
Od czasu zajęcia Mariupola sytuacja w tym mieście w ogóle nie uległa poprawie. Mieszkańcy pozbawieni są dostępu do wody, prądu i gazu. Rosjanie na ulicach miasta, często pijani, organizują strzelaniny i kradną wszystko co tylko jeszcze można ukraść. Od kilku dni tną na części złom, aby wywieźć go do Rosji i sprzedać.
Po tym, co widział już cały świat od 24 lutego, chyba nikt myślący nie ma złudzeń, że armia rosyjska to nie żołnierze, tylko banda zwyrodnialców, która nie cofa się przed najstraszniejszymi bestialstwami, jakie można sobie wyobrazić. Niestety, każdy dzień przynosi nowe informacje o tym, jak zachowują się żołdacy Putina w różnych częściach okupowanej Ukrainy. Mimo, że do części miejscowości nie ma dostępu, to na miejscu działa jak nie ruch oporu, to partyzantka, albo wywiad wojskowy. Im udaje się uzyskiwać nieco informacji co się tam dzieje.
Między innymi wiadomo, co się teraz dzieje w zrównanym z ziemią Mariupolu. Od maja, odkąd zakład Azowstal opuścili ukraińscy żołnierze, sytuacja w mieście nie uległa poprawie. Można wręcz powiedzieć, że jest nawet gorzej niż było. W całym praktycznie Mariupolu nie ma wody bieżącej, nie ma gazu, ani prądu. Mimo, że na miejscu cały czas pozostaje około 100 tys. cywili. To głównie osoby starsze, które nie zdołały się ewakuować, albo odmówiły ewakuacji z różnych powodów. W Mariupolu brakuje także jedzenia, dostępu do służby medycznej i leków – nawet tych najbardziej podstawowych. Całe życie opiera się praktycznie o pomoc humanitarną. Z tym, że Rosjanie nawet i to wykorzystują do nękania ludzi.
„W tymczasowo zajętym Mariupolu słychać strzały z automatów – rosyjscy najeźdźcy prowadzą „ostateczne rozgrywki” w stylu lat 90. o mienie miejskie” – przekazała Ukrinform, multimedialna platforma informacyjna Ukrainy.
Rosyjscy żołnierze, często pijani, strzelają do ludzi ustawiających się w kolejkach po pomoc humanitarną, w tym jedzenie i wodę. Do tego kradną wszystko, co jeszcze tylko można ukraść w Mariupolu. Od kilku dni – jak donosi Ukrinform, w niektórych miejscach w mieście, unosi się dym. Ma on być efektem cięcia dużych pokładów metalu i stali. Rosjanie rozpoczęli cięcie złomu, który zamierzają wysłać do Rosji i zarobić w ten sposób dodatkowe pieniądze na jego sprzedaży.
Taka sytuacja chyba nie dziwi samych mieszkańców Mariupola, którzy doświadczyli z rąk Rosjan wszystkiego co najgorsze. Do tej pory wiadomo o zabiciu ponad 22 tys. ludzi w tym mieście, choć na faktyczne ustalenia liczby zabitych trzeba będzie poczekać do momentu wejścia tam niezależnych obserwatorów lub śledczych ukraińskich. Zdziwienia więc nie ma, ale na pewno jest niesmak i kolejne potwierdzenie tego, że armia rosyjska to nie żołnierze, ale zwykli degeneraci i złodzieje.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ UKRINFORM)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie