Jak tylko widzą polskie patrole, zawracają sami z powrotem na Białoruś

Cudzoziemcy ściągnięci na Białoruś przez przemytników i reżim Łukaszenki nie są żadnymi uchodźcami. To ludzie, którzy szukają wygodnego życia na Zachodzie Europy. Kolejny raz miała miejsce sytuacja, że kiedy widzą polskie patrole Straży Granicznej, sami zawracają na Białoruś, bo nie chcą i nie zamierzają ubiegać się o pomoc państwa polskiego.

W ciągu minionej doby, 30 października, próbę nielegalnego przekroczenia polsko – białoruskiej granicy podjęło w sumie 93 cudzoziemców. Straż Graniczna przekazała, że zatrzymano również kolejnych dwóch kurierów. Są nimi zazwyczaj cudzoziemcy, mający legalny pobyt w Polsce lub innym kraju UE, którzy liczą na szybki zarobek sięgający od kilku do kilkudziesięciu tysięcy dolarów amerykańskich – w zależności od tego, ile osób udałoby się im zabrać do auta i przewieźć pod granicę z Niemcami.

Działania związane z udaremnieniem nielegalnej migracji prowadzili w ciągu ostatniej doby funkcjonariusze z  Placówek Straży Granicznej w  Białowieży, Mielniku i Dubiczach Cerkiewnych. Polsko – białoruską granicę usiłowali sforsować cudzoziemcy pochodzący z Syrii, Iranu i Somalii. Z tego grona 11 osób na widok polskich służb zawróciło w głąb Białorusi.

I jak pisaliśmy wyżej, kurierzy, to przede wszystkim cudzoziemcy. Na odcinku służbowej odpowiedzialności Placówki Straży Granicznej w Narewce za pomocnictwo w organizowaniu nielegalnego przekraczania granicy zatrzymano obywateli Azerbejdżanu i Ukrainy. Skodą posiadającą niemieckie tablice rejestracyjne usiłowali przewieźć w głąb Europy Zachodniej 4 Afgańczyków. Ich plany pokrzyżowali polscy funkcjonariusze, którzy udaremnili przemyt ludzi.

Od początku tego roku na obszarze służbowej odpowiedzialności Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymano już 558 pomocników i organizatorów  w nielegalnym przekroczeniu granicy. Z tego 486 na odcinku granicy polsko – białoruskiej i 72 w rejonie granicy polsko – litewskiej.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)