
Niewiele było spokoju na granicy polsko – białoruskiej od ataków na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Po kilku dniach, kiedy Straż Graniczna nie informowała o rzucaniu w jej służby kamieniami czy kłodami drewna, znów taka sytuacja miała miejsce minionej doby. Na szczęście nie ma informacji o tym, żeby ktoś z polskich mundurowych ucierpiał w tym ataku.
Przez ostatnich kilka dni Straż Graniczna nie informowała o atakach na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy podczas pełnienia służby na granicy polsko – białoruskiej. Nie było rzucania kamieniami, ani kostką brukową, czy kłodami drewna. Nie było też komunikatów o atakach służb białoruskich na polskich mundurowych, utrudnianiu im podejmowania czynności wobec migrantów z Białorusi i nie było od kilku dni nawet żadnej wzmianki o przecinaniu concertiny.
Do dziś. W komunikacie, jaki przekazała w piątek rano Straż Graniczna, znów wróciły stare „zwyczaje” migrantów, jakie są już doskonale znane polskim żołnierzom i funkcjonariuszom, którzy od miesięcy pełnią służbę na granicy. Oprócz prób nielegalnego przekraczania granicy przez nielegalnych migrantów i potrzeby interwencji w związku z tym, polscy mundurowi musieli jeszcze unikać ciosów od rzucanych przez migrantów kamieni.
„W dn. 10.02 na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 24 cudzoziemców. Na odcinku #PSGBiałowieża 5 mężczyzn (Nigeria, Syria i Irak) rzucało kamieniami w patrole Polski. Dzisiaj zatrzymano 7 nielegalnych imigrantów (Senegal, Jemen, Turcja, Syria), którzy również atakowali patrole polskie” – przekazała w komunikacie Straż Graniczna.
W dn.10.02 na terytorium????????próbowało nielegalnie przedostać się z????????24 cudzoziemców.
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) February 11, 2022
Na odcinku #PSGBiałowieża 5 mężczyzn(Nigeria,Syria i Irak)rzucało kamieniami w patrole????????.
Dzisiaj zatrzymano 7 nielegalnych imigrantów(Senegal,Jemen,Turcja,Syria),którzy również atakowali patrole???????? pic.twitter.com/agolX4eExD
Nie ustaje za to propaganda wymierzona przeciwko Polsce ze strony Białorusi. Ostatnio znów użyła ona do tych celów dezertera, który przeszedł na Białoruś kilka miesięcy temu. Mężczyzna opowiadał tam jak mordował migrantów i w jakich ilościach, co rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych skomentował w programie publicystycznym na antenie Polsat News.
- Strona białoruska i rosyjska używają różnego rodzaju kampanii propagandowych po to by pokazać, że Polska jest krajem agresywnym wobec cudzoziemców, jest winna kryzysowi na granicy polsko-białoruskiej. A Emil Czeczko po przejściu na stronę białoruską jest wykorzystywany do legitymizowania absurdalnych tez, nawet o ludobójstwie na granicy z Białorusią, którego miałaby się dopuścić Polska – powiedział Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Dodał też, że mężczyzna nie ma teraz innego wyjścia, jak szerzyć dalej kłamstwa, ponieważ z powodu dezercji, nie ma powrotu do Polski. Bo jeśli tu wróci, czeka go długoletnia kara więzienia. Dezercja z wojska jest bowiem jednym z najcięższych przestępstw, jakich może dopuścić się żołnierz w czynnej służbie.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ 16 Dywizja Zmechanizowana)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie