Reklama

Polscy mundurowi znów musieli stawić czoła atakującym ich migrantom. Tym razem atak miał miejsce pod Czeremchą

Każdego dnia lub nocy notowane są ataki migrantów przeprowadzane na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Niekiedy bywa, że jest ich więcej niż jeden i to nawet w tym samym miejscu. Nielegalnym migrantom pomagają w tym od dłuższego czasu służby białoruskie. Ale granica jest szczelna, więc ataki nie przynoszą żadnego skutku.

Jedynym skutkiem ataków przeprowadzanych przez migrantów znajdujących się na terytorium Białorusi i wspierających ich białoruskich służb jest to, że uszkodzeniu ulegają ustawione zasieki, niekiedy sprzęt wykorzystywany do ochrony granicy państwowej, a także mundury czy odzież ochronna polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Zdarzało się wcześniej, że ranni zostawali strażnicy graniczni, policjanci lub żołnierze. Od kilku dni jednak o rannych w takich atakach polskich mundurowych nie ma żadnych doniesień.

Są za to doniesienia dotyczące prób nielegalnego przekraczania granicy Polski. Próby są podejmowane na różnych odcinkach granicy z Białorusią, ale są one już zdecydowanie mniej liczne niż jeszcze przed miesiącem. Wszystkie praktycznie kończą się zawróceniem migrantów do linii granicy, albo w ogóle nie wpuszczeniem ich na terytorium Polski. Tak jak miało to miejsce minionej doby.

Wczoraj tj.07.12 na granicy Polski i Białorusi odnotowano 51 prób jej nielegalnego przekroczenia #FunkcjonariuszeSG wydali 6 postanowień o opuszczeniu terytorium RP. Na odcinku ochranianym przez placówkę w Czeremsze grupa 35 osób-głównie ob. Iraku, forsowała granicę. Wszyscy zostali zatrzymani” – przekazała dziś w komunikacie Straż Graniczna.

Informowaliśmy dziś na naszych łamach o zmarłym migrancie, którego ciało zostało znalezione w rejonie miejscowości Olchówka, niedaleko Narewki. Przy nim został znaleziony plecak oraz paszport obywatela Nigerii, ale nie wiadomo czy przedmioty te należały do zmarłego. Sprawę do wyjaśnienia przejęła Prokuratura i na ten moment nic więcej w tej sprawie nie wiadomo.

Jednak polska Straż Graniczna odnotowała przypadki nielegalnego przekraczania granicy z Ukrainą. Tam dziś zostali zatrzymani obywatele Turcji, a zatrzymania dokonały służby graniczne Ukrainy. W Polsce natomiast zatrzymani zostali za to przemytnicy ludzi, którzy jechali w rejon przejścia granicznego w Medyce na Podkarpaciu. Tam patrol Straży Granicznej wyposażony w kamery termowizyjne zauważył samochód podjeżdżający w rejon granicy. Po wylegitymowaniu okazało się, że autem na polskich numerach rejestracyjnych podróżuje troje Ukraińców; 31–letnia kobieta oraz dwaj 34–letni mężczyźni.

- Kilka dni wcześniej legalnie przyjechali oni do Polski po to, aby „odebrać” imigrantów spod „zielonej granicy” i przewieźć samochodem na zachód Europy – wyjaśniła rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor.

Dziś Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało także, że polscy mundurowi w notatkach znalezionych przy migrantach odnajdują informacje na temat sposobów nielegalnego przekraczania granicy. Migranci otrzymują je od białoruskich służb. Są to m. in. godziny zmian na posterunkach, sposoby zgubienia tropu, kierunki przemieszczania się lub informacje o niezbędnym kamuflażu.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Stanisław Żaryn)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do