Reklama

Obywatel Gie Żet: Dotacje – sracje



To co zrobię za chwilę ma dwie strony. Z jednej, mnie samego irytuje czytanie wciąż tych samych wiadomości, tych samych historii, tego samego „jedziemy po zwycięstwo” w co drugim wywiadzie ze sportowcami, nieustannie, do znudzenia powtarzanych, wyświechtanych frazesów. Po co to wszystko? Dlatego najczęściej milczę, bo większość słów już w życiu powiedziałem.

Z drugiej, są rzeczy ważne, a przypominanie utrwala wiedzę, rozpowszechnia ją i przyczynia się do kształtowania świata – tego tuż obok. Inspiracją do wzięcia „pióra” stała się tym razem jedna z szeregu historii, o których już wszakże nie raz słyszałem. Firma dostała dotację, powstała dzięki, uzyskała ulgę. Banał „nowoczesnego” Państwa, który po raz któryś z rzędu – w mojej osobistej statystyce utrwalając wartość 100% – znalazł finał w postaci zakończenia działalności zaraz po wygaśnięciu profitów.

Nie chce mi się wierzyć, że urzędnicy pozbawieni są wiedzy, iż tak się z reguły (zawsze?) dzieje. Może innych istot rozumnych pojęcia nie przechodzi, ale moje owszem, że władze chwalą się akcjami wsparcia „młodych przedsiębiorców”, „innowacji”, a nie sprawdzą na ile są one skuteczne. Obawiam się, że nie ma tam kogoś, kto za to odpowiada i dlatego toczą się tryby w machinie, dopóki jest paliwo.

Weź człowieku jeden z drugim telefon, zadzwoń do tych co dostali pieniądze „na start” półtora roku temu i mieli obowiązek utrzymać firmę przez przynajmniej rok, i sprawdź, czy nadal one istnieją. Z tego co widzę, to żadna nie ma na tyle sił, by wytrzymać bez państwowej kroplówki.

Chora sytuacja opiera się na błędnym założeniu, że problemem bezrobocia jest brak impetu, który pozwoli chętnemu na odnalezienie się na rynku. Przypomina to sytuację zatłoczonego autobusu. Daje się niektórym ochraniacze i wsadza w tyłek rakietę, żeby wbili się do środka. Z tym, że jeśli nawet uda się wcisnąć nowego pasażera, to znaczy, że ktoś zapewne wyleciał przez okno. Pasażerowie w tym obrazie są przedsiębiorcami, kopniak finansowym stymulatorem, a ograniczone wnętrze pojazdu to popyt. Jeżeli ktoś zaczyna działalność, wykazuje się energią, umiejętnościami, zaradnością... i plajtuje, to zapewne znaczy, że jego praca nie była nikomu potrzebna, że popyt jest za mały. I ile by nie wpakować milionów w biznesmena, nie wpłynie to ani trochę na zbyt. Literatura nazwałby więc dotacje syzyfową pracą, która notabene psuje koniunkturę dla innych – tych, którym nikt nie pomaga.

Proponowałbym rozważyć inne metody, z innymi priorytetami, żeby celniej oddziaływać na gospodarkę. Zawsze przydatne są prace badawcze; te mogą zaowocować nowymi produktami, na które podaż jest zerowa. Państwo mogłoby dawać pieniądze za wprowadzanie do produkcji nowych wyrobów, dotychczas nie istniejących, a które inni przedsiębiorcy zdefiniują jako niezbędne, by mogli realizować kolejne cele. W tym kontekście chodzi mi po głowie kilka pomysłów na Białystok. Taki, którego jeszcze nigdy chyba nie wyjawiłem polegałby na opracowaniu technologii wytwarzania i przemysłowym fałszowaniu kości słoniowej i sprzedawaniu na przykład do Kenii. U nas w regionie jest masa zwierzęcych trucheł, mamy chemików, mamy medyków, mamy celników. Gdyby nawet zainwestować 20 mln zł i ostatecznie uzyskać receptę, jak zrobić wierną kopię, to robiąc jedną parę kości dziennie, po roku przedsięwzięcie już by zarabiało. I to krocie, które przekładałyby się na zatrudnienie, budżet miasta, nie mówiąc o wkładzie w ochronę zwierząt zagrożonych wytrzebieniem.

Nie wiem, czy kraj więcej nie zyskałby na tym, gdyby te wszystkie rozdawane przez urzędy pieniądze nie poszły na spłatę kredytów. Może nie, może tak – na dwoje babka wróżyła. O, właśnie! Może niegłupio by było dać szansę jakiej znachorce. W końcu też nie zaprząta sobie głowy weryfikowaniem skuteczności „służbowych” poczynań. Za to działa w terenie, co daje jej przewagę nad czynnościami pobudzającymi prowadzonymi zza biurek.

(Grzegorz Żochowski/ Obywatel Gie Żet/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2015-06-17 23:37:36

    ale bełkot, ktoś przetłumaczy?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do