- Kogo? – zapytała obojętnie stażystka Marysia dłubiąc z jakąś szczególną pasją w zębach.
Natomiast zza ściany, dało się usłyszeć jakiś rumor, a następnie ryk małżonki leśniczego, rosłej i postawnej Kaszubki:
- Czy ciebie Dzidek Bóg już całkiem opuścił?! Pod nasz wspólny dach chcesz dżihad ściągnąć?! Mało ci kłopotów z inżynierem nadzoru, zastępcą i derektorami?! Mało ci było kontroli i inspektorów?! Chcesz żeby wysadzili osadę służbową?! Dzidek! Opamiętaj się! Przecież my mamy dwie butle z gazem! Śladu po nas nie będzie!
- Durna babo! – zawołał leśniczy Zdzisio – Jak się z tobą zapoznają zaraz im ochota na dżihad przejdzie! Strach im nie pozwoli rozrabiać!
- Ja bisurmanów żywić nie będę! – rozjazgotała się małżonka leśniczego – Poza tym czym, skoro oni wieprzowiny nie jedzą? Wszystkie posiłki regeneracyjne jakie otrzymujemy z nadleśnictwa bazują na mięsie, które w ich religii jest zakazane!
- A makrela w sosie własnym? – chytrze zauważył podleśniczy – Zdarza się, że i takie puszki nadleśnictwo daje!
- Ja należę do Kółka Różańcowego! – darła się zza ściany małżonka leśniczego – Chcesz mnie skazać na religijny ostracyzm!? Nigdy! Po moim trupie! Prędzej ciebie Dzidek wygnam z leśniczówki aniżeli w jej progach stanie pogańska stopa! Co też by ksiądz powiedział!
- Przecież papież sam kazał przyjmować uchodźców! – powiedział leśniczy Zdzisio.
- Ale to w mediach mętnego nurtu! – zawołała małżonka – W niezależnych, wolnych i prawdziwie polskich nic takiego nie powiedział! Zresztą co to za papież! Z Argentyny! Nie, no ja rozum stracę przez tego starego durnia! Całe życie męczy się z durniami z nadleśnictwa, flaki wypruwa, krew, pot i łzy, a teraz kiedy mu zaledwie dziesięć lat do emerytury zostało, sprowadzi sobie pohańców, którzy mu w najlepszym razie chałupę puszczą z dymem! A może i mnie jeszcze zechcesz w burkę ubrać, co? Odpowiadaj stary durniu!?
Leśniczy Zdzisio siedział nieco zaskoczony tym z jaką łatwością małżonka przejrzała jego chytry plan. A potem wydukał:
- No wiesz, nasza polska gościnność nakazuje uszanować zwyczaje gości i chyba by ci nie zaszkodziło połazić jakiś czas jak syryjska kobieta…
- Nasza prawdziwa polska gościnność, nakazuje wysłać ich prędko do Republiki Federalnej Niemiec, gdzie ich miejsce! – przerwała mu kategorycznie małżonka.
Komentarze opinie