Możliwe, że za jakiś czas będą o nim książki pisać – o jedynym, prawym i szlachetnym nad wyraz oraz kryształowym zastępcy prezydenta Białegostoku. Będzie on wzorem politycznym dla wszystkich i czerpać z jego zachowania będą wszyscy w Polsce, później w Europie, a następnie pewnie i na świecie. Takiego samorządowca z krwi i kości wyhodował nam Białystok. O kim mowa? Oczywiście o najlepszym z najlepszych, co to zawsze i wszędzie prawdę mówi.
Pan urzędnik – chwilowo występujący w roli zastępcy prezydenta – od początku, jak tylko zwąchał się ze swoim obecnym szefem, głosi na prawo i lewo o swojej szlachetności i czystych intencjach. Oczywiście wszyscy naokoło, którzy krytykują jego postawę – to najpewniej podłe sprzedawczyki i chodzące na pasku konkurencji politycznej kmioty, nie znające najwyraźniej szlachetnych pobudek pana urzędnika – dziś chwilo na wyższym szczeblu. Bo jak można nazwać kogokolwiek, kto śmiał wytknąć mu zdradę partii, w jakiej był od wielu lat? No jak? Tylko można by było wziąć kogoś takiego za kłamcę i szubrawca. Jak można oskarżać majestat jedynego prawdomównego i najszlachetniejszego ze szlachetnych radnych, teraz pana urzędnika –chwilowo występującego w roli zastępcy prezydenta? Nie można! Bo to dobro chodzące i kryształ najdroższy.
Traf chciał, że moja redakcja, w tym ja osobiście, zaczęliśmy wyciągać różne wrzutki i cytaty z pana urzędnika – chwilowo na wyższym stołku – oraz informować opinię publiczną o jego kryształowych decyzjach i zamiarach. Bardzo to było nie w smak i nadal nie jest w smak. Najpierw wypisywał on na swoim koncie facebookowym o spsiałej dziennikarce wymieniając przy tym moje imię i nazwisko. Potem żalił się do innych osób, jaka to jestem zła i niedobra. Nie doceniam tych wszystkich szlachetności i najczystszych intencji samorządowca, który przecież nie poszedł do swojego, onegdaj wroga politycznego, aby zostać jego zastępcą i czynić wszechobecne dobro – jak Białystok długi i szeroki. Tu wklejam poniżej jeden z takich wpisów poczyniony przez szlachetnego urzędnika – chwilowo w funkcji zastępcy prezydenta naszego miasta – jeszcze z ubiegłego roku.
A wkleiłam ten wpis nie bez powodu. Powód jest i to znaczący. Okazało się bowiem, że słońcu naszego miasta, najszlachetniejszego ze szlachetnych samorządowców w okolicach i wszechświecie, coś najwyraźniej doskwiera. Możliwe, że jakiś kłopot zdrowotny go dopadł. I pragnę dodać, że współczuję mu jako człowiek, bo to niebezpieczne w tak młodym wieku na takie przypadłości zapadać. Okazało się bowiem, że urzędnik nasz najlepszy – chwilowo na wyższym stanowisku – nie pamięta swoich czynów doniosłych ku chwale obywateli dokonanych. Troskam się o zdrowie tegoż człowieka, bo nie pamięta on wpisu, ani tego, ani innych, które jeszcze rok temu i krócej niż rok temu, zamieszczał na swoim koncie facebookowym. I chyba już tylko Opatrzności polecić można opiekę nad tym kryształowym urzędnikiem – tymczasowo występującym w roli zastępcy prezydenta.
Jest jeszcze szansa, że jacyś podli ludzie włamali mu się na konto na portalu społecznościowym i wypisują pod szlachetnym imieniem i nazwiskiem takie bezeceństwa o innych ludziach. Aż przykro patrzeć, ile to nieszczęść spadło na tego porządnego i wielce oddanego społeczności Białegostoku urzędnika – chwilowo zajmującego wyższy stołek. Kiedy złożyłam zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa za wypisywanie takich słów i innych wyrazów, okazało się, że to nie on je pisał. Tak zeznał Policji, o czym organy mundurowe poinformowały mnie wczorajszego poranka. No i jak tu nie współczuć? Przecież tak szlachetnemu urzędnikowi – chwilowo występującemu w roli zastępcy prezydenta Białegostoku – na pewno nie zdarzyłoby się pisać takich brzydkich słów pod adresem kogokolwiek. Kryształowa postać i pierwszy samorządowiec w mieście i wszechświecie, sam by nie pisał na własnym nośniku złych rzeczy o innych ludziach. Bo przecież chrześcijaninem jest. Sama osobiście widziałam, jak do kościoła wchodził. A jak wchodził, to przecież wiadomo, że nie na zakupy.
Nie tylko w jednym przypadku ktoś włamał się na konto urzędnika najszlachetniejszego w mieście – chwilowo występującego w roli zastępcy prezydenta. Najwyraźniej też podła osoba, wpisy robi również w stosunku do osiągnięć i zamiarów w innej sferze życia publicznego. Bo kłamać to wszyscy inni, ale nie ten wielkiej uczciwości urzędnik – chwilowo zajmujący wyższe stanowisko. Współczuję mu, że ktoś szkaluje i pomawia jego dobre imię, kiedy on w służbie mieszkańcom, to nawet by szkoły remontował. Może nawet i za swoje prywatne pieniądze, gdyby mógł.
I tylko żałość bierze na tę ogromną niesprawiedliwość społeczną. Tak zacna osoba i zasłużona, jak nikt inny dla naszego miasta i jego mieszkańców, wciąż trafia na niewdzięczników. Pan urzędnik – chwilowo występujący w roli zastępcy prezydenta – to postać godna naśladowania. A tu jeszcze Centralne Biuro Antykorupcyjne coś chce. Jego podwładni maile jakieś wysyłają do radnych, skarżą się. A chwalić powinni i przykład brać, jak to służba społeczna przyświeca wszystkim jego celom każdego dnia. Współczuję, jeśli to choroba zmogła i niepamięć dopadła w tam młodym wieku. Strach pomyśleć, co będzie na starość z tak szlachetnym samorządowcem, jak już teraz być może, nie kojarzy co pisał w internecie.
Oby tylko się okazało, że to jednak nie choroba, ale podły drań, co to na konto kryształowego urzędnika – chwilowo na wyższym stołku – się włamuje od czasu do czasu i wypisuje jakieś herezje. Może niech faktycznie Policja ustali, kto się włamał na konto facebookowe i brednie wypisuje w jego imieniu. Ja na pewno zdrowia życzę i szybkiego wyjaśnienia całego zamieszania, bo to na pewno nie koniec. Tymczasem można brać przykład z jednego, szlachetnego, prawego i nieskazitelnego samorządowca, którego Białystok po latach się doczekał. Ktoś chętny?
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BW/ zrzuty ekranu z Facebooka)
jasno i dobitnie jak w tvnie , cala prawda cala dobra
Świetny artykuł, byle częściej od takich rozpoczynać dzień :)