Prezydent próbował wcisnąć zarządzanie Targowiskiem Miejskim dla ZMK, ale nie zgodzili się na to radni

Trudno powiedzieć, o co chodzi z pomysłem, który pojawił się bardzo nagle, a dotyczył zmiany podmiotu, który miałby się zająć prowadzeniem Targowiska Miejskiego przy Kawaleryjskiej. Prezydent Białegostoku chciał, aby spółka „Lech” oddała zarządzanie największym obiektem handlowym w mieście – Zarządowi Mienia Komunalnego. Miały tu grać względy finansowe, tylko nie było za bardzo komu wytłumaczyć, na czym one miałyby dokładnie polegać.

Jeszcze zupełnie niedawno w lokalnych mediach pojawiały się artykuły dotyczące Targowiska Miejskiego przy ul. Kawaleryjskiej. Taki artykuł był także na naszych łamach. Nie bez powodu. Do prezydenta Białegostoku wpłynęła bowiem interpelacja radnego Henryka Dębowskiego, a później jeszcze jedna, w której dopytywał o to, kto zarządza Targowiskiem Miejskim, czy nadal jest to spółka „Lech”, ale chciał przede wszystkim wiedzieć, jaka przyszłość czeka to miejsce. Kupcy już od dłuższego czasu informują, że część terenu Targowiska miałaby zostać sprzedana. Komu? O to pytał radny Dębowski, ale prezydent zaprzeczył, że ma jakieś plany sprzedażowe.

Stąd na ostatniej sesji Rady Miasta radnych dość mocno zdziwiło postawienie projektu uchwały o zmianę podmiotu zarządzającego największym obiektem handlowym w mieście. Nagle miała przestać się nim zajmować spółka „Lech”, bo Targowisko Miejskie pod swoje skrzydła miałby wziąć Zarząd Mienia Komunalnego. Czyli ten, który zarządza mieniem komunalnym i nieruchomościami.

- Ograniczenia handlu przygranicznego z jednej strony, z drugiej ze stanu epidemii Covid-19. To zdestabilizowało wymianę handlową na tyle, że zaszła konieczność wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu targowiska – uzasadniał radnym projekt uchwały Janusz Bobik, zastępca dyrektora departamentu gospodarki komunalnej urzędu miejskiego w Białymstoku.

I wyjaśniał, że jak zmieni się podmiot prowadzący Targowisko Miejskie, to zmniejszą się koszty Targowiska. Ale jak? Tu już był problem z wyjaśnieniem. Bo urzędnik coś próbował wyjaśniać, że w 2020 roku spółka „Lech” zarządzająca obiektem zanotowała stratę 450 tys. złotych. A na dodatek, w kolejnych latach ma się ona powiększyć.

- Z prognozy przyszykowanej przez ekspertów wynika, że w 2021 roku osiągnie milion złotych strat, a w kolejnym półtora miliona. Tych kosztów spółce nie będzie musiało płacić miasto, jeśli przejmie od niej zarządzanie targowiskiem – wskazywał dyrektor Bobik.

Radni nie bardzo byli w stanie zrozumieć, jak taka prognoza może się nagle zmienić tylko przy zmianie podmiotu zarządzającego Targowiskiem Miejskim. I padły między innymi pytania o to, po co to wszystko. Bo wśród kupców kolejny raz temat był podawany jak gorący kartofle na krótko przed sesją Rady Miasta.

- Kupcy są zdenerwowani. Pytają i nikt im nie umie nic dokładnego powiedzieć. Oni nie wiedzą skąd taka zmiana. Mają obawy, co dalej się wydarzy. Czy mają się pakować i szukać nowego miejsca? Czy rozważana jest jakakolwiek inwestycja na tym terenie? – kierowała swoje pytania radna Katarzyna Siemieniuk.

- W swojej interpelacji z sierpnia 2021 pytałem pana prezydenta, czy spółka Lech nadal zarządza targowiskiem, bo dochodziły do mnie różne glosy na temat przyszłości bazaru. Także od kupców. Odpowiedź dostałem, tylko że w odpowiedzi od prezydenta nie było ani słowa, że zmieni się zarządzający. To trochę dziwne – mówił z kolei radny Henryk Dębowski.

Ale nawet niektórzy radni z koalicyjnego z prezydentem klubu Koalicji Obywatelskiej nie bardzo byli zachwyceni pomysłem zmiany odnośnie podmiotu zarządzającego Targowiskiem Miejskim. Oni także zostali zaskoczeni w pewnym sensie pomysłem Tadeusza Truskolaskiego i jego urzędników. Na przykład radna reprezentująca mniejszości narodowe i religijne pytała, w czym takim razie będzie zajmowała się spółka „Lech”, kiedy odda pod zarządzanie Targowisko Miejskie, nomen omen Zarządowi Mienia Komunalnego. I postulowała, aby zamiast zmienić podmiot zarządzający tym obiektem, zmienił się sposób jego prowadzenia.

- Jeśli jest coś niekorzystnego, to powinien zostać wprowadzony program naprawczy, by targowisko przynosiło zyski – mówiła radna Joanna Misiuk.

W tej sprawie usłyszała jednak tylko tyle, że spółka „Lech” po oddaniu zarządzania Targowiskiem Miejskim urzędnikom z ZMK, zajmie się wyłącznie gospodarką odpadami. I nic o programie naprawczym. Ani słowa, czy są takie plany, albo chociaż ktoś gdzieś próbował już może coś robić w tym kierunku. Stąd też radny Dębowski poprosił, aby radni odrzucali projekt uchwały w sprawie zmiany podmiotu zarządzającego Targowiskiem Miejskim, bo sprawę tę najpierw dogłębnie trzeba wyjaśnić. Zbyt wiele znaków zapytania się pojawiło. Szczególnie, że zaledwie trzy miesiące wcześniej, kiedy radny prowadził korespondencję z prezydentem w tej sprawie, nie było ani jednego zdania o planowanej zmianie.

Ostatecznie stało się tak, jak prosił radny Dębowski, bo projekt uchwały w sprawie zmiany podmiotu zarządzającego Targowiskiem Miejskim został odrzucony. Choć trzeba wiedzieć, że jednomyślności w Radzie Miasta nie było. Za tym, aby Zarząd Mienia Komunalnego zajął się prowadzeniem Targowiska było 11 radnych Koalicji Obywatelskiej, przeciwko temu pomysłowi wypowiedziało się w głosowaniu 12 radnych Prawa i Sprawiedliwości. Dwójka radnych z Polski 2050 wstrzymała się od głosu, zaś radni z Forum Mniejszości Podlasia w ogóle nie wzięli udziału w głosowaniu.

Kiedy ponownie będzie stawała na sesji sprawa Targowiska Miejskiego, wtedy na pewno będziemy o tym informować. Istnieje też szansa, że wcześniej coś więcej się być może wyjaśni. Bo to jak przyszłość Targowiska Miejskiego wygląda, albo raczej, jak ma wyglądać, kompletnie nie wiadomo, a wyjaśnienia niczego de facto nie wyjaśniają, tylko bardziej gmatwają sprawę.

(Cezarion/ Foto: BI-Foto)