W czasie epidemii częściej chodzimy na chorobowe?

Epidemia koronawirusa, która dotarła do Polski, zapowiadała kłopoty zdrowotne. Marzec pokazał, że faktycznie Polacy stali się o wiele bardziej wyczuleni na punkcie swojego zdrowia niż zazwyczaj. Jednak wprowadzone w tym czasie obostrzenia spowodowały, że jedynie w marcu liczba osób, które chciały pozostać w domach znacznie wzrosła.

W marcu 2020 roku w całym kraju wpłynęły 3 mln elektronicznych zwolnień e-ZLA.W podobnym okresie 2019 roku łączna liczba wystawionych wszystkich niezdolności do pracy wyniosła niecałe 2,3 mln. W samym województwie podlaskim ponad 60 tysięcy mieszkańców postanowiło skorzystać ze zwolnienia z pracy w związku z chorobami. W analogicznym okresie ubiegłego roku do oddziału ZUS w Białymstoku wpłynęło prawie 53 tys. zwolnień.

Największą liczbę zwolnień zanotowano od 9 do 15 marca, gdzie liczba zachorowań sięgnęła 15,5 tys. oraz między 16 a 22 marca, gdzie wzrosła ona do prawie 17,5 tys. W ubiegłym roku w marcu przeciętna tygodniowa liczba zwolnień, która wpłynęła w naszym województwie to od 11 do 13 tys.

Tak gwałtowny marcowy wzrost niezdolności do pracy nie spowodował jednak ogólnego zwiększenia zachorowalności w okresie ostatnich trzech miesięcy. Wręcz przeciwnie. W okresie od 1 marca do 24 maja 2020 roku w Podlaskiem ze zwolnienia skorzystały prawie 124 tysiące osób, zaś w tym samym okresie ubiegłego roku o 16 tys. więcej. O ile w marcu 2020 roku nastąpiło zwiększenie absencji chorobowej w stosunku do ubiegłego roku o 7 tys., to w kwietniu spadła ona o 3 tys. a w maju o prawie 17 tys.

Za tak gwałtowny skok tych liczb w marcu mogą odpowiadać obawy i troska o stan zdrowia wywołane przez epidemię. Zauważając nawet drobne dolegliwości, Podlasianie woleli skonsultować się z lekarzem i pozostać w domu. Również rodzice starszych dzieci, powyżej ósmego roku życia, które wczesną wiosną często narażone są infekcję, musieli się nimi opiekować i zrezygnować z pracy.

(Oprac. P. Walczak / Foto: pixabay.com)