Jagiellonia Białystok odniosła jedno z najbardziej niesamowitych zwycięstw w historii swoich starć z Pogonią. Żółto-czerwoni pokonali rywali na ich terenie 2:1, choć statystyki (35 strzałów Pogoni przy kilkunastu Jagi) odzwierciedlał dominację gospodarzy. Duma Podlasia - dzięki heroicznej postawie - i swoim młodym jokerom zgarnęła komplet punktów. Jaga przerwała serię ligowych niepowodzeń wracając na zwycięską ścieżkę.
Trener Adrian Siemieniec zaskoczył wyjściową jedenastką – na ławce zasiedli m.in. kapitan Taras Romanczuk i późniejszy bohater Oskar Pietuszewski. Wcześniej wiadomo było, że zabraknie Afimico Pululu (pauza za kartki). Nie pojawił się też inny podstawowy zawodnik z defensywy Andy Pelmard. Byli za to "elektryczni" w Skopje Duśan Stojinović i Jesus Imaz. Początek meczu to zacięta walka w środku pola ale też sporo zamieszania w obu polach karnych. Lepiej mecz zaczęła Jagiellonia, której odwaga została nagrodzona już w 13 minucie! Po wzorowym kontrataku, Dimitris Rallis otrzymał podanie od Dusana Stojinovicia, przebiegł z piłką, minął Danijela Loncara i sprytnym strzałem po krótkim słupku pokonał Valentina Cojocaru. 1:0 dla Jagiellonii!
Pogoń zareagowała natychmiast, ale w 18. minucie katastrofę w białostockim polu karnym zażegnał Kamil Jóźwiak, który w ostatniej chwili zdjął piłkę z głowy Rajmunda Molnara, ratując Jagiellonię przed pewnym golem. Cena była wysoka – Jóźwiak wybijając piłkę z takim impetem uderzył w słupek, że zatrzęsła się cała bramka Jagi. Na szczęście pomocnik mógł kontynuować grę. W 23 minucie mieliśmy przedsmak tego, co miało się dziać przez resztę meczu. Miłosz Piekutowski (zastępca kontuzjowanego Sławomira Abramowicza) popisał się rewelacyjną paradą, broniąc z bliskiej odległości główkę Dimitrisa Keramitsisa. Niestety, naporu Pogoni nie udało się zatrzymać na długo. W 27 minucie do wyrównania doprowadził kapitan i były gracz Jagiellonii, Kamil Grosicki. Po podaniu od Adriana Przyborka, "Grosik" trafił do siatki, zdobywając swojego 50. gola dla Pogoni w Ekstraklasie! Do przerwy wynik 1:1 utrzymał się cudem: gospodarze oddali aż 21 strzałów, a Piekutowski co chwilę zwijał się jak w ukropie (obronił Molnara, Grosickiego i Przyborka, który trafił też w słupek).
Druga połowa rozpoczęła się tak, jak zakończyła: Pogoń natychmiast przystąpiła do szalonych ataków! Miłosz Piekutowski stał się w tym fragmencie absolutnym bohaterem spotkania broniąc w niemożliwych sytuacjach. W 50. minucie golkiper Jagi zanotował cudowną interwencję nogami, broniąc strzał Kacpra Smolińskiego z bliska. Chwilę później bramkarza Jagiellonii uratowała poprzeczka po główce Molnara, a już w następnej akcji Piekutowski znów dokonał cudu między słupkami, broniąc uderzenie Loncara! Po godzinie gry mogła już Pogoń prowadzić 4:1, bo każda z wymienionych okazji to była setka! To, że na tablicy wyników wciąż widniał remis 1:1, było zasługą niemal wyłącznie Miłosza Piekutowskiego, który w tym dniu bronił jak w transie.
Trener Siemieniec próbował uspokoić grę zmianami, stawiając na młodzież: w 54 minucie na murawie pojawili się Oskar Pietuszewski i Bartosz Mazurek (19-latek), zmieniając odpowiednio Pozo i Lozano. Roszady te faktycznie nieco wybiły Pogoń z uderzenia, a Jagiellonia zaczęła sporadycznie odgryzać się kontrami, choć strzały Imaza nie stanowiły zagrożenia. Zaraz potem pojawili się doświadczeni Taras Romanczuk i Youssuf Sylla. W końcówce emocje fanów gospodarzy podgrzał długo oczekiwany debiut w Ekstraklasie Benjamina Mendy'ego (mistrz świata z 2018 r.), który wszedł na boisko w 85. minucie. Jednak to nie Francuz miał odmienić losy meczu. Po serii zrywów Pogoni i niewykorzystanej dobrej okazji przez Ulvestada, wydawało się, że padnie remis.
Nic bardziej mylnego! W 93. minucie, po serii rzutów rożnych Pogoni, Jagiellonia zdołała wybić piłkę i wyprowadziła zabójczą kontrę! Piłka trafiła do Oskara Pietuszewskiego, który pognał lewą stroną, wyłożył do Jesus Imaza. Hiszpan uderzył i próbował technicznym lobem pokonać golkipera Pogoni. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła w kierunku Pietuszewskiego. Ten nie przestał biec, dopadł do odbitej piłki i strzałem pod poprzeczkę wpakował ją do siatki! 2:1! Zwycięski gol dla Jagiellonii w ostatniej akcji meczu!
Po chwili sędzia zakończył spotkanie. Piłkarze Jagiellonii po raz pierwszy od pięciu lat wygrali z Pogonią na wyjeździe, przerywając serię porażek. To zwycięstwo jest hołdem dla heroicznej obrony i chłodnej głowy młodych zawodników.
Strzelec bramki, Oskar Pietuszewski, tuż po meczu skomentował swój sukces:
"Bardzo się cieszę, ciężko pracowałem na tę bramkę. To nagroda, za moją ciężka pracę. Jestem bardzo zadowolony. W drugiej połowie przejęliśmy kontrolę. Musimy podziękować Miłoszowi, który dużo dzisiaj nam pomógł."
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1). Bramki: Kamil Grosicki 27 - Dimítris Rállis 13, Oskar Pietuszewski 90+3. Żółte kartki: Mor N'Diaye, Kamil Grosicki (Pogoń), Dušan Stojinović (Jagiellonia). Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 19 867.
Pogoń: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Lončar, Dimítris Keramítsis, Leonárdo Koútris (85 Benjamin Mendy) - Adrian Przyborek, Fredrik Ulvestad, Mor N'Diaye (59 Jan Biegański), Kacper Smoliński (70 Paul Mukairu) - Rajmund Molnár (85 Kacper Kostorz), Kamil Grosicki.
Jagiellonia. Miłosz Piekutowski - Norbert Wojtuszek, Bernardo Vital, Dušan Stojinović, Bartłomiej Wdowik - Alejandro Pozo (54 Oskar Pietuszewski), Leon Flach (68 Taras Romanczuk), Sergio Lozano (54 Bartosz Mazurek), Jesús Imaz, Kamil Jóźwiak (85 Dawid Drachal) - Dimítris Rállis (68 Youssuf Sylla).
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie