Niedawno miałam okazję udzielać wywiadu odnośnie różnych spraw obyczajowych. Pytana byłam o swoje osobiste podejście do homoseksualistów, do osób wyznania muzułmańskiego, do związków partnerskich i pytana byłam również o to – co sądzę o tradycyjnym modelu rodziny, jak żyją współczesne rodziny i czy przypadkiem dziś rodzina nie jest już przeżytkiem. Doszłam do dość smutnych wniosków.
Jednym z tych wniosków jest smutna konstatacja, że tyle się mówi o polityce prorodzinnej, zaś robi się dokładnie odwrotnie. I to nie tylko w skali kraju, ale także w skali samorządów, w tym naszego białostockiego. Trudno jest też moim zdaniem winić samorząd Białegostoku, że idzie taką samą linią działania i projektów, jaką idą władze centralne w naszym kraju. Jest to zwyczajnie konsekwencja wdrażanych przepisów i różnego rodzaju projektów skierowanych do… no właśnie do kogo.
Z jednej strony mówi się, że trzeba wspierać rodziny wielodzietne, mamy kartę dużej rodziny, mamy zniżki na wejścia do obiektów sportowych lub kultury. Mamy inne udogodnienia dla osób wychowujących troje lub więcej dzieci. Ale nadal kwestia wsparcia finansowego dla takich rodzin, pozostaje daleko w tyle za realnymi potrzebami. Jeśli komukolwiek się wydaje, że wsparciem dla rodziny są na przykład zasiłki rodzinne na dzieci, to informuję, że taka pełna rodzina z trójką dzieci otrzyma miesięcznie wsparcie od państwa polskiego nie więcej niż 350 zł. I to tylko i wyłącznie w przypadku jeśli rodzina żyje bardzo biednie. Jeśli rodzina żyje zwyczajnie, ale nie bardzo biednie, pomocy nie otrzyma żadnej.
Za to w tym samym czasie preferuje się rodziny niepełne. Bo nie umiem znaleźć innych słów dla sytuacji i możliwości otrzymania wyższych zasiłków. Rozumiem, że ktoś kto pisał takie przepisy zakładał, że rodzic samotnie wychowujący dzieci ma ciężej w życiu i z tym polemizować nie będę. Ale tak się składa, że jeśli rodzina boryka się z problemem bezrobocia lub niepełnosprawności to ma tak samo trudno, jak ci, którzy wychowują dzieci samotnie. Zresztą nie tylko w tym przypadku rodzina niepełna może ubiegać się o wyższe świadczenia. Rodzina niepełna lub powiedzmy sobie szczerze – ludzie, jacy zdają sobie sprawę z możliwości uzyskania konkretnej pomocy – dziś nie będą tworzyć żadnych rodzin. I właśnie dlatego, że w pojedynkę jest łatwiej.
Popatrzmy jak przyjmuje się dzieci do przedszkoli. Dzieci z pełnych rodzin mają trudniej z miejscem w przedszkolu niżeli osoby samotnie wychowujące. Rodzice z rodzin pełnych mają mniejsze szanse na otrzymanie mieszkania socjalnego, niżeli osoby samotnie wychowujące. Rodzice z rodzin pełnych mają mniejsze szanse na otrzymanie dodatków mieszkaniowych, skorzystania z różnych programów pomocowych – jak wyprawki szkolne, dofinansowania do obiadów, do leków i masy innych udogodnień, z jakich szybciej skorzystają osoby, które prowadzą domostwa samodzielnie lub oficjalnie podają do wiadomości, że są po rozwodzie, samotnie wychowują dzieci, mieszkają samotnie itd. Jest dziesiątki kombinacji na skorzystanie z pomocy państwa. I to właśnie przez ludzi żyjących w pojedynkę.
Szereg przepisów dotyczących rodzin bardziej preferuje osoby samotne niż pełne rodziny. Przykładów można wymieniać bardzo wiele i to nie tylko w kontekście pomocy państwa lub samorządu, ale także w przypadku zaciągania kredytów, skracania kolejek w różne miejsca, ubiegania się o dotacje z różnych programów na rozpoczęcie działalności gospodarczej i innych. W przypadku, gdy noga się powinie, a ktoś nie będzie w stanie spłacać zobowiązania, pozostając bez żony lub męża, nie naraża drugiej osoby na nieprzyjemności. Ludzie coraz częściej zawierają intercyzy lub zawierają sądowe separacje, a nawet i rozwody, tylko po to, że w pojedynkę jest łatwiej funkcjonować we współczesnej Polsce.
Instytucja małżeństwa nie zużyła się wcale. Obecnie tylko prawo tworzone jest tak, jakby rodzina była mniej ważna. Chyba nie ma dziś ludzi, którzy nie słyszą, że łatwiej jest żyć bez papierka niż z papierkiem. Przynajmniej ja to słyszę już od wielu lat, a ostatnio coraz częściej. Jakiś powód ku temu jest, prawda? To nie jest mój osobisty wymysł. To nie jest coś, do czego chciałabym przekonywać inne osoby, bo rodzina naprawdę – moim zdaniem – jest największą wartością w życiu człowieka. Szkoda tylko, że przez przepisy, obowiązki i polskie prawo doprowadza się do jej rozkładu jeszcze przed zawiązaniem. A kosmetyczne projekty – jak karty dużej rodziny czy inne mające pokazać, że dba się o rodzinę – są tylko elementem, który ma pokazać, że coś ktoś widzi, że coś gdzieś jest. Szkoda, że nie idzie za tym praktycznie nic więcej.
W tym samym czasie gdy mówi się po polityce prorodzinnej, produkuje się kolejne przepisy, w innych sferach życia publicznego. I to one działają w sposób kompletnie przeciwny do programów tak zwanych prorodzinnych, zniechęcając wielu z nas do założenia rodziny i posiadania dzieci w ogóle.
Ewo, a gdzie płaci Pani podatki? " o zgrozo jestem zameldowana w gminie ościennej" - czyli podatki chce Pani płacić w swojej gminie a doić Białystok - bo ma Pani Dzieci? Pomoc dla rodzin jest od 1. Państwa 2. Gminy - więc proszę iść do swojej gminy z żądaniami.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Ewa - niezalogowany
2015-06-22 21:17:00
O jakiej pomocy dla rodzin niepełnych mówimy? To jakaś bzdura jest. Sama wychowuje troje dzieci. Mąż odszedł do Boga, na dzieci nic nie dostaję. Nie należą mi się żadne zasiłki. bo dzieci maja groszowa rentę, a ja zasuwam na dwóch etatach,żeby te dzieci utrzymać. I co?? jestem dla Państwa polskiego za bogata. po prostu za bogata, a dla banku?? za biedna, bo nawet jakbym chciała jakaś pożyczkę, lodówkę czy coś kupić, to pożyczki nie dostane. Moim zdaniem polityka prorodzinna zupełnie mija się z celem. A innym tematem jest karta dużej rodziny, pracuję w Białymstoku, tutaj dzieci się uczą, ale o zgrozo jestem zameldowana w gminie ościennej, wiec nie mam żadnej karty dużej rodziny. ktoś powie-a ogólnopolska?? A tak, jest, ale zniżki tam na niej prawie żadne. ot raz na tydzień jakieś zakupy w Carrefourze zrobię:) Bo na inne luksusy mnie nie stac, a ile można po parkach narodowych chodzić?
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2015-06-22 19:54:07
Co Pani zrobiła jako wieloletni członek partii rządzącej PO?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ewo, a gdzie płaci Pani podatki? " o zgrozo jestem zameldowana w gminie ościennej" - czyli podatki chce Pani płacić w swojej gminie a doić Białystok - bo ma Pani Dzieci? Pomoc dla rodzin jest od 1. Państwa 2. Gminy - więc proszę iść do swojej gminy z żądaniami.
O jakiej pomocy dla rodzin niepełnych mówimy? To jakaś bzdura jest. Sama wychowuje troje dzieci. Mąż odszedł do Boga, na dzieci nic nie dostaję. Nie należą mi się żadne zasiłki. bo dzieci maja groszowa rentę, a ja zasuwam na dwóch etatach,żeby te dzieci utrzymać. I co?? jestem dla Państwa polskiego za bogata. po prostu za bogata, a dla banku?? za biedna, bo nawet jakbym chciała jakaś pożyczkę, lodówkę czy coś kupić, to pożyczki nie dostane. Moim zdaniem polityka prorodzinna zupełnie mija się z celem. A innym tematem jest karta dużej rodziny, pracuję w Białymstoku, tutaj dzieci się uczą, ale o zgrozo jestem zameldowana w gminie ościennej, wiec nie mam żadnej karty dużej rodziny. ktoś powie-a ogólnopolska?? A tak, jest, ale zniżki tam na niej prawie żadne. ot raz na tydzień jakieś zakupy w Carrefourze zrobię:) Bo na inne luksusy mnie nie stac, a ile można po parkach narodowych chodzić?
Co Pani zrobiła jako wieloletni członek partii rządzącej PO?