
Wokół Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Jędrzeja Śniadeckiego jest ostatnio niezwykle głośno. W środę Zarząd Województwa Podlaskiego odwołał Cezarego Nowosielskiego, ze stanowiska dyrektora tej placówki. Zastąpi go od 1 marca Bogdan Kalicki, dotychczasowy dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Na czele pogotowia zaś stanie Izabela Kolecka, dotychczasowa wicedyrektor WSPR. Kalicki był wymieniany jako kandydat na szefa jednostki, która miała powstać po konsolidacji 5 dużych instytucji medycznych: Śniadecja, szpital psychiatryczny w Choroszczy, Białostockie Centrum Onkologi, Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku i Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy.
O białostockim szpitalu wojewódzkim pisaliśmy wielokrotnie. W ubiegłym roku przekazaliśmy informacje, że w listopadzie nieterminowo zapłacił wynagrodzenie pracownikom oraz że ma spore długi. Informowaliśmy też o tym, że rozebrał stary budynek administracji szpitala i ma zamiar budować w tym miejscu nowy. W tym roku dotarł do nas przedstawiciel jednej firm, którym "Śniadecja" zalega z wypłatą zaległych należności informując o swoich problemach. Biznesmen skarżył się nam, że nie tylko w szpitalu ale i w Urzędzie Marszałkowskim jest zbywany i nikt nie chce z nim rozmawiać. Skontaktował się z nami jednak przedstawiciel innej firmy, która również zgłaszała problemy z odzyskaniem zaległych należności za towary i usługi, który prosił o sprostowanie informacji.
- Jedyną osobą, która z nami rozmawia i chce nam pomóc w odzyskaniu zaległości w szpitalu to pani wicemarszałek Wiesława Burnos. Tylko ona znalazła czas na zajęcie się naszą sprawą i interwencje u dyrektora szpitala i tylko jej zależało na załatwieniu sprawy. Nam rzadko udawało się skontaktować z dyrekcją, a kiedy już się to udawało to rozmowa była krótka i nieprzyjemna - powiedział nam prezes firmy, której "Śniadecja" zalegała z zapłatą.
Naprawdę trudno wyrokować czy odwołanie dyrektora Nowosielskiego uzdrowi sytuację. O ile jego następca Bogdan Kalicki uchodzi za sprawnego menadżera to nigdy dotąd nie zdradzał umiejętności sprawiania cudów. A tylko "cudowne" rozmnożenie pieniędzy mogłoby naprawić - choćby doraźnie - sytuację w Śniadecji. Naszej redakcji udało się jednak uzyskać odpowiedzi na pytania w sprawie szpitala im. J. Śniadeckiego ze strony Małgorzaty Półtorak, rzeczniczki prasowej marszałka.
1) Czy wiadomo jakie jest aktualne zadłużenie szpitala Im. J. Śniadeckiego?
Wartość zobowiązań SP ZOZ Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. J. Śniadeckiego według danych na dzień 31.12.2024 r. wynosi 228 868 702,14 zł, w tym zobowiązania wymagalne stanowią 82 370 550,56 zł.
2) Ile szpital jest winny firmom prywatnym i czy są wierzyciele prywatni z naszego regionu wobec których szpital zalega z płatnościami od kilku miesięcy?
Szpital z tytułu dostaw i usług wg. stanu na 31.12.2024 r. posiada zobowiązania wymagalne w wysokości 79 889 755,84 zł. Wśród wierzycieli Szpitala są zarówno firmy z województwa podlaskiego jak i innych województw naszego kraju. W ramach zobowiązań wymagalnych kwota 13,4 mln zł, to zobowiązania wobec przedsiębiorców z terenu województwa podlaskiego.
3) Czy tacy dłużnicy kontaktowali się z Urzędem Marszałkowskim w sprawie tych długów?
Z urzędem marszałkowskim kontaktowała się tylko jedna firma - spoza województwa podlaskiego.
Jak widać nasze informacje o tragicznej sytuacji finansowej Śniadecji nie były bezpodstawne. Wymagalne długi znacznie przewyższające ewentualne wpływy z tzw. "nadwykonania", informacje o kiepskiej atmosferze wśród załogi oraz planowanych zwolnieniach jakie mają towarzyszyć tzw. "konsolidacji szpitali" dodatkowo pogarszają wizerunek tego zasłużonego szpitala, który cieszy się dużym uznaniem pacjentów.
Informacja o odwołaniu dyrektora Nowosielskiego ma bardzo lakoniczne uzasadnienie: "Sytuacja szpitala wojewódzkiego wymagała podjęcia takich decyzji przez Zarząd Województwa Podlaskiego". Biorąc pod uwagę, że zarząd województwa nie miał dotychczas szczęścia w odwoływaniu szefów różnych placówek (jedna uchwała w tej sprawie jest prawomocnie unieważniona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny, a wyrok WSA w sprawie drugiej za chwilę się uprawomocni) nie wiadomo czy to koniec historii z zmianami personalnymi w podlaskiej służbie zdrowia.
Działania w zakresie naprawy sytuacji podlaskich placówek wyglądają na chaotyczne i spóźnione. Najpierw wicemarszałek Burnos ogłosiła, że planowane jest połączenie 5 placówek (Śniadecja, szpital psychiatryczny w Choroszczy, Białostockie Centrum Onkologi, Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku i Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy) czym zaskoczyła załogi tych placówek. W efekcie zdenerowali się związkowcy, którzy na ostatniej Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego wyrażali bardzo krytyczne opinie. Przy okazji padła deklaracja, że WOMP wypada z listy placówek konsolidowanych, choć w dokumentach wysyłanych w tej sprawie do szpitali ciągle jeszcze się znajduje. Nie przedstawiono także uzasadnienia ekonomicznego tego przedsięwzięcia zadowalając się okrągłymi ogólnikami. Nikt nie przedstawił zasad łączenia ani innych szczegółów jak ma to całe przedsięwzięcie wyglądać. Radni PiS poczas ostatniej sesji Sejmiku pytali czy to prawda, że członkowie komisji odpowiedzialnej za przygotowanie tej konsolidacji otrzymują sowite wynagrodzenie.
- Konsolidacja - co do zasady - ma sens o ile dotyczy jednostek prowadzących podobne działanie i konkurujących ze sobą. Takie są też założenia rządowe tego programu. Żadna z pięciu placówek nie konkuruje ze sobą, a każda ma inne sposób finansowania i rozliczania się z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dodatkowo każda ma całkiem inny profil działania. W każdej z tych placówek są różne zasady wynagradzania i sposoby rozliczenia pracowników, a związki zawodowe są bardzo oporne z akceptacją zmian - taką opinię uzyskaliśmy od kilku osób zawodowo zajmujących się zarządzaniem szpitalami i dużymi podmiotami medycznymi.
Dodatkowo zwrócono nam uwagę, że praktyka wskazuje, że doświadczenia z innych regionów wskazują, iż rzadko udaje się sprawnie kierować tak zróżnicowanym podmiotem. Dodatkowym problemem jest to, że część z podmiotów przewidzianych do połączenia realizuje (realizowało) projekty z wykorzystaniem funduszy unijnych. Dodatkowo mają one różną formę prawną. Nie da się tego zatem przeprowadzić bez formalnej likwidacji przynajmniej niektórych, a co za tym idzie - zwolnień grupowych.
- Główny argument konsolidacji czyli uzupełnienia braków finansowych jednych jednostek z nadwyżek ekonomicznych innych to taka klasyczna niegospodarność. Pomijam, że te odłożone środki często są już zaplanowane jako własny wkład do działań inwestycyjnych ze środków publicznych - powiedział nam jeden z ekspertów.
Żaden z naszych rozmówców nie zgodził się na podanie swoich danych.
- To małe województwo, my pracujemy cały czas w branży. Kilka osób przekonało się już, że obecna władza jest pamiętliwa i ma długie ręce. Nie chcemy tracić pracy ani szkodzić placówkom, w których pracujemy - usłyszeliśmy.
To wszystko świadczy o atmosferze jaka obecnie panuje w podlaskiej służbie zdrowia. Zwłaszcza, że część naszych rozmówców pracuje w jednostkach, które nie podlegają samorządowi województwa podlaskiego.
Do sprawy Śniadecji i łączenia szpitali będziemy jeszcze wracali.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie