Około roku będzie działała inwestycja, którą miasto Białystok oddało do użytku zaledwie w miniony czwartek. Chodzi o sygnalizację świetlną zamontowaną na Leśnej Dolinie na skrzyżowaniu ulic Popiełuszki i Boboli. Nadal trudno zgadnąć co kieruje urzędnikami, że wydają pieniądze z naszych podatków na nietrafione inwestycje.
W czwartek, 22 września, zmieniła się organizacja ruchu na skrzyżowaniu ulic ks. J. Popiełuszki i św. A. Boboli w Białymstoku. W tym dniu zaczęła bowiem działać nowo wybudowana sygnalizacja świetlna. To oznacza, że od chwili oddania inwestycji organizacja ruchu na skrzyżowaniu ulic ks. J. Popiełuszki i św. A. Boboli zmieniła się. Dotychczas pierwszeństwo przejazdu miały pojazdy jadące ulicą Popiełuszki, teraz kierowców obowiązuje sygnalizacja. To również oznacza, że w tym miejscu trzeba się wkrótce spodziewać przestojów, ponieważ ruch jest stosunkowo duży, a sygnalizacja… Jak ona działa w Białymstoku, to wie praktycznie każdy kierowca.
Tej inwestycji domagał się przede wszystkim radny Komitetu Tadeusza Truskolaskiego – Karol Masztalerz. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku składał interpelację w tej sprawie. Prosił dokładnie o to, żeby przy skrzyżowaniu, które prowadzi do kościoła. Św. A. Boboli, zamontowano sygnalizację świetlną, która poprawi bezpieczeństwo w tej okolicy. Radny nawet podkreślił, że takiej zmiany w organizacji ruchu domagali się mieszkańcy, bo zebrano aż 800 podpisów.
„Gdyby była potrzeba, z pewnością jesteśmy w stanie (my – mówię tu w imieniu mieszkańców) kontynuować akcję i zebrać znacznie większą liczbę podpisów poparcia. Jednakowoż otrzymałem sygnały, iż – jak na razie jest to liczba wystarczająca” – czytamy w interpelacji radnego Masztalerza.
A skoro to radny z prezydenckiego klubu radnych, odpowiedź przyszła zaledwie po tygodniu. I jak można się domyślić, była oczywiście pozytywna. Prezydent odpisał, że zgadza się na poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu poprzez zamontowanie sygnalizacji świetlnej. Możliwe, że skoro wszystko działo się tak szybko nie pomyślano o tym, co później czeka mieszkańców, którzy korzystają z tego skrzyżowania.
„(…) kierując się potrzebą kompleksowego rozwiązania zgłoszonego przez Pana problemu Miasto Białystok ogłosiło przetarg na zaprojektowanie i budowę sygnalizacji świetlnej na przedmiotowym skrzyżowaniu. Realizacja niniejszego zamówienia zostanie wykonana w terminie 6 miesięcy od daty podpisania umowy” – odpisał radnemu zastępca prezydenta – Adam Poliński.
Natomiast kilka dni temu ten sam prezydent wyraźnie zadowolony z inwestycji wypowiadał się na oficjalnym portalu Miasta Białystok z zapewne równą ekscytacją. Choć mieszkańców na pewno nie ucieszy wszystko. A nie ucieszy zwłaszcza podłączenie nowiutkiej sygnalizacji do systemu zarządzania ruchem, który w białostockich warunkach od początku istnienia, ruch wyłącznie dezorganizuje.
- Przetarg na tę inwestycję został ogłoszony na początku 2016 roku. Wyłoniony w postępowaniu wykonawca został zobowiązany do zaprojektowania i wykonania dokumentacji, a następnie do budowy sygnalizacji wraz z podłączeniem do Systemu Zarządzania Ruchem w Białymstoku – mówił zastępca prezydenta Adam Poliński.
Co ciekawe, można tu zauważyć, iż odpowiedź na interpelację przyszła jak na urząd miejski, wręcz błyskawicznie. Za to jeszcze szybciej ogłoszono przetarg na montaż sygnalizacji świetlnej. Dziś wiadomo, że wszystko to kosztowało około 300 tysięcy złotych. Ale również wiadomo, że inwestycja podziała około roku lub niewiele dłużej. Później wszystko trzeba będzie zdemontować. I tak kolejna super inwestycja zgodna z oczekiwaniami mieszkańców, jest niczym więcej jak marnotrawieniem publicznych pieniędzy. Bo trudno inaczej nazwać inwestycję, o której w momencie ogłaszania przetargu wiadomo było, że długo nie posłuży.
Powodem jest Trasa Niepodległości, która będzie przebiegała praktycznie w tym miejscu. Wszystko, całe skrzyżowanie, będzie musiało zostać przebudowane. To oznacza, że zniknie stamtąd zamontowana właśnie sygnalizacja świetlna. Natomiast prace drogowe przy Trasie Niepodległości mają się rozpocząć jeszcze w tym roku. Pierwsze przetargi na wykonanie robót zostały już ogłoszone. Na dodatek już ponad rok temu było wiadomo, jak będzie wyglądał przebieg trasy, a mimo to, prezydent zdecydował się na montaż drogiej instalacji świateł.
Nie jest to pierwszy przypadek marnotrawienia pieniędzy publicznych. Bo trudno w tym przypadku nazwać inaczej to, co ma miejsce na Leśnej Dolinie. Całkiem niedawno podawaliśmy przykład ulicy Kolejowej, na której zerwano asfalt, by położyć nowy, a który i tak w przyszłym roku ponownie zostanie zerwany w związku z przebudową ciągu komunikacyjnego w postaci węzła intermodalnego. Reszta niech będzie milczeniem. Ciekawe tylko czy pan radny Masztalerz jest z siebie zadowolony, że zrealizował oczekiwania mieszkańców na jeden rok, dzięki czemu wyrzuciliśmy w błoto kolejne 300 tysięcy złotych?
(Źródło i foto: bialystok.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Co za głupoty!!! Przeciez to skrzyżowanie nie jest objęte przebudową. Co za dno ten wasz portalik....
odpowiedz
Zgłoś wpis
okrężnica - niezalogowany
2016-09-26 14:23:23
Znam przypadek z naszego kraju, gdzie świadomie wyłączano sygnalizację aby zmniejszyć korki i usprawnić przejazd przez centrum. Wartością dodaną do tego pomysłu - skutkiem ubocznym okazał się duży spadek liczby kolizji. Przejazd w pierwszych dniach po wygaszeniu kolorowych świateł przysporzył stałym użytkownikom sporego stresu jednak kolejne przyniosły zdecydowaną poprawę. Był to również swego rodzaju test, na ile jesteśmy uprzejmymi kierowcami ponieważ zbiegały się tam ulice oraz tory tramwajowe. Powyższy przykład pokazuje, że nie zawsze za wydaniem kasy idzie poprawa, szczególnie jeżeli wydaje się nie swoje pieniądze, a szczególnie kiedy wydają je urzędnicy lub politycy. Może wystarczyło, w tym wypadku namalować białą farbą kółko na środku skrzyżowania i wprowadzić ruch okrężny?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Batu - niezalogowany
2016-09-26 14:20:45
Znam przypadek z naszego kraju, gdzie świadomie wyłączano sygnalizację aby zmniejszyć korki i usprawnić przejazd przez centrum. Wartością dodaną do tego pomysłu - skutkiem ubocznym okazał się duży spadek liczby kolizji. Przejazd w pierwszych dniach po wygaszeniu kolorowych świateł przysporzył stałym użytkownikom sporego stresu jednak kolejne przyniosły zdecydowaną poprawę. Był to również swego rodzaju test, na ile jesteśmy uprzejmymi kierowcami ponieważ zbiegały się tam ulice oraz tory tramwajowe. Powyższy przykład pokazuje, że nie zawsze za wydaniem kasy idzie poprawa, szczególnie jeżeli wydaje się nie swoje pieniądze, a szczególnie kiedy wydają je urzędnicy lub politycy. Może wystarczyło, w tym wypadku namalować białą farbą kółko na środku skrzyżowania i wprowadzić ruch okrężny?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Paweł - niezalogowany
2016-09-24 18:49:42
Niestety panu redaktorowi nie chciało się zajrzeć w plany trasy niepodległości,która będzie oddalona od tego skrzyżowania ponad sto metrów na wschód. Oj może lepiej w kierunku centrum,bo może nie wszyscy wiedzą gdzie jest wschód. To tam gdzie rano widać słońce
odpowiedz
Zgłoś wpis
Ekspert - niezalogowany
2016-09-24 10:15:12
Po pierwsze trasa niepodległości bedzie szła zupełnie gdzie indziej nienowe skrzyżowanie zatem jego przebudowa konieczna nie bedzie. Po drugie ruch ze starosielc i okolicznych miejscowości jak Krupniki Oliszki itd. dalej odbywać sie bedzie ta sama trasa zatem sygnalizacja w dalszym ciagu jest zasadna.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co za głupoty!!! Przeciez to skrzyżowanie nie jest objęte przebudową. Co za dno ten wasz portalik....
Znam przypadek z naszego kraju, gdzie świadomie wyłączano sygnalizację aby zmniejszyć korki i usprawnić przejazd przez centrum. Wartością dodaną do tego pomysłu - skutkiem ubocznym okazał się duży spadek liczby kolizji. Przejazd w pierwszych dniach po wygaszeniu kolorowych świateł przysporzył stałym użytkownikom sporego stresu jednak kolejne przyniosły zdecydowaną poprawę. Był to również swego rodzaju test, na ile jesteśmy uprzejmymi kierowcami ponieważ zbiegały się tam ulice oraz tory tramwajowe. Powyższy przykład pokazuje, że nie zawsze za wydaniem kasy idzie poprawa, szczególnie jeżeli wydaje się nie swoje pieniądze, a szczególnie kiedy wydają je urzędnicy lub politycy. Może wystarczyło, w tym wypadku namalować białą farbą kółko na środku skrzyżowania i wprowadzić ruch okrężny?
Znam przypadek z naszego kraju, gdzie świadomie wyłączano sygnalizację aby zmniejszyć korki i usprawnić przejazd przez centrum. Wartością dodaną do tego pomysłu - skutkiem ubocznym okazał się duży spadek liczby kolizji. Przejazd w pierwszych dniach po wygaszeniu kolorowych świateł przysporzył stałym użytkownikom sporego stresu jednak kolejne przyniosły zdecydowaną poprawę. Był to również swego rodzaju test, na ile jesteśmy uprzejmymi kierowcami ponieważ zbiegały się tam ulice oraz tory tramwajowe. Powyższy przykład pokazuje, że nie zawsze za wydaniem kasy idzie poprawa, szczególnie jeżeli wydaje się nie swoje pieniądze, a szczególnie kiedy wydają je urzędnicy lub politycy. Może wystarczyło, w tym wypadku namalować białą farbą kółko na środku skrzyżowania i wprowadzić ruch okrężny?
Niestety panu redaktorowi nie chciało się zajrzeć w plany trasy niepodległości,która będzie oddalona od tego skrzyżowania ponad sto metrów na wschód. Oj może lepiej w kierunku centrum,bo może nie wszyscy wiedzą gdzie jest wschód. To tam gdzie rano widać słońce
Po pierwsze trasa niepodległości bedzie szła zupełnie gdzie indziej nienowe skrzyżowanie zatem jego przebudowa konieczna nie bedzie. Po drugie ruch ze starosielc i okolicznych miejscowości jak Krupniki Oliszki itd. dalej odbywać sie bedzie ta sama trasa zatem sygnalizacja w dalszym ciagu jest zasadna.