
Nie lata i nie polata jeszcze długo nic z pasa startowego, który kosztował blisko 50 milionów złotych. Białystok, choć dorobił się inwestycji lotniczej, wciąż jest białą plamą na lotniczej mapie Europy. Bo zanim cokolwiek wystartuje i wyląduje na Krywlanach, trzeba będzie jeszcze usunąć przeszkody lotnicze – ogromne hektary Lasu Solnickiego.
Budowa pasa startowego na Krywlanach zakończyła się jeszcze w okresie kampanii wyborczej. Wielkiego otwarcia jednak nie było. Ale i nie było też specjalnie czym się chwalić. Wylany nieco ponad kilometrowy pas asfaltobetonu służy i jeszcze długo służyć będzie w zasadzie tylko do tego, aby deszczówka nie wsiąkała w glebę. Ile czasu potrwa taka sytuacja? Na pewno co najmniej kilka miesięcy, możliwe że i dłużej. Bo aby pas startowy mógł uzyskać status lotniska o ograniczonej certyfikacji, najpierw trzeba będzie usunąć przeszkody lotnicze.
Tymi przeszkodami są – jak już pisaliśmy wielokrotnie – drzewa z pobliskiego Lasu Solnickiego. Zanim ruszyła budowa i zanim w ogóle podpisano umowę z wykonawcą pasa startowego, nikt z urzędu miejskiego nie informował radnych o tym, że dziesiątki tysięcy drzew zostanie wyciętych. Nie informowano również mieszkańców, że drzewa mogą zostać wycięte. Nawet w tej chwili nie ma chętnych do podzielenia się informacją o planowanej wycince hektarów lasu, bo urzędnikom wygodniej jest odsyłać w tej sprawie do Urzędu Lotnictwa Cywilnego lub Lasów Państwowych, które to urzędy będą musiały zająć się tym tematem.
- Aby lotnisko mogło być uruchomione, aby mogło być lotniskiem celu publicznego, niezbędne jest jeszcze przeprowadzenie niezbędnych certyfikacji, odpowiednich procedur w ramach urzędu lotnictwa cywilnego, który będzie sprawdzał, jakie są drogi podejścia, w jaki sposób ten ruch lotniczy, te operacje, będą przeprowadzane. Ale to będzie się działo już po zrealizowaniu inwestycji, która w tej chwili trwa – komentowała w lutym Polskiemu Radiu Białystok, Urszula Mirończuk, rzecznik prasowa prezydenta Białegostoku.
- Zgodnie z zezwoleniem na realizację inwestycji w zakresie lotniska użytku publicznego, usunięto w otoczeniu budowanego pasa startowego 71 drzew. W decyzji Wojewody o zezwoleniu na realizację inwestycji w zakresie lotniska publicznego znajduje się zapis o konieczności wycięcia drzew stanowiących przeszkody lotnicze. W chwili obecnej, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 25 czerwca 2003 r. w sprawie warunków, jakie powinny spełniać obiekty budowlane oraz naturalne w otoczeniu lotniska, na działkach będących własnością Gminy Białystok lub Skarbu Państwa przeszkodę lotniczą stanowią drzewa rosnące na powierzchni ok. 38 ha. Drzewa te będą przeznaczone do całkowitej wycinki. Na pozostałym obszarze o powierzchni ok. 45 ha niezbędne będzie również usunięcie przeszkód lotniczych. Specjalistyczne służby określą, czy zakres ww. prac będzie polegał na przycince drzew, czy ich wycince – a tak odpisał w maju tego roku wówczas radnemu Koronkiewiczowi zastępca prezydenta Białegostoku – Rafał Rudnicki.
Do czasu uzyskania niezbędnych certyfikacji, które jeśli się pojawią, to już po usunięciu tych przeszkód lotniczych, samoloty na nowiutkim pasie startowym nie wystartują, ani nie wylądują. Jeśli nawet później będzie taka możliwość, to i tak starty i lądowania będą zaliczać przede wszystkim maszyny latające służb granicznych i ratunkowych, albo prywatne awionetki, których w garażu przeciętny białostoczanin nie trzyma.
Białą plamą na europejskiej mapie lotniczej nasze miasto i region pozostanie jeszcze długo. Przede wszystkim dlatego, że nawet po uzyskaniu certyfikacji nie będą możliwe żadne loty rejsowe w żadnym kierunku. Powodem jest tu brak terminala i punktu odpraw pasażerskich, o których dziś nawet nikt nie wspomina, że są w planach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I długo , długo nic nie będzie latać.To jest jeden z efektów rządzenia cara Truskolaskiego.Nie tylko Las Solnicki jest przeszkodą a także Dojlidy
A ''tysiace dzieci z Podlasia uczy się dbania o nature'' - ?!
Największą przeszkodą lotniczą na Podlasiu są sami jego mieszkańcy i wybrani przez nich politykierzy.Wszystkim odpowiada bycie zadupiem Polski i Europy. Jeśli ewentualnie nie odpowiada to brakuje umiejętności, charakteru itd. aby ten stan rzeczy zmienić. Wiecznie będziemy chwalić się wizualizacjami, makietkami, planami hal, basenów, lotnisk i żałować, że coś tam znowu nie wyszło z przeniesieniem tego do "reala". Nic tylko napić się ducha puszczy, zagryźć kiszką i ogórkiem narwiańskim.
Dlaczego truskolaski tak bardzo nienawidzi przyrody ?