
Kiedy do Polski cały czas próbują się przedostawać nielegalni migranci, aktywiści i środowiska z nimi związane wciąż powtarzają białoruską propagandę, że do Polski z Białorusi usiłują się dostać uchodźcy, którym grozi jakieś niebezpieczeństwo.
Tymczasem zdecydowana większość, bo praktycznie wszyscy cudzoziemcy, którzy znajdują się na Białorusi, tuż pod polską granicą, mają legalne wizy pobytowe w Rosji i na Białorusi. I nie grozi im żadne niebezpieczeństwo, poza tym, które stwarzają sami dla siebie przedzierając się przez granicę w miejscach, gdzie nikt nie powinien się znajdować, na przykład na bagnach, czy terenach podmokłych.
Organizatorzy przemytu ludzi do Europy Zachodniej, niezależnie od szlaku, którym jest oferowany ich klientom, reklamują swoje usługi, także w zakresie uzyskania wiz do poszczególnych państw, a nawet podrobione paszporty różnych państw strefy Schengen. Handel wizami do Rosji trwa w najlepsze. Koszt dokumentu, w zależności od tego, czy jest to wiza, czy paszport, waha się od 2 do nawet 5,5 tysiąca dolarów amerykańskich.
W tej chwili najbardziej „chodliwe” są wizy do Rosji. Uzyskać jest je łatwo, bo w zasadzie wystarczy tylko opłata i już można zostać z dnia na dzień studentem dowolnego kierunku, niezależnie od tego czy dany cudzoziemiec kiedykolwiek ukończył jakąkolwiek szkołę. Takich cudzoziemców każdego dnia pod polską granicą zatrzymują polskie służby i w zdecydowanej większości przypadków cudzoziemcy w ogóle nie są zainteresowani uzyskaniem pomocy w Polsce. Część z nich woli sama wycofać się lub wrócić na Białoruś, aby za jakiś czas podjąć ponowną próbę przedostania się do Polski w tym samym lub w innym miejscu.
„W dn.08.02 do Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 49 cudzoziemców - w tym 16 os. podchodziło pod barierę wycofały się na Białoruś. #PSGPłaska grupa 11 ob. Syrii przeprawiła się przez rzekę #Wołkuszanka cudzoziemcy byli prowadzeni przez 2 przewodników: ob. Turcji i ob. Turkmenistanu” – poinformowała Straż Graniczna w komunikacie na swoim profilu na Twitterze.
Warto też przypomnieć, że wszyscy zatrzymywani w Polsce cudzoziemcy, podobnie jak ci zatrzymywani na Litwie, Łotwie, w Finlandii lub w Norwegii, sami wybrali kraj, do którego pojechali. I sami zapłacili zarówno, za podróż, jak i dokumenty pobytowe, a także za przewodnika, których ich przeprowadzi nielegalnie do sąsiadującego z Białorusią lub z Rosją państwa.
Mówienie więc o tym, że pod polską granicą, czy granicą innego państwa sąsiadującego z Białorusią lub Rosją, są uchodźcy, jest po prostu dużym nadużyciem, choć trzeba było takie słowa nazwać po prostu kłamstwem.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie