Reklama

Krywlany kontra Suwałki. Po co przepłacać, czyli ekonomiczna pozycja na lotnika?

Zadziwiającą rzeczą jest zależność odległości i kosztów. Dosłownie na naszych oczach widać wyraźnie jak wielkie znaczenie ma 120 kilometrów przez które - zaznaczmy to wyraźnie - nie przebiega żadna istotna granica. Poza jedną: granicą rozsądku i logiki. Rzecz dotyczy budowy małych lotnisk w Suwałkach i w Białymstoku. To białostockie jest uboższe choć ciut dłuższe, to suwalskie krótsze ale z infrastrukturą techniczną. To w Białymstoku jest znacznie droższe, a do suwalskiego (tańszego) dołoży się prywatny biznes. Różnica ostatnia: w Suwałkach prezydentem jest Renkiewicz, w Białymstoku - Truskolaski.

Porównanie obu inwestycji jest wreszcie możliwe, bo rozstrzygnięte zostały przetargi na wykonanie obu lotnisk o podanych wyżej parametrach i towarzyszącej im infrastrukturze. Poniżej krótkie zestawienie danych obu obiektów i wynikającego z tych porównań wnioski. 

O białostockiej inwestycji na Krywlanach pisaliśmy wiele razy. Tytułem podsumowania: powstanie droga startowa o wymiarach 1350 m na 30 m (nawierzchnia utwardzona z asfaltobetonu) oraz droga startowa o wymiarach 840 m na 160 m (o nawierzchni trawiastej). Wybudowana zostanie też płyta do zawracania samolotów, drogi kołowania, płyty postojowe. Powstanie także strefa lądowania skoczków spadochronowych oraz niezbędna infrastruktura techniczna wraz z oświetleniem. W ramach infrastruktury technicznej mają zostać odnowione używane i nieużywane budynki hangarów dla kilkuosobowych samolotów. Roboty mają zakońćzyć się we wrześniu 2018 - tuż przed wyborami. Krywlany mogą obsłużyć samoloty pasażerskie zabierających do 50 osób. Korzystać z niego będą mogły także lotnicze ośrodki szkoleniowe, pogotowie ratunkowe, Podlaski Oddział Straży Granicznej i inne służby państwowe. Koszty to 44 miliony - w całości z publicznych pieniędzy (16 milionów z naszych podatków dał marszałek, resztę dołożył prezydent i radni). Koszty budowy - tak twierdzi prezydent i radni z PO - są tak duże, bo inwestycja jest realizowana w czasie boomu budowlanego, a winni opóźnień są przeciwnicy polityczni prezydenta czyli PiS. 

A jak wygląda sytuacja w Suwałkach? Inwestycja również realizowana jest w okresie boomu budowlanego. Koszty lotniska to 27 milionów: władze Suwałk dają na ten cel 11 milionów, marszałek dał 6 milionów, a 10 pochodzi od właściciela miejscowej fabryki FORTE, która niedawno powstała w Suwałkach. Projekt zakłada budowę lotniska dla małych samolotów pasażerskich przewożących do 50 osób. Na lotnisku będą mogły lądować śmigłowce, szybowce, motolotnie, awionetki oraz małe samoloty o napędzie tłokowym. Betonowy pas startowy ma mieć długość 1320 metrów (30 metrów krótsza niż na Krywlanach) i szerokość 30 metrów i ma też powstać płyta startowa, postojowa i droga kołowania samolotów. W ramach inwestycji powstanie niezbędna infrastruktura techniczna. Inwestycja ma być gotowa w lipcu 2019 roku. 

Krótkie porównanie powoduje, że nasuwa się kilka wniosków: 
- po pierwsze boom budowlany nie dotarł jeszcze do Suwałk i zatrzymał się w okolicach Krywlan; 
- po drugie koszt 30-metrów asfaltobetonu jest wyraźnie droższy niż budowa infrastruktury technicznej, choć na całym świecie ta zależność jest odwrotna;
- po trzecie: oba lotniska przyjmą identyczne samoloty pasażerskie (do 50 osób) i identyczne będą dla tych lotnisk parametry. Z tym, że to suwalskie ma szansę na ewentualne odprawy pasażerskie, a białostockie nie ma gdzie tego robić;
- po czwarte: w Białymstoku wydano na niemal bliźniaczą inwestycję o 27 milionów złotych więcej z publicznych środków; 
- po piąte: lotnisko w Krywlanach budowano w ekspresowym tempie (10 miesięcy) i otwarte zostanie przed wyborami; suwalskie ma być budowane 2 miesiące dłużej i otwarte zostanie po wyborach; 
- po szóste: w Suwałkach władze samorządowe potrafią znaleźć przedsiębiorców, którzy gotowi są dołożyć do publicznych inwestycji, a wcześniej tych przedsiębiorców przekonując do budowy fabryki u siebie;
- po siódme: w Białymstoku realizacja punktu szóstego (w całości) jest niemożliwa do przeprowadzenia, a  przedsiębiorcy wyprowadzają swoje fabryki poza granice miasta - odwrotnie niż w Suwałkach; 
- po ósme i ostatnie: w Białymstoku nikt nie odpowie na pytanie: po co przepłacać? 

Na koniec: nie wierzę, że ktokolwiek z magistratu (lub sam prezydent ze swoją rzeczniczką) odpowiedzą na wątpliwości wynikające z powyższych wniosków. Na pewno jednak takie pytania zadamy na konferencji prasowej z okazji otwarcia Krywlan, choć znamy odpowiedź na te pytania: skomplikowane szczegóły techniczne połączone z wycinką lasu spowodowały podrożenie budowania lotniska na Krywlanach, a magistrat pewnie bardzo chciał rozmawiać z przedsiębiorcami ale nie zdążył, bo miał za mało czasu. Na jedno pytanie odpowiedź jednak nie padnie: dlaczego w Suwałkach robią inwestycję, a w Białymstoku uprawia się gwałt na logice. 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-08-01 15:51:17

    Profesor ekonomii Truskolaski wie doskonale jak marnotrawić publiczne pieniądze

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-08-01 22:30:09

    Panie Przemku. Fabryka Forte jest w Suwałkach od wielu, wielu lat. To, że się mocno rozbudowują, to inna sprawa. No ale istota artykułu jest OK. W Suwałkach - mądrze, w Białymstoku - głupio.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do