I to jest krok we właściwym kierunku. Na białostockie blokowiska wracają ławeczki, aby można było przy ładnej pogodzie posiedzieć na świeżym powietrzu, blisko swojego mieszkania.
Duży plus i pochwała należy się przynajmniej Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Od niedawna na swoich terenach montuje drewniane ławeczki dla mieszkańców. Może nie jest to jakaś wielka inwestycja, ale to inwestycja, która bardzo cieszy. Mieszkańcy chwalą pomysł, bo przy ładnej pogodzie z chęcią siadają na nowo ustawionych ławeczkach, by chwilę ze sobą porozmawiać, poczytać książkę lub gazetę.
- Świetne! Naprawdę świetne. Taka jedna ławeczka, a tyle fajnego. Do tej pory, jak człowiek chciał z sąsiadem pogadać, to albo pod klatką stał, albo na chodniku. Teraz mamy jak posiedzieć – mówi jeden z mieszkańców osiedla Białostoczek.
- Wie pani co, to jest tak, że my tu już w ogóle z nikim nie rozmawiamy. Mieszkamy w tym samym bloku, w tej samej klatce, a prawie się nie znamy. Taka ławeczka, to można powiedzieć przywraca normalne rozmowy ludzkie, sąsiedzkie. Nawet wczoraj wracałam z zakupów i patrzę, a tam siedzi moja sąsiadka z drugiej klatki. Przysiadłam się na chwilę i było jak porozmawiać – chwali inwestycję mieszkanka tej samej dzielnicy.
- Pomysł super. Może tylko trochę za blisko śmietników i jak wiatr powieje, to trochę nie bardzo te zapachy. Ale fajnie, że jest gdzie usiąść pod blokiem – dodaje jeszcze inna z kobiet z osiedla Białostoczek.
Ławeczki są drewniane i jest ich jeszcze niewiele. Jednak można spodziewać się, że będzie ich więcej, skoro mieszkańcy bloków należących do Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej tak bardzo je chwalą. Kiedyś, jeszcze w czasach PRL-u takie miejsca były wręcz standardem. Później zaczęto demontować ławki, ponieważ zbierała się na nich młodzież, która wieczorami potrafiła dość skutecznie uprzykrzyć życie głośnym zachowaniem i śmieceniem. Przy wejściu do klatek schodowych pojawiły się domofony i zaczęliśmy powoli odgradzać się od innych ludzi, choć mieszkaliśmy obok siebie.
Teraz znów wychodzi na to, że wraca to, co było dobre. Zwłaszcza dla starszych mieszkańców blokowisk, takie ławeczki to w pewnym sensie prezent. Mają jak wyjść i porozmawiać ze sobą na świeżym powietrzu. Seniorom przypadły do gustu – to na pewno. Ale nie brakuje i młodszych, którzy są zadowoleni. Znów mają gdzie przysiąść i choćby sprawdzić pocztę lub przejrzeć na spokojnie swojego facebooka i to łącząc się z domową siecią.
- Myślałam, że ruter tu nie sięgnie, ale sięga. Mogę sobie posiedzieć i w międzyczasie pogadać na facebooku. Pewnie często tu siedzieć nie będę, ale fajnie, że kiedy zechcę, to mam gdzie usiąść – mówi Patrycja.
Sprawdzimy, gdzie jeszcze Białostocka Spółdzielnia Mieszkaniowa ma zamiar montować ławeczki, na których osiedlach się pojawią. Skoro mieszkańcom się taka inwestycja podoba, warto było pójść dalej w tym kierunku. Tymczasem nasza redakcja gratuluje władzom spółdzielni tego pomysłu. Tak trzymać.
Komentarze opinie