Reklama

ZPN - list otwarty



W związku z medialnymi informacjami dotyczącymi organizacji piłkarskich Mistrzostw Europy do lat 21 w 2017 roku padły zarzuty pod adresem Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. W głównej mierze dotyczą one tego, że nasza federacja nie ubiegała się w Polskim Związku Piłki Nożnej o prawo organizacji tych zawodów w Białymstoku. Autorzy publikacji formułując wnioski o nieobecności Białegostoku wśród miast – organizatorów Euro – zarzucili działaczom Podlaskiego ZPN grzech zaniechania twierdząc, że to nasz brak działań spowodował, że stolica Podlasia nie uzyskała prawa organizacji Euro 2017. Te wnioski są nieprawdziwe i krzywdzące dla władz Podlaskiego Związku Piłki Nożnej i sugerują opinii publicznej błędne wrażenie, że Podlaski ZPN mógł dostać organizację Euro, ale z bliżej nieokreślonych przyczyn z niej zrezygnował.

Po pierwsze: Podlaski Związek Piłki Nożnej nie ma uprawnień do składania zgłoszeń o prawo rozgrywania zawodów w imieniu władz Białegostoku. A tylko stadion należący do miasta spełniałby wymogi stawiane przez UEFA przy organizacji tej imprezy. Tylko władze miasta mogłyby sprostać wymogom stawianym organizatorom mistrzostw: finansowym, organizacyjnym i medialnym.

Po drugie: starania Podlaskiego ZPN o organizację meczów międzynarodowych na Podlasiu są ignorowane przez PZPN. Od otwarcia Stadionu Miejskiego Podlaski ZPN nie organizował meczów międzynarodowych. Wcześniej często organizowaliśmy takie zawody i zbieraliśmy za to oceny wysokie oceny. Od początku 2013 roku Podlaski ZPN wiele razy zgłaszał chęci organizacji meczów międzynarodowych – bez efektów. Trudno zakładać, że skoro pomijano nas przy imprezach towarzyskich to starania o prestiżowe zawody Euro zwieńczyłby sukces.

Po trzecie: Argument o naszym braku dyplomacji i lobbingu na rzecz Białegostoku jest chybiony. W ostatnich 2 latach na Podlasiu rozegrano dwa mecze międzynarodowe. PZPN zorganizował je samodzielnie w Białymstoku i w Suwałkach nawiązując bezpośredni kontakt z władzami samorządowymi tych miast we współpracy z suwalskimi Wigrami i Jagiellonią Białystok. Podlaski ZPN nawet nie był o tym informowany i żadnego z jego działaczy nie zaproszono nie tylko do organizacji ale nawet na trybuny. Być może dlatego, że w poprzednich kadencjach Zarządu PZPN działał Witold Dawidowski prezes Podlaskiego ZPN, zaś obecnie jest w nim Cezary Kulesza, prezes Jagiellonia SSA. A przecież trudno o lepszego lobbystę niż członek władz organizacji decydującej o wyborze miast – organizatorów Euro 2017. A jest nim – podkreślam – Cezary Kulesza, prezes białostockiej Jagiellonii, powinowaty i dobry znajomy Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta miasta Białegostoku.

Po czwarte: Podlaski ZPN nie jest działem promocji Białegostoku i nie dostawał pieniędzy na ten cel. Właścicielem Stadionu Miejskiego jest miasto Białystok, który posiada dział marketingu (ponoć bardzo sprawny) i wydał miliony na promocję miasta przez sport w latach 2013 – 2014, gdy trzeba było lobbować o Euro. Ani spółka Stadion Miejski, ani władze miasta nie kontaktowały się z nami w kwestii starań o mistrzostwa. Nie można zgłosić wniosku o organizację Euro na obiekcie piłkarskim, którego właściciel i zarządca nie interesuje współpraca ze regionalnym związkiem. Podlaski ZPN nie dysponuje działem marketingu i promocji, a cały budżet związku jest procentem środków jakie miasto wydało na promocję przez sport. Jestem zdziwiony, że media nie interesują się tym wydatkiem i brakiem promocji Białegostoku jako organizatora zawodów ważniejszych niż ekstraklasa piłkarska. Najmniejsza sugestia ze strony miasta spowodowałaby nasze wystąpienie z wnioskiem do PZPN. A o tym, że jest on niezbędny do przyznania organizacji Euro 2017 powinien wiedzieć i informować Cezary Kulesza, pochodzący z Białegostoku członek władz PZPN. Absurdalne jest oczekiwanie, że Podlaski ZPN uruchomi alternatywne zbieranie informacji o Euro 2017, skoro członek Zarządu PZPN, władze miasta oraz armia urzędników odpowiedzialnych za promocję tego nie robią. Oświadczam, że Podlaski ZPN nie będzie sprawdzał szans Białegostoku na organizację finału Ligi Mistrzów, igrzysk olimpijskich ani mundialu. Po prostu nie mamy takich możliwości. Naszą główną rolą jest organizacja rozgrywek piłkarskich oraz koordynacja szkolenia młodzieży na Podlasiu. Możemy wspierać władze miasta w takich staraniach ale ich w tym nie zastąpimy – nie jesteśmy filią działu promocji Białegostoku.

Po piąte: Podlaski ZPN wielokrotnie ostrzegał, że brak lotniska regionalnego jest główną barierą w organizacji meczów międzynarodowych poważniejszej rangi niż czternasto – lub piętnastoletnich reprezentacji narodowych. Dlatego gdy wymogi UEFA były mniej restrykcyjne zawody międzynarodowe organizowaliśmy w bliższej lotnisku Łomży, a nie Białymstoku. Jednym z wymogów FIFA i UEFA jest lotnisko, z którego na stadion dotrze się w czasie nie dłuższym niż 120 minut. To sejmik woj. podlaskiego przesądził, że co najmniej do końca 2020 roku lotnisko na Podlasiu nie powstanie. Z lotniska aeroklubu żaden lifting nie uczyni portu lotniczego. Obecnie Białystok jest bez połączeń kolejowych z lotniskiem, a połączenia drogowe pozostawiają sporo do życzenia. W perspektywie przebudowy drogi do Warszawy nie ma szans na dotarcie do lotniska w czasie krótszym niż 2 godziny. I nawet zakończenie remontów w terminie zapowiedzianym przez inwestorów (na potrzeby tego rozumowania przyjmujemy to ryzykowne założenie) niczego nie zmieni, bo trudno oczekiwać, że drużyny piłkarskie, oficjele i kibice dotrą do Białegostoku drogą kolejową. No chyba, że samorząd zna bliżej nieznane metody szybkiego transportu drogą wodną. W tej sytuacji Białystok – mimo nowoczesnego stadionu – jest skazany na mecze w europejskich pucharach (jeśli Jagiellonia się do nich zakwalifikuje) lub mecze towarzyskie z reprezentacjami krajów sąsiadujących z Podlasiem, które nie muszą korzystać z lotnisk. Wbrew plotkom to właśnie te ograniczenia a nie brak ekranów LED jest powodem, dla których białostoczanie nie obejrzą meczów Euro 2017. PZPN przyznając organizację Lublinowi wykazał, że nawet brak stadionu nie jest dla niego barierą, a co do dopiero ekrany.

Po szóste: Zbigniew Boniek, prezes PZPN wskazał, że „Białystok nie wykazał żadnej inicjatywy w kwestii uzyskania prawa organizacji Euro 2017”. PZPN organizując w Białymstoku mecz Polska – Litwa wyraźnie wskazał, że jest gotów przyjąć wniosek władz samorządowych oraz współpracować ze spółką komunalną Stadion Miejski. Wniosek jest oczywisty: w PZPN nikt nie oczekiwał na nasz wniosek w sprawie Euro.

Po siódme: Podlaski ZPN szanuje kibiców. Od zawsze pośredniczymy i pomagamy w zakupie biletów na mecze reprezentacji narodowej, pomagamy w zdobywaniu darmowych wejściówek dla kibiców z Domów Dziecka, szkół i młodzieżowych drużyn klubowych. I – choć nie jest to nasze zadanie – nadal będziemy to robić. Chcemy promocji futbolu podlaskiego i białostockiego. Proszę jednak, aby uwzględnić, że nie dysponujemy możliwościami samorządu 300-tysięcznego miasta i spółki zarządzającej stadionem wartym kilkaset milionów złotych. Deklarujemy pomoc przy każdej inicjatywie zwiększającej szanse na organizację imprez piłkarskich w Białymstoku, ale prosimy jednak kibiców o zrozumienie – nie zastąpimy działów marketingu i promocji miasta. Nie mamy na to ani środków ani możliwości.

Po ósme: władze Białegostoku nie są zainteresowane rozwojem piłki nożnej chyba, że jest to futbol z Jagiellonią w nazwie. Chciałbym przypomnieć prezydentowi i radnym, że w Białymstoku grają i trenują inne kluby. Podlaski ZPN zawsze będzie życzył sukcesów Jagiellonii oraz kibicował jej w walce o najwyższe trofea. Mamy jednak w pamięci, że są jeszcze inne kluby, które mają prawo do korzystania z hojnego wsparcia miasta, do komunalnych boisk lub terenów na preferencyjnych prawach. Stosowane przez miasto „preferencje” wobec podmiotów bez nazwy Jagiellonia: Włókniarza, MOSP, Piasta czy Hetmana zagrażają ich istnieniu a żądane przez miasto miesięczne koszty najmu miejskich obiektów są większe niż roczna rata za dzierżawę terenów przyznanych BSP.

To co napiszę poniżej to subiektywne odczucie autora tego listu i nie jest oficjalnym stanowiskiem związku: miasto Białystok w pogoni za jak najlepszym zaspokajaniem potrzeb Jagiellonii (stowarzyszenia i spółki) przegapiło możliwość skutecznego ubiegania się o Euro 2017. Gdyby tak jak mówi Adam Popławski, prezes Stadionu Miejskiego Białystok na poważnie starał się o bycie współgospodarzem Euro 2017 to skorzystałby z każdego wsparcia. Także udzielonego przez Podlaski ZPN w postaci wniosku i współpracy.

Nie jest naszym celem szukanie winnych, ważniejsze są wnioski na przyszłość. Dopiero ich brak będzie prawdziwą tragedią.

Przemysław Adam Sarosiek

Sekretarz Podlaskiego ZPN

(Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść listu otwartego)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2015-01-30 12:15:43

    Jak zwykle Truskolas nic nie zrobił

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Po Piatę - niezalogowany 2015-01-30 11:53:22

    Przecież Lublin ma stadion. Czyżby jakieś niedoinformowanie władz ZPN?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    michalina - niezalogowany 2015-01-30 10:44:03

    Zaraz wam żyłka pęknie :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do