Reklama

Raport z Sesji Rady Miasta w dniu 28 września 2015 r.



To była sesja męcząca. Sesje Rady Miasta zaczynają się o godzinie 10:00 w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku. Ale już o 9:00 spotkali się radni z Komisji Budżetu i Finansów. Pani skarbnik zreferowała projekt uchwały zmieniającej budżet na 2015 rok.

Dziesiątki i setki pozycji. Dochody, wydatki, dotacje na zadania zlecone, plany subwencji. Przy każdej pozycji kwota. Rzędy cyfr. Enigma. Wydrukowałem sobie na szczęście uzasadnienie do owej uchwały i mogłem śledzić przesuwające się w nieskończoność kwoty. Tu zabieramy, tam dodajemy, tu oszczędzamy tam wydajemy.

Tuż po dziesiątej rozpoczęła się Sesja rady Miasta. Zaczęło się od miłego akcentu wręczenia nagród nauczycielom – animatorom kultury. Radni o większym stażu, szeptali „Jeśli zaczyna się miło, na koniec jest zawsze jatka”. Ano zobaczymy.

Omawiamy raz jeszcze zmiany w budżecie. Tym razem na forum całej Rady. Analizowane są kolejne punkty. Dlaczego wstrzymuje się realizację niektórych zadań? Dlaczego odkłada się budowę boiska czy remontu drogi? Dlaczego w momencie redukowania deficytu dokłada się do wykonania dokumentacji na pas wzlotów na Krywlanach? Nota bene dokumentacja ta kosztować ma 1,5 mln złotych (sama dokumentacja asfaltowego pasa), a przetarg ogłoszono i rozstrzygnięto tego samego dnia. Nieźle co? Przetarg na 1,5 mln w jeden dzień. Smaczku sprawie dodaje fakt, ze punkt staje na sesji w poniedziałek, a przetarg odbył się już w piątek! Radni mają więc wydać zgodę na coś, co się już de facto odbyło. Starsi stażem machają ręką, to nie po raz pierwszy, to już było! Przy obwodnicy i przy rowerach. Kurcze! Co z tego, że było? Ale tak być nie może! Zróbmy wokół tego szum!

Przed nami jednak jeszcze 36 punktów. Jeszcze będzie gdzie szumieć, jeszcze będzie gdzie głosować. Jedziemy dalej. Tymczasem jedziemy opornie. Co chwila jakieś przerwy. Z porządku obrad wypadają dwa punkty dotyczące planów zagospodarowania. Jeden dotyczy budynku Kina Pokój – bo zabytkowy. Drugi terenu między ulicą Zwycięstwa i Aleją Solidarności. Okolice rynku Madro w opinii planistów powinny zamienić się w nowoczesną dzielnicę. Zdaniem działających tam przedsiębiorców takie plany zlikwidują kilka działających tam firm i pozbawią pracy około 100 osób. Spór idzie o przebieg planowanej ulicy. Przesuńcie ją trochę proszą przedsiębiorcy planistów. Nie ma zgody. Zaplanowaliśmy naprawdę optymalne rozwiązanie. Każda ze stron okopała się w swoich racjach. My zaś, zamiast dyskutować nad planem – zdjęliśmy go z punktu obrad. Dlaczego?

I kolejna przerwa. Na obiad i odmawianie modlitwy. Po przerwie wystąpienie Pani Stanisławy. Która przyjechała na wózku inwalidzkim.. Pani Stanisława często uczestniczy w posiedzeniach rady. Działa społecznie, gromadzi wokół siebie sąsiadów, pisze pisma do urzędów. Swoje wystąpienie zakończyła słowami „Zajmijcie się w końcu nami. Jesteśmy osadzeni bez wyroku”.

I oto następuje punkt, na który czekano. Plan zagospodarowania okolic ulicy Młynowej i Bema. Hala mięsna kontra cmentarz żydowski. Omówienie planu wraz ze wszystkimi 47 poprawkami zajęło 20 minut, potem nastąpił czas na pytania radnych. Znacie to z relacji prasowych. Pora głosować, każdą uwagę do planu oddzielnie, a omówioną dobrze przed godziną. Pierwsza uwaga dotyczyła o ile pamiętam wysokości zabudowy w kompletnie innym fragmencie owego terenu. Z dala od hali i cmentarza. I przepadła owa uwaga. Nie została przegłosowana. W związku z powyższym cały plan musi wrócić do wnioskodawcy. Dlaczego nie głosowaliśmy od razu całego planu? Bo takie są przepisy. Dlaczego nie głosowaliśmy każdej poprawki zaraz potem, gdy była omawiana i człowiek widział dokładnie, w którym miejscu i czego dotyczy? Bo takie są procedury. Dlaczego w głosowaniach przepada tyle planów? Ano właśnie!

Dziennikarze pobiegli relacjonować najważniejsze tego dnia głosowanie. Po chwili padł kolejny plan. Tym razem dotyczący osiedla Jaroszówka. Patrzymy po sobie zdziwieni. Co się dzieje? Pada projekt Polskiej Platformy Tańca. Nie będzie w Białymstoku kilkudniowej imprezy tanecznej. „I po baletach” komentuje ktoś w pierwszym rzędzie.

Sala pustoszeje z radnych. Coraz częściej na tablicy podczas głosowań napis „nieobecny”. Po dwudziestej chce wyjść kolejny radny. Przewodniczący zatrzymuje Go, gdyż na sali zabraknie kworum.

Przed nami zaś jeszcze kilka punktów. Interpelacje radnych. Wolne wnioski. Zamknięcie sesji. Smutno dziś było. Smutno.

(Wojciech Koronkiewicz/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Monia - niezalogowany 2015-09-30 12:22:28

    A dlaczego nasz region został znów pozbawiony imprezy tanecznej??? Czyżby inne miasta miały lepsze warunki dla naszych rodzimych tancerzów? mamy wspaniale działające kluby i świetnych tancerzy, aż prosi się o zorganizowanie warsztatów, pokazów i imprez tanecznych...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wincenty - niezalogowany 2015-09-29 21:00:10

    "Po chwili padł kolejny plan. Tym razem dotyczący osiedla Jaroszówka.".... w sensie jakim "padł"? odrzucono? dlaczego?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do