Reklama

Kobieta szukała pomocy w całej Polsce. Trudna operacja ortopedyczna udała się w Białymstoku

Pani Alina Załoga spod Zamościa potrzebowała zabiegu rekonstrukcyjnego stawu biodrowego, kolanowego i kości udowej. Przez ostatnie dwa lata objechała pół Polski szukając dla siebie ratunku. Pomoc otrzymała w Klinice Ortopedii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Jest już po skomplikowanej operacji, teraz wraca do zdrowia.

Lekarze przyznają, że to nietypowa operacja.

Wykonaliśmy zabieg, który niewiele ośrodków w Polsce wykonuje - przyznaje dr Paweł Olszewski z Kliniki Ortopedii, Traumatologii i Chirurgii Ręki, który był głównym operatorem. - Była to operacja jednoczasowej wymiany stawu biodrowego i kolanowego wraz z wstawieniem implantu kości udowej.

Lekarze odpreparowali i usunęli zniszczoną kość udową, a na jej miejsce wszczepili sztuczna kość tytanową. Do tego wymienili endoprotezę stawu biodrowego i kolanowego. Najczęściej takie rozwiązania są proponowane pacjentom nowotworowym, przy dużych ubytkach kości. W tym przypadku zastosowano specjalny system, który działa na zasadzie "klocków". Lekarze tak dobierają poszczególne elementy, by odwzorować naturalne stawy i kości. Operacja trwała 3,5 godziny. Przeprowadziło ją czterech chirurgów.

Białostocka klinika chce poszerzać zakres wykonywanych operacji.

Poszerzamy spektrum naszych operacji - przyznaje dr Jan Kiryluk, lekarz kierujący Kliniką Ortopedii w USK w Białymstoku. - W tym roku wykonamy około 900 protezoplastyk stawu biodrowego, kolanowego i ramiennego, w tym ponad 80 protezoplastyk rewizyjnych. To ponad dwukrotny wzrost ilości zabiegów protezoplastyki w stosunku do roku poprzedniego. Rozpoczynamy implantację protez tzw. drukowanych indywidualnie, stosowanych u pacjentów ze znaczą destrukcją tkanki kostnej. U tych pacjentów najpierw uzupełniamy ubytek w tkance kostnej elementem wydrukowanym w technologii 3D, a następnie implantujemy protezę. Od następnego roku planujemy implantację protez ze wsparciem asystenta robotycznego. Od stycznia 2024 rozpoczynamy dyżury replantacyjne w ramach ogólnopolskiego systemu replantacyjnego. Wykonany zabieg operacyjny i uzyskany efekt terapeutyczny zachęcił nas do wdrożenia podobnych zabiegów u pacjentów onkologicznych w ramach naszej kliniki. Będziemy więc implantować protezy poresekcyjne.

Historia choroby pani Aliny to przepastna teczka. Kobieta ma 64 lata. Jako dziecko miała nierozpoznaną i nieleczoną dysplazję stawów biodrowych. To poskutkowało tym, że w wieku 32 lat musiała przejść w Krakowie operację wymiany stawu biodrowego w nodze prawej, a półtora roku później w nodze lewej.

Po dwóch latach konieczna była reoperacja. Na szczęście kolejne 20 lat "przeleciały" już bez powikłań i problemów.

W wieku 52 lat pani Janina musiała wymienić obie endoprotezy, które się zużyły. Trafiła do szpitala w Janowie Lubelskim. Tam, niestety, podczas operacji wymiany endoprotezy doszło do pęknięcia kości udowej. Lekarze posklejali i połączyli kość w miarę swoich możliwości. Pani Janina sześć tygodni spędziła z nogą w gipsie. Kolejne lata w miarę funkcjonowała, choć musiała się już poruszać się o kulach. Dwa lata temu, z dnia na dzień, jej stan się gwałtownie pogorszył - okazało się, że nie może stanąć na nogę, bo ta jest niestabilna. Okazało się, że kość udowa ponownie pękła, pojawił się potworny ból.

Wtedy zaczęła się wędrówka kobiety po szpitalach. Najpierw trafiła do Janowa Lubelskiego, stamtąd skierowano ją do Lublina. W Lublinie dwukrotnie lekarze przymierzali się do operacji i dwukrotnie wypisywali chorą, nie operując. Córka pani Janiny zaczęła szukać pomocy w internecie. I tak kobieta trafiła do dr. Pawła Olszewskiego, do jego gabinetu w Warszawie.

Od pana doktora usłyszałam, że w Poznaniu jest oddział, który specjalizuje się w takich rekonstrukcjach - opowiada pani Janina. - I doktor mnie tam pokierował. Byłam tam na wizycie, ale okazało się, że oddział jest likwidowany.

Potem kobieta szukała jeszcze ratunku w Międzylesiu. Obiecywano jej, że będzie operacja, ale przez pół roku nikt nie wyznaczył terminu.

Ja już straciłam nadzieję. Cierpiałam, nie mogłam chodzić. Córka zaczęła pisać do wszystkich programów interwencyjnych w Polsce: od "Uwagi", przez "Alarm", do "Interwencji". Ale nikt się moim losem nie zainteresował - przyznaje.

Wtedy ponownie zadzwoniła do dr. Olszewskiego z prośbą o pomoc.

Nie wierzyłam, ale kilka dni później zadzwoniono do mnie ze szpitala w Białymstoku i wyznaczono termin - opowiada. - I jestem po operacji. Czuję się doskonale. Mogę już nawet chodzić o kulach. Jestem taka szczęśliwa i całemu światu chcę wykrzyczeć, jaka pomoc mnie tu spotkała.

Kobietę czeka rehabilitacja i nauka chodzenia od nowa. A za jakiś czas będzie ją czekać operacja drugiej nogi.

Białostocki ośrodek już jest wiodącym w zakresie protezoplastyki w regionie i ma szansę stać się ośrodkiem referencyjnym, jeśli chodzi o operacje endoprotez rewizyjnych w całym regionie północno - wschodniej Polski.

Mamy duże szanse wykonywać ponad 50 protezoplastyk rewizyjnych spoza ośrodka, co - według zasad NFZ - skutkuje wyższą stawką w kolejnym okresie rozliczeniowym - przyznaje dr Jan Kiryluk, lekarz kierujący Kliniką Ortopedii.

(P. Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do