
Zima to trudna pora, zwłaszcza dla osób w kryzysie bezdomności. Jednocześnie to wtedy przypada najpiękniejszy okres w roku - świąt Bożego Narodzenia. Nie pozwólmy, by ktoś był wtedy zmarznięty i głodny.
Pan Adam w swoim życiu imał się różnych robót, trochę pracował za granicą. Dziś ma 64 lata i jest bezrobotny. Jest zarejestrowany w urzędzie Pracy, ale wiadomo - któż zatrudni mężczyznę tuż przed emeryturą. A na tę emeryturę czeka bardzo. Jeszcze tylko rok. Dziś na miesiąc musi mu wystarczyć 300 zł - to pieniądze, które ma z zasiłku. Ale to nie wszystko.
Mężczyzna mieszka w domku rekreacyjnym w jednym z białostockich ogrodów działkowych. Jakoś się urządził, choć zimą jest trudno. Prosi m.in. o palety, które rąbie i pali nimi w piecyku. Czasami dorywczo złapie jakąś "fuchę", np. przycinanie drzew. To lubi szczególnie. Po takiej pracy zyskuje gałęzie na opał.
Pani Wiera to niezwykle ciepła i uśmiechnięta osoba. Kilka lat temu dotknęła ją jednak tragedia. Zaczęła tracić wzrok. To zaćma, której nie da się zoperować. Porusza się po Białymstoku, widząc przed sobą tylko plamy ludzi i samochodów. Jednak nauczyła się sobie radzić. O jakąś szczególną pomoc nie prosi. Tylko o przygotowanie posiłku. Jeszcze jakiś czas temu gotowała sama, lecz postępująca utrata wzroku powoduje, że coraz częściej oparzy się, coś rozleje.
Bardzo by jej pomogło, gdyby co dzień mogła zjeść ciepły, domowy obiad. Najlepiej u siebie w domu. Krępuje się, gdy ktoś na nią patrzy, jak brudzi się i rozrzuca wokół siebie jedzenie. Jest inaczej, gdy ktoś nie widział od urodzenia, a inaczej, gdy stracił wzrok niespodziewanie. Zwłaszcza, gdy jest w wieku senioralnym.
Klaudia ma 20 lat. Powinna chodzić na imprezy, może studiować. Jej życie potoczyło się jednak zupełnie inaczej. Może niektórzy powiedzą, że przez naiwność czy brak zaradności. Może. A może dlatego, że nigdy nie miała wsparcia od rodziców, wychowywała się w trudnym środowisku. Gdy poznała starszego mężczyznę, który zwrócił na nią uwagę, od razu się zakochała. Poszła za nim, a matka przestała ją znać. Kiedy zaszła w ciążę, przestał ją znać również jej mężczyzna. Jedyne, kogo ma, to dwuletnia córeczka.
Kilka miesięcy temu nieśmiało zadzwoniła do Polskiego Czerwonego Krzyża z pytaniem o możliwość wsparcia. Potem przyszła. Była z małym dzieckiem, skorzystała z obiadu. Wstydziła się bardzo. Pojawiła się jeszcze kilka razy. Za każdym razem cichutka - to ją trzeba było pytać, czy może by coś zjadała. Ostatnio zaszła, a wszystkie obiady były już wydane. Nie było jej co dać. Wyszła tak samo cichutka.
Imiona zostały zmienione, ale wszystkie historie są prawdziwe. Te osoby korzystają czasami z obiadów, które wydaje w Białymstoku Polski Czerwony Krzyż.
Historie są różne, ale każdy chciałby mieć godne święta. Podlaski Oddział PCK zbiera fundusze na żywność i artykuły higieniczne. Produkty te trafią do takich osób jak powyżsi bohaterowie. Przedstawiono losy tylko trzech osób. Ale podobnie poruszających historii są setki. Dzięki wsparciu osób o dobrym sercu jest szansa, że najbardziej potrzebujący i zagubieni mieszkańcy województwa podlaskiego również będą mieli godne święta.
20 zł to dla wielu niewiele, ale komuś oznacza ciepły obiad. Kwota rzędu 160 zł pozwoli na przygotowanie paczki świątecznej z drobnym upominkiem.
Dołącz do zrzutki: https://zrzutka.pl/godneswieta/s/godneswietapodlaskie
Można też przekazać darowiznę, wpłacając dowolną kwotę online lub przelewem tradycyjnym na konto Podlaskiego Oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża: 66 1160 2202 0000 0002 5033 8671 lub przez BLIK: tel. 794 33 22 11 z dopiskiem godne święta.
(PW)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie