- Jeszcze osiem miesięcy, a zwolnienia lekarskie w formie papierowej przestaną funkcjonować. Lekarze niechętnie stosują te formę, ale niestety to nieunikniona zmiana - przypomina Katarzyna Krupicka, regionalna rzeczniczka prasowa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Białymstoku.
Minął ponad rok od uruchomienia aplikacji internetowej do wystawiania zwolnień, ale korzysta z niej bardzo niewielki procent podlaskich lekarzy. Większość nadal wybiera tradycyjną formę papierową, która w lipcu przyszłego roku przestanie funkcjonować.
- Na ponad 43 tys. wystawionych we wrześniu zwolnień w naszym województwie, tylko ok. 1,4 tysiąca było przekazanych do ZUS w formie elektronicznej. To zaledwie 3,19 proc. wszystkich wydawanych zwolnień - wylicza Katarzyna Krupicka.
Chociaż elektroniczna forma zwolnień lekarskich weszła do użycia w styczniu 2016 roku, pacjenci mogą otrzymywać od lekarza zwolnienie wystawione według dotychczasowych zasad. Ten tradycyjny, papierowym formularzu jest o wiele częściej stosowany niż prostsza wersja elektroniczna.
Rzeczniczka ZUS wyjaśnia, że wraz z upływem czasu coraz częściej będziemy mieć mimo wszystko do czynienia właśnie z elektronicznymi zwolnieniami. Sposób postępowania z e-ZLA różni się od wcześniej stosowanego rozwiązania. Podstawową różnicą pomiędzy e-ZLA a ZLA jest brak dokumentu w postaci papierowej. Lekarz wystawia ten rodzaj zwolnienia poprzez system informatyczny i podpisuje je z wykorzystaniem kwalifikowanego certyfikatu lub profilu zaufanego e-PUAP. Dzięki temu ułatwieniu nie musimy już zanosić formularza swojemu pracodawcy, gdyż zwolnienie trafia automatycznie zarówno do ZUS jak i zakładu pracy.
- Bardzo dogodnym ułatwieniem jest to, że nie musimy przestrzegać siedmiodniowego terminu na dostarczenie dokumentu, a obniżenie zasiłku chorobowego lub opiekuńczego o 25 proc. za okres od ósmego dnia orzeczonej niezdolności do pracy aż do dnia dostarczenia papierowego zwolnienia nie ma racji bytu - podkreśla Katarzyna Krupicka.
I dodaje, że prostsze jest również wypisywanie formularza, które w przypadku e-ZLA trwa o wiele krócej. Lekarz uzyskuje automatycznie dostęp do danych pacjenta, jego pracodawców oraz członków jego rodziny, jeśli zwolnienie będzie wystawiane w celu opieki nad nimi. Gdy wpisze numer PESEL pacjenta, to pozostałe dane identyfikacyjne zostaną automatycznie uzupełnione przez system. Z kolei adres pacjenta czy dane płatnika lekarz będzie wybierał z wyświetlonej listy. Jest więc zarówno szybciej, jak i łatwiej.
System przypomina także lekarzowi o możliwości skierowania pacjenta na rehabilitację leczniczą w ramach prewencji rentowej ZUS. Lekarz będzie mógł więc od razu wystawić wniosek o rehabilitację i przesłać go w formie elektronicznej w celu wydania orzeczenia przez lekarza orzecznika ZUS.
Jeśli w okresie przejściowym, czyli do końca czerwca 2018 roku, pracodawca pacjenta nie ma jeszcze profilu na Platformie Usług Elektronicznych ZUS, to nie będzie możliwe elektroniczne przekazanie e-ZLA. W takiej sytuacji lekarz wręczy nam wydruk zwolnienia. Ten dokument należy dostarczyć swojemu pracodawcy na dotychczasowych zasadach. O tym, że konieczne jest wydrukowanie e-ZLA podpowie lekarzowi system. Lekarz może wydrukować zwolnienie także na prośbę chorego. W tym przypadku nie trzeba nikomu go przekazywać. Wydruk stanowi jedynie dodatkowe potwierdzenie dla pacjenta.
(P. Walczak / Foto: pixabay.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie