
Startuje z niełatwego, bo 18. miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości, w okręgu nr 24 obejmującym całe województwo podlaskie. Ale Henryk Dębowski nie ogląda się na cyferki, kampanię prowadził bardzo dynamicznie - konferencje prasowe, rozwieszanie banerów w regionie, bezpośrednie spotkania z mieszkańcami. Przewodniczący klubu PiS w białostockiej radzie miasta, w rozmowie z Piotrem Walczakiem, mówi o swoich motywacjach i uzasadnia, dlaczego chciałby reprezentować Podlasian na Wiejskiej w Warszawie.
Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Jest pan chyba najbardziej aktywnym radnym w Białymstoku. Liczby mówią same za siebie - ponad 300 interpelacji i zapytań, wystąpienia właściwie podczas każdej sesji...
Henryk Dębowski: To fakt, jestem najaktywniejszym radnym w białostockiej radzie miasta. Zawsze jestem dostępny dla każdego mieszkańca Białegostoku. Niejednokrotnie podejmowałem się spraw bardzo trudnych, a wręcz niemożliwych do rozwiązania. Dzień tygodnia i pora dnia nigdy nie mają dla mnie znaczenia. Jeśli coś trzeba zrobić dla lokalnej społeczności, to na mnie zawsze można liczyć.
Oczywiście jestem przy tym liderem złożonych interpelacji i podejmowanych interwencji, nie boje się trudnych spraw, które traktuję raczej jako wyzwanie. Przykładam dużą uwagę do projektów uchwał przedstawianych na sesjach rady miasta, udzielam się w sprawach małych, jak np. dofinansowanie do zakupu rowerów elektrycznych przez białostoczan, o które walczyłem, ale też dużych inwestycji - jak ta forsowana od wielu lat, czyli lotnisko na Krywlanach.
Skąd pomysł na kandydowanie do Sejmu?
- Nie ma tu żadnego drugiego dna ani wielkiej filozofii. Chcę aktywnie działać na rzecz mieszkańców województwa podlaskiego, a do tego potrzebne są narzędzia, którymi jako poseł na Sejm RP będę dysponował.
W parlamencie potrzebne jest nie tylko przygotowanie merytoryczne, ale i doświadczenie. Proszę powiedzieć, od ilu lat jest pan w lokalnej polityce.
- Od blisko dziewięciu lat jestem radnym Białegostoku, ale nie myślę o sobie jako o polityku, ale raczej działaczu społecznym. Poświęcam się sprawom naszego miasta, bo zależy mi na komforcie życia mieszkańców, wsparciu przedsiębiorców, a także wprowadzaniu pozytywnych zmian w stolicy województwa podlaskiego.
Zakładając, że będzie mandat poselski. Jakie cele pan przed sobą stawia?
- Jako poseł chciałbym skupić się na rozwoju Polski Wschodniej, w szczególności - co oczywiste - województwa podlaskiego. Musimy cały czas wzmacniać bezpieczeństwo naszego regionu i to będzie mój priorytet. Na drugim miejscu jest rozwój infrastruktury transportowej i gospodarczy regionu, czyli kolej, drogi i lotnisko regionalne, a na trzecim - sprawy społeczne i pomoc mieszkańcom, w tym te związane z dostępnością do służby zdrowia oraz budowa nowych żłobków i przedszkoli dla najmłodszych mieszkańców naszego województwa.
Od tygodni żyjemy sondażami i medialnymi sugestiami, że w razie zwycięstwa PiS będzie musiał i tak szukać wsparcia. Sporo mówi się o koalicji z Konfederacją...
- Polityka to sztuka zawierania kompromisów. Oczywiście nie ma nic "za darmo" i jeśli mielibyśmy utworzyć rząd koalicyjny, to tylko na bardzo dobrze wynegocjowanych warunkach. Zdaję się w tym zakresie na bardziej doświadczony zarząd partii, do którego mam pełne zaufanie.
Jakimi obszarami Henryk Dębowski miałby się zajmować w parlamencie?
- W Sejmie chciałbym zasiadać w komisji obrony narodowej, gospodarki i rozwoju, rolnictwa i rozwoju wsi, a także infrastruktury, żeby móc jeszcze lepiej służyć mieszkańcom naszego województwa.
Słowo podsumowania.
- Aby żyło nam się lepiej, liczę na głosy czytelników portalu Dzień Dobry Białystok w wyborach 15 października.
Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie