Może nie całkowicie, ale w niektórych rejonach Białegostoku mogą gasnąć latarnie w okresie epidemii. Ma to związek z oszczędnościami, ale także i z tym, że aktualnie zdecydowanie mniej osób porusza się w przestrzeni publicznej. W innych dużych miastach Polski dzieje się podobnie.
Ze względu na znaczny spadek przemieszczania się mieszkańców samorządy decydują o skróceniu pracy latarni. Tak stało się między innymi w Olecku i w Krakowie. Są także sygnały, że podobną drogą pójdą także inne miasta. Da to przede wszystkim oszczędności w czasie epidemii, kiedy notowane są też dużo niższe wpływy do budżetów. W niektórych miastach latarnie mogą zostać w ogóle wyłączone na części ulic. Głównie tam, gdzie jest zwyczajnie mniejszy ruch.
Jeśli chodzi o wspomniane tu Olecko, to władze gminy zdecydowały o całkowitym wyłączeniu części latarni ulicznych od godz. 23.00, natomiast w centralnych lub częściej uczęszczanych miejscach latarnie będą świecić bez zmian. W Krakowie z kolei Zarząd Dróg Miasta Krakowa zdecydował o wyłączaniu oświetlenia ulicznego na noc w godzinach 24.00-4.00. Ma to dać oszczędności rzędu ok. 20 tys. zł za jedną noc. Tymczasem w Białymstoku latarnie całkowicie nie zgasną.
- Nie możemy całkowicie wygasić miasta, dlatego że stanie się ono bardziej niebezpieczne z różnych powodów. Mieszkańcy mogą poruszać się w porze nocnej, chociażby ci, którzy wracają z nocnych zmian i nie chcielibyśmy narażać ich na jakieś niebezpieczeństwo. To nie jest taka prosta sprawa, że nagle możemy zrobić jakieś egipskie ciemności po godz. 22.00 czy 23.00, bo choć w ograniczonym zakresie, ale miasto funkcjonuje i dlatego też będziemy robić to rozważnie – przekazał przed weekendem Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Sam pomysł z wygaszaniem latarni ulicznych prezydent Białegostoku pochwala, choć – jak widać – tylko z pewnymi ograniczeniami. Ale tu nie tylko chodzi o oświetlenie uliczne, ponieważ w stolicy Podlasia jest wiele obiektów, które są podświetlane. I tu możemy powiedzieć, że na chwilę obecną – jak przekazał Tadeusz Truskolaski – nie jest planowane całkowite wyłączenie takiego oświetlenia.
- Myślę, że nie powinno być wyłączenia oświetlenia na stałe. I to z różnych względów. Chociażby, jak kiedyś mówiłem, ze względów psychologicznych. Ale myślę, że po 23.00 to ruch jest już niewielki i można rezygnować z podświetlenia takich obiektów. Tym bardziej, że dzień w tej chwili jest już dłuższy, więc okres podświetlenia będzie bardzo krótki. Gorzej jest w okresie jesienno – zimowym – powiedział Tadeusz Truskolaski.
Jakie mogą być oszczędności z tytułu wyłączenia latarni ulicznych oraz podświetlenia różnych obiektów w Białymstoku, na razie nikt nie przekazał. Być może wynika to z tego, że jeszcze nie jest ustalone, gdzie i na jak długo te wyłączenia nastąpią. Inna sprawa, że Białystok od kilku lat konsekwentnie wymienia oświetlenie na energooszczędne i bardziej przyjazne środowisku, więc i to może mieć znaczenie dla potencjalnych oszczędności z wyłączenia oświetlenia jako takiego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie