Prokuratura Okręgowa w Białymstoku skierowała do tutejszego sądu rejonowego akt oskarżenia przeciwko Wojciechowi B., 44 - letniemu byłemu dyżurnemu Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku oraz Wojciechowi S. prowadzącemu działalność gospodarczą, której przedmiotem było m.in. holowanie pojazdów.
Jak informują prokuratorzy, Wojciech B. od 19.04.2012 r. do 14.10.2013 r. działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w związku z pełnieniem funkcji publicznej jako dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, przyjął od Wojciecha S. co najmniej siedemnastokrotnie łapówki.
Były to pieniądze w łącznej kwocie nie mniejszej niż 5000 zł. W zamian oskarżony miał przekraczać swoje uprawnienia. Polegało to na przekazywaniu Wojciechowi S. i jego ustalonemu pracownikowi telefonicznie informacji o zdarzeniach drogowych, o których wiedział jako policjant. Było tak blisko 500 razy.
Wojciech S. odpowie zaś za wręczenie łapówek dyżurnemu KMP.
Śledczy ustalili, że Wojciech B. i Wojciech S. znali się, jednak nie utrzymywali ze sobą kontaktów do stycznia 2012 roku.
- W tym czasie podczas spotkania na jednej ze stacji paliw uzyskali od siebie nawzajem informacje, czym każdy z nich się zajmuje zawodowo. Podczas kolejnego spotkania zawarli porozumienie, iż Wojciech B. będzie telefonicznie przekazywał Wojciechowi S. informacje o miejscach kolizji, o których dowie się w trakcie pełnienia służby, jeszcze przed skierowaniem drogą radiową na miejsce patrolu policji - mówi prokurator Adam Kozub.
Chodziło o to, aby Wojciech S. miał przewagę nad konkurencją, jeżeli chodzi o czas dotarcia lawety na miejsce kolizji. W związku z tym Wojciech B. otrzymywał od Wojciecha S. pieniądze w kwocie 50 zł od każdego pojazdu holowanego przez przedsiębiorstwo Wojciecha S. Na wskazane miejsca zdarzeń drogowych Wojciech S. jechał lawetą sam, bądź przekazywał informacje o miejscach osobom, z którymi współpracował. Wojciech B. i Wojciech S. do wymiany informacji między sobą używali innych numerów niż te zarejestrowane na abonament. Były to telefony na karty, użytkowane przez nich przez krótki czas tylko do przekazywania informacji o kolizjach, aktywne tylko w dniach i godzinach, kiedy służbę pełnił Wojciech B.
- Jak ustalono, Wojciech B. w tym okresie używał 12 telefonów komórkowych oraz 25 kart SIM typu pre-paid, Wojciech S. natomiast posługiwał się 25 telefonami komórkowymi i 45 kartami SIM typu pre-paid - wyjaśnia prokurator Kozub.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Wojciech B. początkowo przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Ostatecznie zmienił swoje stanowisko, stwierdzając, iż nie przyznaje się do jego popełnienia. Jednocześnie wskazał, że nie ma nic do dodania do swoich poprzednich wyjaśnień. Odnośnie przekazywania informacji Wojciechowi S. podał, że była to przysługa koleżeńska. Drobne kwoty, które od niego otrzymywał, były pożyczką i z czasem je zwracał.
Wojciech S., przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, złożył wyczerpujące wyjaśnienia i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze: dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący pięć lat, grzywnę w wysokości 6000 zł oraz obciążenie opłatami i kosztami sądowymi w części na niego przypadającymi. Prokurator wyraził zgodę na taką karę i stosowany wniosek skierował do sądu.
Wojciechowi B. grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
Komentarze opinie