Reklama

(Update) Jesus Imaz Goleador Maximus! Jaga znów zwycięska, choć Siemieniec rotował. Seria trwa, a Jaga na 4. miejscu

Jagiellonia wygrała kolejny raz. Niezależnie od tego jak można byłoby wybrzydzać na jej formę to Adrian Siemieniec pokazał, że ma już szerszą kadrę niż rok temu. W niedzielę rotował składem dając szansę graczom dalszego planu i oszczędzając siły na czwartkową grę z Tiraną. Ale klasą dla siebie okazał się Jesus Imaz, którego gole rozstrzygnęły losy meczu. Jesus zaliczył trafienie numer 99 i 100 na boiskach Ekstraklasy i przeszedł do historii nie tylko Jagi, ale i polskiego futbolu ligowego.

Rotacje Siemieńca 

Skład Jagi mógł lekko zaskoczyć: trener Adrian Siemieniec porotował składem: na boisku zamiast Tarasa Romańczuka zjawił się Leon Flach, a Oskara Pietuszewskiego zastąpił Luka Prip. Na ławce zaczął też świetnie spisujący się ostatnio Dawid Drachal (zamiast niego w pierwszym składzie zaczął Bartosz Mazurek), a gdy dodać, że za Bernardo Vitala w defensywie zjawił się Yuki Kobayashi to widać było, że szkoleniowiec żółto-czerwonych zdecydował się oszczędzić siły swoich podstawowych graczy na pucharowe granie z Tiraną. 

Odważnie zaczęli gospodarze, którzy mieli wielkie nadzieje na przełamanie serii spotkań bez wygranej u siebie z Jagiellonią. W 8 minucie świetnie dośrodkował Filip Wolski, ale jego podanie trafiło do zaskoczonego Damiena Blasco, który oddał strzał z granicy pola karnego, ale strzelił mocno niecelnie. 
Jagiellonia odgryzała się kontratakami: Jesus Imaz przejał piłkę i próbował prostopadłego podania do wchodzącego na pozycję Afimico Pululu. Podanie było zbyt nieprecyzyjne: Pulu między parą obrońców nie miał szans na przejęcie tej piłki. W odpowiedzi Radomiak miał dwie szansę: najpierw w 13 minucie Wolski podawał do Quattary, który odegrał od razu bez przyjęcia. Piłka uciekła jednak dla Adriena Diegueza, który nie zdołał trafić w bramkę. W minutę później zakotłowało się pod bramką Sławomira Abramowicza: kapitalnie podawał Christos Donis, który zagrał na wolne pole do Jana Grzesika. Zawodnik gospodarzy wpadł w pole karne, a na spotkanie wyszedł mu golkiper Jagi. Grzesik próbował go wyminąć i w efekcie z linii końcowej próbował dośrodkować. Żaden z graczy miejscowych nie zdołał tego zamknąć, bo Yuki Kobayashi wybił piłkę poza pole gry. 

Radomiak prowadzi i atakuje

W 23 minucie powinno było być 0:1. Wdowik dośrodkował, a Jaoa Pedro fatalnie ją wybijał. Futbolówka trafiła pod nogi Afimico, który mają przed sobą bramkę miał obowiązek strzelić celnie. Niestety - fatalnie spudłował. Pięć minut później okazję mieli znowu białostoczanie. Po zamieszaniu w polu karnym szansę na strzał miał Kobayashi: strzelił w końcu, ale w gąszczu nóg piłkę złapał Filip Majchrowicz. 

W 32 minucie Radomiak objął prowadzenie. Goście próbowali przejąć akcję Jana Grzesika, ale nie zdołali. Piłka została wybita przed pole karne, gdzie piłkę przejął Joao Pedro i wyłożył na skrzydło do Grzesika. Spalonego nie było bo delikatnie zaspał Stojinović i Grzesik w polu karnym posłał piłkę w długi róg obok źle ustawionego Abramowicza i było 1:0. Inna rzecz, że białostocki golkiper niewiele mógł zrobić przy bombie gracza gospodarzy. 

Białostoczanie zwolnili po stracie gola. Po pełnej animuszu półgodzinnej dobrej grze, gdzie mieli kilka dobrych okazji bramkowych, na ostatni kwadrans I połowy oddali inicjatywę gospodarzom. A ci co chwila wrzucali piłkę w pole karne żółto-czerwonych, ale bez efektów. 

Jesus strzela i ratuje 

Ostatnie słowo pierwszej odsłony meczu należały jednak do żółto-czerwonych. Białostoczanie próbowali mozolnie i wolno budować akcję ofensywną. Po jednej z takich akcji Luka Prip płasko dośrodkował w pole karne miejscowych. Piłkę dostał Mazurek, który chciał się złożyć do strzału. Odskoczyła mu jednak od nogi i wyszła z tego superasysta dla stojącego obok Jesusa Imaza, który bez namysłu huknął na bramkę przy dalszym słupki i wyrównał. Był to 99 gol Imaza w ekstraklasie.

- Miał być otwarty meczu i dużo goli. Rozumiem kibiców, no w tym sezonie nastrzelaliśmy sporo goli. Na razie remis to sprawiedliwy wynik i czekamy na II połowę. Na pewno chcemy powalczyć o więcej - powiedział w przerwie meczu Sławomir Abramowicz w rozmowie z reporterem Canal+. 

Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla żółto-czerwonych, bo kolejny raz Imaz pokazał, że jest jak wino: im starszy tym lepszy. Przed przerwą miał bramkę nr 99, a po przerwie zdobył upragnionego setnego gola. Zaczęło się od złego wybicia piłki przez gospodarzy. Dieguez nie zdołał wygrać główki, a piłka trafiła pod nogę Jesusa Imaza, któremu wystarczyło metr by złożyć się do strzału i posłać ją do bramki między nogami Filipa Majchrowicza. 

Gospodarze ambitnie, nerwowo i bez goli 

Miejscowi próbowali odpowiedzieć wyrównaniem. Było groźnie, a piłka trafiła w słupek bramki Jagi, ale wcześniej sędzia Myć uznał, że Donis dotknął piłki ręką i grę przerwał.

W 60 minucie na rajd na bramkę Radomiaka zdecydował się Pululu. Walczył twardo z obrońcą, mógł podawać do lepiej ustawionego Imaza, ale zdecydował strzelać sam i okrutnie spudłował. Szkoda, bo atak trzech na trzech mógł się skończyć trzecim golem dla gości. 

W 63 minucie coraz bardziej ambitnie atakujący gospodarze, którzy z determinacją dążyli do odwrócenia losów spotkania po lekkim zamieszaniu w polu karnym Dumy Podlasia, mieli swoją okazję. Głową próbował strzelać niedawny Jagiellończyk Dieguez, ale zbyt anemicznie aby zaskoczyć Abramowicza. 

W 67 świetną okazję mieli radomianie: do strzału składał Michał Kaput, ale zablokował go Leon Flach. Niewiele brakowało, a miejscowi wyrównaliby. 

W 72 minucie świetną okazje miał Afimico Pululu, który zwodem przewrócił Jeremy Blasco. Miał już okazję strzelać, ale Pulu się zdecydował Blasco zdążył wstać i zablokować napastnika Jagi. Minutę później znowu Afimico miał swoją okazję: odebrał piłkę i zdecydował się na podanie do Pietuszewskiego. Ten jednak został zablokowany. Po kornerze miał szansę na poprawkę, ale jego strzał sprzed pola karnego poszybował nad poprzeczką. 

Końcówka meczu należała do gości. Wprowadzony na II połowę Oskar Pietuszewski nieustannie nękał defensywę gości. W 80 minucie popisał się świetnym strzałem z wolnego z około 20 metrów, ale Majchrowski z trudem obronił.

Miejscowi odpowiedzieli ofensywną akcją: wprowadzony po przerwie młodziutki Portugalczyk Elves Balde, który potężnie strzelił sprzed pola karnego. świetną obroną popisał się Abramowicz, który sparował ten strzał, a koledzy z obrony pomogli mu ją wybić poza boisko. Kolejną akcję kilka minut później miał ponownie Balde, który próbował w zamieszaniu w polu karnym strzałem szczupakiem próbował pokonać Abramowicza. Na nasze szczęście - niecelnie. Zaraz potem kolejną szansę mieli miejscowi: Abramowicz na linii bramkowej wykazał się świetnym refleksem broniąc kolejną główkę - tym razem strzelał inny rezerwowy: Depu.

W 90 minucie Jagiellonia zrewanżowała się sprytnym strzałem z wolnego w wykonaniu Bartłomieja Wdowika, który posłał piłkę tuż sprzed pola karnego. Wcześniej Lopes zagrał piłkę ręką w murze. Tym razem paradę wykonał Majchrowicz, który tym razem błysnął refleksem. 

Końcówka to bardzo mądra gra żółto-czerwonych, którzy przetrzymali napór Radomiaka i trzymali piłkę i rywali daleko od bramki stosując pressing już pod bramką gospodarzy. Efekt to seryjnie wykonywane rzuty wolne przez żółto-czerwonych i rosnące zdenerwowanie miejscowych, którzy nijak nie potrafili zapoczątkować akcji ofensywnych. Skutkiem były masowo rozdawane żółte kartki przez Wojciecha Mycia. W sumie w ostatnich dziesięciu minutach pokazał ich dla Radomiaka aż 6.

Radomiak Radom - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1). Bramki: Jan Grzesik 32 - Jesus Imaz 43, 50. Żółte kartki: Filip Majchrowski, Leandro, Adrien Dieguez, Jeremy Blasco, Christos Donis, Robert Alves Vasco Lopes (Radomiak), Norbert Wojtuszek (Jagiellonia). Sędziował: Wojciech Myć. Widzów: 8563. 
Radomiak:
Filip Majchrowicz - Zie Mohamed Quattara (76 Elves Balde), Jeremy Damien Blasco, Adrien Dieguez, Joao Pedro - Michał Kaput (76 Paulius Golubickas), Christos Donis (61 Vasco Lopes), Roberto Alves, Jan Grzesik, Rafał Wolski (80 Abdoul Tapsoba) - Junior Maurides (76 Depu). 
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Bartłomiej Wdowik, Yuki Kobayashi, Duśan Stojinović (81 Bernardo Vital), Norbert Wojtuszek (70 Miki Villar) - Bartosz Mazurek (46 Dawid Drachal), Jesus Imaz (70 Taras Romanczuk), Leon Flach.

Pozostałe wyniki 5. kolejki: KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 6:2, Cracovia Kraków - Widzew Łódź 1:0, Motor Lublin - Piast Gliwice 0:0, GKS Katowice - Arka Gdynia 4:1, Lech Poznań - Korona Kielce 1:1,  Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 0:3, Wisła Płock - Legia Warszawa 1:0, Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Raków Częstochowa 2:3. 

 Przemysław Sarosiek

Aktualizacja: 17/08/2025 22:53
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do