reklama

Białorusini oskarżają stronę ukraińską o stosowanie presji na granicy. Kilka dni wcześniej oskarżali o to Polaków

Strona ukraińska zwiększa zabezpieczenia na granicy państwowej z Białorusią, w wyniku czego, tamtejsi pogranicznicy, „odczuwają presję” ze strony swoich ukraińskich kolegów. Tak przynajmniej twierdzi Anatolij Lappo, szef Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi. Mówił o tym w minioną niedzielę na antenie STV. Presję białoruscy pogranicznicy mieli kilka dni wcześniej odczuwać także od strony polskiej.

Dla tych, którzy tego nie wiedzą, dość spora ciekawostką jest, że białoruscy strażnicy graniczni twierdzą, że Polska, podobnie zresztą jak Litwa i Łotwa przerzucają na Białoruś nielegalnych migrantów. Ciekawostka jest tym bardziej smaczna, że idąc tokiem rozumowania białoruskiej propagandy, to wszystkie te kraje odgrodziły się od Białorusi zaporą lub zasiekami, aby utrudnić sobie zadanie związane z przerzucaniem cudzoziemców. Bo w sumie, po co mają ułatwiać, skoro mogą sobie utrudniać.

Tępa propaganda białoruska uderza także w Ukrainę, która broni się od ponad pół roku, po bandyckiej napaści wojsk rosyjskich. Mimo, że ta sama Białoruś wspierała i wspiera zbrodnicze działania władz Kremla. Teraz pojawiła się informacja o tym, jakoby służby graniczne Białorusi miały odczuwać presję ze strony swoich ukraińskich odpowiedników. Tyle tylko, że rzeczywistym zadaniem ukraińskiej straży granicznej jest monitowanie granicy państwowej w związku z możliwością włączenia się Białorusi do wojny przeciwko Ukrainie.

- Sytuacja w kierunku południowym jest trudna. Wysiłki strony ukraińskiej skupiają się na zwiększeniu osłony granicy państwowej. Dziś wysadzono prawie wszystkie mosty graniczne – zarówno drogowe, jak i kolejowe. Drogi graniczne są całkowicie zaminowane. Wygląda na to, że miny przeciwczołgowe zostały rozstawione w trzech rzędach na drogach granicznych – powiedział Anatolij Lappo, szef Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi na antenie STV.

Według Lappo bojownicy – jak określa żołnierzy obrony terytorialnej Ukrainy – mierzą z broni do białoruskich pograniczników, czasem strzelają w powietrze, dlatego strażnicy graniczni z Białorusi prowadzą stały zwiad lotniczy.

- Czujemy presję – twierdzi szef straży granicznej Białorusi.

Co ciekawe, kilka dni wcześniej, ten sam Anatolij Lappo dokładnie to samo mówił pod adresem polskiej Straży Granicznej. Na łamach propagandowej, reżimowej gazety „Minskaya pravda” przekazał, że strona polska organizuje prowokacje i wymienił tu praktycznie te same elementy, oprócz minowania i wysadzania dróg granicznych. Bo jego zdaniem polskie służby graniczne miały mierzyć do białoruskich pograniczników z broni, oddawać strzały w powietrze i krzyczeć.

- Jeśli sytuacja się pogorszy, Mińsk zareaguje natychmiast – mówił Lappo tuż przed miniony weekendem.

W każdym razie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi wezwało ukraińskiego ambasadora Ihora Kyzyma, któremu wręczono notatkę, że Ukraina rzekomo planuje atak na terytorium Białorusi. Jednak ukraińskie MSZ odrzuciło kolejną insynuację białoruskiego reżimu, podkreślając, że Ukraina nigdy nie wkraczała na obce terytoria.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy nie wyklucza, że doręczenie noty dyplomatycznej ambasadorowi Ukrainy „może być częścią planu Federacji Rosyjskiej prowokowania i dalszego oskarżania Ukrainy”.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Ukrinform)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do