
Rosjanie dali ultimatum wojsku ukraińskiemu w Mariupolu. Zażądali poddania się, a jeśli to by nie nastąpiło, zapowiedzieli zwiększenie działań zbrojnych i całkowitą likwidację wszystkich w mieście, tak żołnierzy, jak i cywilów. Ukraińcy odrzucili to żądanie i nadal walczą. Sytuacja w mieście jest obecnie gorsza niż katastrofalna.
Mariupol to najbardziej doświadczone działaniami zbrojnymi miasto na Ukrainie. Od pierwszego dnia bandyckiej napaści Rosji jest pod ciągłym ostrzałem, nękane bombardowaniami i strzelaniem do cywilów. Wojska rosyjskie strzelały nawet do cywilów, którzy usiłowali wydostać się z miasta korytarzem humanitarnym. Od dawna brakuje w mieście nie tylko prądu i ogrzewania, ale także wody i jedzenia. Wiele osób zmarło z głodu. Mimo to, miasto nie zostało zdobyte, a broni go wciąż kilkuset żołnierzy z pułku Azow.
To właśnie w Mariupolu toczą się najcięższe walki, bo miasto jest oblężone. Rosjanie postawili sobie za cel zdobycie Mariupola za wszelką cenę i to robią od pierwszego dnia wojny. Propaganda rosyjska twierdzi, że ukraińscy żołnierze, którzy pozostali jeszcze w Mariupolu, bronią się już tylko na terenie zakładu metalurgicznego Azowstal. Tymczasem strona ukraińska informuje, że kontroluje kilka dzielnic. Niedawno zresztą, bo 13 kwietnia, do pułku Azow dołączyli nawet żołnierze 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej. Wszyscy żołnierze odrzucili rosyjskie ultimatum, które upłynęło w minioną niedzielę w południe.
- Miasto nadal nie padło – oświadczył szef ukraińskiego rządu w programie „This Week”. – Katastrofa humanitarna w mieście jest gigantyczna. Cywile od wielu dni nie mają wody, jedzenia, ciepła, elektryczności – dodał.
Trzeba też wiedzieć, że poza Chersoniem żadne większe ukraińskie miasto na południowym wschodzie tego kraju nie jest kontrolowane przez Rosjan. W ostatnich dniach wojska ukraińskie zdołały nawet odbić wiele miast, miasteczek i wsi. Łącznie, jak podają Ukraińcy, przejęto kontrolę w około 900 miejscowościach. Wojska mają się także posuwać dalej, aby odbijać z rąk Rosjan kolejne mniejsze miejscowości. Odbić Mariupol będzie niezmiernie trudno, a jak twierdzą specjaliści – jest to w zasadzie niemożliwe. Ale mimo tak dramatycznej sytuacji, wojska ukraińskie nie poddały się i nie zamierzają tego robić.
- Zwracamy się do wszystkich naszych partnerów o wsparcie i pomoc, by zatrzymać tę katastrofę humanitarną w Mariupolu – prosił premier Denis Szmyhal.
Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował w minioną niedzielę wieczorem, że Rosjanie cały czas kontynuują ataki rakietowe i bombowe na Mariupol, w tym z użyciem bombowców strategicznych Tu-22. Tymczasem wywiad brytyjski twierdzi, że Rosjanie nie zrezygnowali z początkowych planów, jakie mieli wobec Ukrainy. W dalszym ciągu mają próbować zdobyć stolicę – Kijów, a także zmusić Ukrainę do całkowitego porzucenia orientacji euroatlantyckiej.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Defence of Ukraine)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie