Głodnych w naszym mieście nie brakuje. Przekonaliśmy się o tym naocznie i sieciowo, kiedy tylko ogłosiliśmy konkurs razem z portalem SmakiDnia. Można było wygrać tygodniowe wyżywienie w białostockich restauracjach. I… zapchaliście nam skrzynki mailowe.
Jeśli nie pamiętacie, to przypomnimy, że dokładnie dwa tygodnie temu ogłosiliśmy taki maleńki konkursik. Razem z portalem SmakiDnia postanowiliśmy nakarmić głodnego zupełnie za darmo. No, może prawie za darmo. Bo jedynym warunkiem jest napisanie o wrażeniach z pobytu w restauracji, za który to pobyt, rachunek bierzemy na własne barki razem z kolegami z portalu SmakiDnia.
Okazało się, że jadać przez tydzień na nasz koszt będzie Pan Maciej. Przesłał do nas najciekawszą recenzję dania. Po długich debatach członków obydwu portali uznaliśmy (po kłótniach, otrzaskaniu twarzy, jednym drinku, dwóch kieliszkach wina, kubku gorącej czekolady, piwie, kanapce, butelce wódki, kolejnym drinku, słoiczku dżemu, butelce z Czarnej Białostockiej, otrzaskaniu twarzy ponownie, kłótni numer dwa i trzech kieliszków wina oraz dużej metaxie)… ustaliliśmy więc w zasadzie, że jest piątek (bo ustaliśmy wczoraj i dlatego, bo tak…, czy coś takiego).
A tak naprawdę, to długo czytaliśmy tę masę maili i bardzo trudno było wybrać zwycięzcę. Ostatecznie został nim Pan Maciej, który wraz z osobą towarzyszącą, już za chwilę, będzie jadał na koszt naszej redakcji i portalu SmakiDnia. Napisał naszym zdaniem najciekawszą recenzję posiłku, która była warunkiem otrzymania nagrody. Teraz będzie pisał już o swoich wizytach w białostockich restauracjach, a my będziemy publikować wszystkie wrażenia z pobytu. To właśnie na naszym portalu dowiecie się gdzie warto zajść, co zjeść – mamy nadzieję, że Pan Maciej sprosta zadaniu i będzie swoistym przewodnikiem po białostockich lokalach gastronomicznych.
I żeby nie było, że kombinujemy – przedstawiamy poniżej opis przesłany do portalu SmakiDnia przez Pana Macieja. Mamy nadzieję, że swoje wizyty w białostockich restauracjach opisze równie ciekawie.
„Obiad zjadłem w typowej, studenckiej kuchni. Surowy wygląd pomieszczenia pozwolił, skoncentrować się w pełni na posiłku. Pierwsze co rzuciło się w oczy, to duża ilość jedzenia. Na talerzu nie było żadnych zbędnych dekoracji, a jedzenie wręcz upchane. Grzanki dostałem luzem do ręki. Karkówka była mocno przypieczona z jednej strony, a z drugiej tylko delikatnie podgrzana. Jednak stwierdzam, że był to dobry zabieg ze strony kucharza. Pozwoliło to zachować chrupkość i soczystość dosyć cienko pokrojonego mięsa. W marynacie na pierwszym planie była woń czosnku, co razem dużą ilością pieprzu dawało ostry smak i aromat. Dopiero, później zacząłem czuć palącą paprykę chili. Kompozycja przypraw, była dość prosta, stawiająca na wydobycie smaku samego mięsa. Ryż został wykonany poprawnie, lekko lepka konsystencja. Warzywa wyglądały zachęcająco i miały przyjemny zapach cynamonu. Niestety, poczułem lekki zawód, ponieważ okazało się, że smak i zapach budowały tylko przyprawy. Cynamon i imbir zdecydowanie poprawiają smak i nadają orientalny charakter, ale w tym przypadku niewiele pomogły. Warzywa były mrożone i odgrzane na patelni w zbyt dużej ilości oleju. Określiłbym je w trzech słowach, tłuste, bez smaku i gumowate. Na koniec zostawiłem sobie grzanki. Były one moczone w tej samej marynacie co mięso. Okazały się one jednym z lepszych punktów posiłku, wyraźny czosnkowy smak bardzo pasował do chrupkiego chleba.
Pozdrawiam Maciej”
Wszystkim pozostałym osobom które przesłały swoje zgłoszenia dziękujemy serdecznie i zapraszamy już w tym miejscu do kolejnej edycji, w której razem z portalem SmakiDnia znów opłacimy czyjeś rachunki. Dziś natomiast, tak samo jak i we wszystkie inne dni tygodnia możecie zaglądać na http://www.smakidnia.pl/, gdzie znajdziecie najlepsze oferty kulinarne z całego miasta w jednym miejscu.
Komentarze opinie