Reklama

Ulice handlowe odbiorą galeriom klientów?



Rynek powierzchni handlowych w Polsce ma się dobrze. Zainteresowaniem konsumentów cieszą się zwłaszcza galerie. Niewykluczone jednak, że już wkrótce ich popularność nieco spadnie. Inwestorzy coraz przychylniejszym okiem patrzą bowiem w stronę ulic handlowych. Ale w Białymstoku na razie takich nie ma.

Być może warto zastanowić się nad stworzeniem choćby jednej ulicy handlowej w Białymstoku. Kiedyś taką rolę pełniła na pewno ulica Lipowa i to na całej swojej długości. Dziś w części do skrzyżowania z Malmeda to przede wszystkim deptak z pubami i letnimi ogródkami. W dalszej części, czyli do kościoła św. Rocha, Lipowa jest właściwie ulicą martwą. Handlu tam niewiele, głównie mamy do czynienia z aptekami, bankami oraz ponownie częścią restauracyjną.

W innych miastach w Polsce powstają już pierwsze ulice handlowe i cieszą się coraz większym powodzeniem. Inwestorzy upatrują pomieszczeń lub stoisk, na których mogą zarobić z korzyścią dla mieszkańców. Od niedawna bowiem widać już wyraźny trend odwracania się od kupowania w galeriach handlowych. Sprzedaż przenosi się coraz częściej na osiedla, ale także i w inne miejsca, ponieważ oferowany towar znacznie różni się od tego „galeriowego” nie tylko możliwością wyboru asortymentu, ale staje się również i atrakcyjny cenowo.

- Wśród inwestorów wyraźnie widać chęć powrotu do ulic handlowych. Wynika to z tego, że centra miast zmieniają swoje oblicze na lepsze i poprawia się infrastruktura, dzięki czemu handel tam staje się atrakcyjniejszy dla klientów. Ulice handlowe, takie jak Piotrkowska w Łodzi czy Nowy Świat w Warszawie, będą więc zyskiwały na znaczeniu na rynku handlowym – mówi serwisowi infoWire.pl Andrzej Szczepanik z firmy OPG Property Professionals.

Jeśli chodzi o galerie, na pewno będą one się unowocześniały i uzupełniały swoją ofertę, aby spełniać zmieniające się oczekiwania klientów i przyciągać ich do siebie. Mimo tego wydaje się, że w najbliższych latach nowych centrów handlowych będzie powstawało coraz mniej. Już w tej chwili część galerii stara się przyciągnąć do siebie nie tyle towarem i cenami, co różnego rodzaju wydarzeniami, jak przedstawienia, wystawy, koncerty lub innymi, które ze sprzedażą mają niewiele, albo i nic wspólnego.



W Białymstoku z pewnością znajdzie się co najmniej kilka miejsc, w których można by było pokusić się o utworzenie ulicy handlowej. Ceny lokali musiałyby być w miarę zachęcające, aby przedsiębiorcy zdecydowali się podjąć ryzyko. Być może obecnie tak warto byłoby zagospodarować ulicę Suraską lub Kilińskiego. Albo, co będzie zadaniem znacznie trudniejszym – pomyśleć nad ożywieniem ulicy Lipowej, właśnie na odcinku od Malmeda do kościoła św. Rocha. Ulica powinna być przyjazna, z zielenią, ławkami do siedzenia. Wówczas mieszkańcy z pewnością wybraliby się na zakupy lub spacer do tej części miasta.

Na rynku powierzchni biurowych nie widać wielkich zmian. Największy popyt generuje ciągle branża BPO/SCC. Popularnością wśród najemców cieszą się zwłaszcza duże miasta: Warszawa, Trójmiasto, Wrocław, Kraków. Wkrótce na atrakcyjności powinny zyskać jednak także mniejsze miejscowości, np. Toruń, Lublin czy Białystok, oraz stosunkowo mało popularna do tej pory Łódź.

(Źródło: infowire.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    WWW.BSTOK.FORA.PL - niezalogowany 2016-08-17 00:51:50

    http://www.hipermarkety.bo.pl -dlaczego Białystok (300 tys. mieszkańców) od 10 lat miał tylko 1 monopolistyczny hipermarket, a w ciągu 2 miesięcy przed wyborami władze wydały pozwolenia na budowę ...4 innych, z rażącym naruszeniem prawa !? Największe firmy w Polsce wykazują "straty" by nie płacić podatków zysk wysyłają za granicę sprzedają tandetę wykorzystują pracowników korumpują urzędników omijając prawo i normy niszczą środowisko na koniec przenoszą się do jeszcze tańszych krajów pozostawiając niespłacone długi, koszty leczenia pracowników, likwidacji zanieczyszczeń, skażenie środowiska 60 % kradzieży w sklepach to wina sprzedawców i ochroniarzy-najlepiej wiedzą jak obejść zabezpieczenia, co kiedy i gdzie kraść, tylko 30 % kradną klienci, a ok.10% ginie w transporcie :( Dowcip: dziadkowie pytają wnuczka: - gdzie byłeś z rodzicami w niedziele? Wnuk: - "w kościele"a w którym?W Kerfurze inny dowcip: gdyby TESCO otwierali obok cmentarzy to całe rodziny odwiedzały by go co tydzień a nie raz do roku. to się nazywa galerie bo ludzie chodzą i oglądają towary zamiast je kupować:) co doprowadzi do ich bankructwa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do