Wielu piłkarzy PKO Ekstraklasa korzysta już z zimowych wakacji, ale część szykuje do odrabiania zaległości z rundy jesiennej. W tej liczbie są i żółto-czerwoni, którzy w niedzielę (14 grudnia) o godzinie 17.30 w Lublinie zagrają z Motorem w zaległym meczu 3. kolejki. Stawką spotkania jest nie tylko przełamanie złej serii Dumy Podlasia (4 mecze bez wygranej, 3 porażki z rzędu), ale również szansa na przezimowanie w fotelu lidera ekstraklasy. Warunki są dwa: wygrana w Lublinie i porażka lub remis Rakowa Częstochowa w meczu przeciwko Zagłębiu Lubin.
Jagiellonia wchodzi w ten mecz po serii trzech porażek na różnych frontach: Puchar Polski (1:3 z GKS Katowice), Ekstraklasa (1:2 z Bruk-Betem Nieciecza) i Liga Konferencji (1:2 z Rayo Vallecano). Te wyniki spowodowały, że coraz głośniej pada pytanie o kryzys formy Dumy Podlasia. Adrian Siemieniec odpowiada, że gracze są zmęczeni nie tylko intensywnym sezonem, ale i tym, że los zadecydował, że 20 ostatnich gier aż 14 razy musieli występować na wyjeździe. Białostoczanie w grze przeciw Rayo Vallecano pokazali się z dobrej strony i tylko brak szczęścia pozbawił ich remisu. Mimo to mizerny dorobek punkowy w lidze (tylko jeden punkt w ostatnich trzech meczach) zepchnął drużynę trenera Adriana Siemieńca poza podium tabeli.
Mimo niekorzystnego wyniku po meczu z Hiszpanami są powody do optymizmu. Jak zauważył trener Siemieniec, "Duma Podlasia zaprezentowała bardzo dobry futbol i nie zasłużyła na porażkę".
Dobrze neutralizowaliśmy rywala, dobrze reagowaliśmy w fazie przejściowej. (...) Cieszą też te fragmenty, po których stworzyliśmy dużo zagrożenia. Pokazaliśmy dużo dobrego. Na koniec jednak wynik się nie zgadza i to jest coś, co na pewno powoduje, że jesteśmy smutni - podsumował Adrian Siemieniec.
Lider drużyny Jesus Imaz, deklaruje:
Będziemy razem jako drużyna i podniesiemy się z tego złego momentu.
Jeżeli Jagiellonia pokaże w Lublinie taką determinację i jakość, jak od 30. minuty meczu z Rayo, ma duże szanse na przełamanie serii. Na dodatek, w poprzednim sezonie żółto-czerwoni doskonale spisywali się w konfrontacjach z Motorem, wygrywając u siebie 3:0, a na wyjeździe 2:0.
Łatwo o zwycięstwo w Lublinie nie będzie. Motor trenera Mateusza Stolarskiego (32-letniego szkoleniowca, który doprowadził klub do Ekstraklasy) zajmuje obecnie 15. miejsce w tabeli z 20 punktami, tuż nad strefą spadkową, co oznacza, że gospodarze desperacko potrzebują punktów do utrzymania bezpiecznej przewagi nad Legią Warszawa. Ekipa większość punktów zdobywała u siebie. Stadion Motoru w tym sezonie zdobył tylko GKS Katowice. Zespół Mateusza Stolarskiego (który objął Motor w marcu 2024 roku) charakteryzuje się walecznością, co potwierdza ich bilans 4 zwycięstw i 8 remisów.
Największym zagrożeniem w szeregach gospodarzy jest Karol Czubak. Napastnik, pozyskany latem z KV Kortrijk, ma już na koncie dziewięć bramek i należy do czołówki strzelców ligi. Inne ważne postacie to ofensywny pomocnik Bartosz Wolski (najczęściej grający zawodnik) oraz skrzydłowy Bradly van Hoeven. Jagiellonia musi uważać na ich kontrataki, bo Motor potrafi wykorzystać każdy błąd rywala.
Na otarcie łez po ostatnich porażkach, do Białegostoku dotarła miła wiadomość: Miłosz Piekutowski został wybrany najlepszym Młodzieżowcem Listopada w PKO BP Ekstraklasie. To wyróżnienie to efekt m.in. jego heroicznego występu w Szczecinie, gdzie obronił osiem strzałów.
Mecz poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawa, a asystować mu będą Tomasz Listkiewicz i Marcin Ciepły. Na VAR będą pracowali Piotr Lasyk i Tomasz Wajda. Wszystko jest zatem gotowe na ostatni emocjonujący akcent 2025 roku w Ekstraklasie. Kibice Jagiellonii liczą na przełamanie i zimę w fotelu lidera! Spotkanie będzie transmitowane w Canal+ Sport 3.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie