Wczoraj w Augustowie pływało chyba wszystko, co tylko unosiło się na wodzie. Był Fred Flinstone z rodziną, motocyklowy grill, ale przede wszystkim był jeszcze Black Hawk Helikopter w ogniu. I to on właśnie został zwycięzcą XXI konkursu pływania na byle czym.
W całym konkursie augustowskim popłynęło łącznie 26 załóg. Skonstruowane pojazdy pływające były różne, od małych, pojedynczych, po naprawdę skomplikowane konstrukcje. Trudno się dziwić, że najlepszym okazał się Black Hawk Helikopter w ogniu, na którym popłynęli białostoczanie. Najpierw solidnie przygotowali się jeszcze na brzegu, z prawdziwym wojskowym treningiem. Za to na wodzie drużyna helikoptera wciąż robiła pompki, strzelała i pozdrawiała publiczność.
- Ale czad! Czegoś takiego tu jeszcze nie było. Świetny trening chłopaki zrobili na brzegu. Szkoda, że tam dalej publiczność tego nie widziała – komentował jeden z widzów obecny przy punkcie startowym.
- W ogóle to fajna zabawa. Tylko jak dla mnie to jeszcze mogliby zrobić konkurs skoków do wody na byle czym. Najlepiej z tego mostu – mówił inny z widzów, który przyjechał z Płocka po raz pierwszy do Augustowa.
Konkurs pływania na byle czym zgromadził tysiące widzów, którzy pozdrawiali pływających z brzegu, z mostu oraz niemal z każdego kątka, z którego dało się oglądać pływające obiekty. Niektóre z nich ciężko było określić – czym mogą być. Ale przecież najważniejsze było to, aby płynęły. Kiedy byliśmy obecni na miejscu, żaden nie utonął i o to też w sumie chodziło, aby przepłynąć przez rzekę Nettę.
Zwycięska drużyna białostoczan z Helikoptera dostała 7 tys. zł. Drugie miejsce w konkursie i 6 tys. zł zdobyła drużyna z Kędzierzyna Koźla, która płynęła Karczmą u Mieszka. Zaś trzecie miejsce i 5 tys. złotych powędrowało do gospodarzy z Augustowa, którzy przez Nettę przepłynęli się Psią ferajną. Więcej zdjęć z konkursu pływania na byle czym jeszcze dziś pojawi się na naszym facebookowym fanpage.
Komentarze opinie