
Oni naprawdę to lubią!!! Białostockie Żubry Chorten przełamały AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice wygrywając na wyjeździe 80:71. Oznacza to, że w półfinałowym boju jest remis 1:1, a Żubry od awansu do pierwszej ligi dzieli jedna wygrana. Jeżeli w środę (14 maja) pokonają u siebie AZS AWF Katowice to awans mają już w kieszeni, bo zajmą co najmniej drugą lokatę. A awans do I ligi uzyskują trzy najlepsze ekipy. Białostoczanie zrehabilitowali się za domową przegraną ze środy 55:65 i zapewnili swoim fanom dodatkowe emocje.
- Cieszymy się ogromnie, ale nerwy były. Przyjechaliśmy do Katowic już w piątek. Był stres, ale zagraliśmy od początku swoje w obronie i wreszcie była lepsza skuteczność. AZS cały czas walczył, żeby odrobić stratę, ale choć był stres to kontrolowaliśmy sytuację. Wracam do Białegostoku od razu po meczu. Po pięciu godzinach jazdy będziemy u siebie i musimy zregenerować siły, żeby w środę postawić kropkę nad i. Wiem, że nas stać na to. Zapraszam kibiców i proszę o jak najliczniejszą obecność i jak najgorętszy doping. Potrzebujemy tego! - mówił naszej redakcji Jacek Zaniewski już w autokarze wraz z całym białostockim teamem. A w tle rozlegały się chóralne śpiewy szczęśliwych Żubrów.
Gospodarze rozpoczęli ten mecz od prowadzenia: po trójce Karola Leszczyńskiego prowadzili 7:4, a po kolejnej Patryka Wieczorka 10:6. Po 4 minutach gry Marcel Kapuściński po efektownym wsadzie wyprowadził gości na prowadzenie 11:10. Zaraz potem popis dał Czarek Karpik, który najpierw popisał się wsadem, a potem trafił zza linii 6,75 i Żubry zwiększyły prowadzenie do stanu 16:12. A potem zaczął się konkurs rzutów za 3: najpierw trafił Karol Nowakowski (15:16), a odpowiedział mu trójką Adam Skiba. Końcówka kwarty to celne rzuty za 3 Szymona Ćwiklińskiego i Krystian Tyszka i białostoczanie przed drugą kwartą prowadzili 32:25.
W drugiej kwarcie walka rwała punkt za punkt. Gospodarze próbowali zmniejszyć stratę, ale białostoczanie byli czujni. Obie ekipy - po szalonych pierwszych dziesięciu minutach - skoncentrowali się na grze w obronie. Białostoczanie odskoczyli na 12 punktów tuż przed końcem połowy po trójce Marcela Kapuścińskiego (37:35). Katowiczanie w ostatnich sekundach pierwszej połowy zmniejszyli stratę do 8 punktów (40:48).
Druga połowa to coraz lepsza skuteczność Żubrów - zwłaszcza w rzutach za 3. W sumie na 29 prób trafili aż 10 razy. Dzięki pięciu punktom Mateusza Żebroka, a także trójce Piotra Karpacza, Mickiewicz zmniejszył dystans tylko do pięciu punktów (48:53). Znakomicie rzucali Adam Skiba i Marcel Kapuściński, którzy trafiali niemal z każdej pozycji. W sumie Skiba zdobył 20 punktów, a Kapuściński o 2 mniej. Przed ostatnią kwartą dzięki temu Żubry zeszły z prowadzeniem 11 punktami (65:54).
Początek ostatniej kwarty to popis białostoczan. Trafiali Tyszka, Karpik i Mateusz Itrich co przy dobrej obronie dało im wzrost przewagi do 17 oczek (71:54). Cztery minuty przed końcem meczu przewaga białostoczan wynosiła już 18 punktów (74:56). Niestety chwilę wcześniej z boiska za 5 fauli zszedł Karpik i białostoczanie stracili lidera. Ostatnia minuta meczu była bardzo emocjonująca: minutę przed końcem Nowakowski zmniejszył dystans AZS do 8 oczek. Trener Roman Skrzecz zareagował natychmiast czasem na żądanie. Żubry nie skapitulowały: najpierw Skiba, a potem Lewandowski trafiali za 2. Wieczorek kilka sekund przed końcem trafił jeszcze celnie za 3, ale to tylko zmniejszyło straty gospodarzy do 9 oczek (71:80).
AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice - Żubry Chorten Białystok 71:80 (25:32, 15:16, 14:17, 17:15)
Sędziowali: Rajmund Lewiński, Tomasz Kuczyński.
AZS AWF: Patryk Wieczorek 17, Karol Leszczyński 11, Mateusz Żebrok 10, Karol Nowakowski 9, Piotr Karpacz 10, Kacper Wydra 2, Aleksander Griszczuk 2, Dawid Boryka 2, Artur Ziaja 0.
Żubry: Cezary Karpik 11, Marcel Kapuściński 18, Krystian Tyszka 15, Adam Skiba 20, Bartosz Proczek 0, Szymon Ćwikliński 4, Mateusz Itrich 8, Igor Lewandowski 4.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie