
Od dziś miała obowiązywać strefa buforowa pod granicą polsko – białoruską. Miała wynosić 200 metrów, obejmować 27 miejsc w województwie podlaskim przez 90 dni. Tak się jednak nie stało. Strefy nie ma, bo nie ma rozporządzenia w tej sprawie. A to właśnie na tę strefę najbardziej czekają polskie służby na granicy polsko – białoruskiej.
Utworzenie strefy buforowej na granicy polsko – białoruskiej już na początku tego tygodnia zapowiadał sam premier Donald Tusk osobiście podczas swojej wizyty w Dubiczach Cerkiewnych. Miało to miejsce dokładnie tydzień temu. Jednak, jeśli ktoś nadal wierzy w słowa Tuska, to jest to jego problem. Premier kolejny raz nie dotrzymał słowa, bo strefy buforowej na razie nie ma. Kiedy zatem będzie?
Na razie nie wiadomo. A tak naprawdę, to w ogóle nie wiadomo czy wejdzie w życie. Na razie nie ma rozporządzenia w tej sprawie, bo rozporządzenie w najlepszym przypadku pojawi się dopiero pod koniec tygodnia, a do tego potrzebne są konsultacje. Szef MSWiA w poniedziałek pytany przez dziennikarzy powiedział, że chce najpierw poznać zdanie samorządowców, mediów i przedsiębiorców z województwa podlaskiego, którzy mają w tej sprawie wypowiedzieć się w konsultacjach społecznych.
- Pracujemy nad rozporządzeniem (...). Nie przewidujemy, żeby ta decyzja miała zapaść jutro. Chcemy jeszcze trochę czasu mieć na konsultacje z samorządami, z parkiem narodowym, z organizacjami społecznymi – powiedział minister Tomasz Siemoniak. – Chcemy, żeby rozwiązanie, które jest postulowane przez Straż Graniczną, policję i wojsko, uwzględniało w maksymalnym stopniu interesy lokalnej ludności, lokalnych przedsiębiorców – dodał.
To oczywiście pokłosie tego, że między innymi starosta hajnowski i wójt Białowieży zaprotestowali przeciwko tworzeniu strefy buforowej przed przeprowadzeniem konsultacji społecznych. Argumentowali swoje stanowisko tym, że taka strefa może znacząco wpłynąć na utratę dochodów przedsiębiorców działających w branży turystycznej, agroturystycznej, hotelarskiej czy kulinarnej. Choć przecież mowa była o zaledwie 200-metrowej strefie, do której nikt poza służbami nie miałby dostępu.
Teraz mowa jest o tym, że w sumie nie wiadomo jak duża ma być ta strefa buforowa, czy chodzi o 200 metrów od linii granicy, czy więcej. Przewija się jedynie zapowiedź, że miałaby obowiązywać w 27 miejscach, z czego aż 26 znajdować się ma na terenie powiatu hajnowskiego. Czyli tam, gdzie dochodzi do największych ataków na polskie patrole i największej liczby zdarzeń w związku z przekraczaniem granicy przez nielegalnych migrantów z Białorusi do Polski.
Konsultacje społeczne w sprawie strefy buforowej mają odbyć się w najbliższą środę i czwartek w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim. Udział mają w nich wziąć samorządowcy z przygranicznych miejscowości, przedsiębiorcy oraz – nie wiedzieć czemu – także media. Wojewoda podlaski ma przekazać wyniki i rekomendacje wynikające z tych konsultacji do MSWiA w piątek.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyli jak zwykle przyjechać polansowac się , ale żeby cos zrobić ???