
Białostocka Jagiellonia wygrała na wyjeździe swój pierwszy mecz w eliminacjach do Ligi Europy. Żółto-czerwoni w oficjalnym debiucie trenera Ireneusza Mamrota na ławce ograli 1:0 Dinamo Batumi i wracają z zaliczką do Polski. Rewanż 6 lipca na Stadionie Miejskim. Gola na wagę wygranej strzelił w 49 minucie Cilian Sheridan.
W Kutaisi piłkarzy Jagiellonii powitał duży upał. Mimo około 27 stopni to białostoczanie sprawiali lepsze wrażenie i posiadali przewagę. Cóż jednak z tego skoro celowniki zostawili chyba w Polsce: najpierw w 8 minucie Dmitryj Chomenczowski nie potrafił dobić po kiksie golkipera Dinama, a 15 minucie Cilian Sheridan zmarnował karnego. W polu karnym kiwką popisał się Jacek Góralski, którego przewrócił jeden z defensorów gospodarzy i arbiter z Belgii wskazał na jedenastkę. Sheridan strzelił zbyt lekko tuż przy słupka i Timofiejew obronił to uderzenie. Miejscowi odpowiedzieli w 21 minucie pierwszym strzałem w okolice bramki strzeżonej przez Kelemana.
Kilka minut później białostoczanie znowu przycisnęli: najpierw Chomenczowski a potem Novikovas trafiali w Timofiejewa, a Romanczuk posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. W 36 minucie piłka w końcu znalazła drogę do bramki. Strzelał głową Runje, golkiper Dinama odbił, a Sheridan dobijał. Niestety Irlandczyk był na wyrażnym spalonym i bramka nie została uznana. W końcówce doskonałą okazję miał ponownie jeszcze raz Novikovas, który trafił w Timofiejeva. O rozmiarach przewagi Jagi niech świadczy statystyka w posiadaniu piłki w I połowie: Jagiellonia 58 % - Dinamo 42.
Druga część meczu zaczęła się dla Jagi fantastycznie: w 49 minucie Sheridan w zamieszaniu podbramkowym z kilku metrów i ostrego kąta pokonał Timofiejewa i dał prowadzenie Jadze. Niestety chwilę później okazuje się, że Piotr Tomasik jest kontuzjowany i w żółto-czerwonych barwach debiut zalicza Guilherme. Przegrywając 0:1 gospodarze zaczęli odwazniej atakować: kilka strzałów leci w kierunku bramki Jagi i albo są niecelne albo trafiają w ręce Kelemana. Jaga odpowiada strzałami z dystanu, ale te broni Timofiejew. W 56 minucie powinno być już 0:2, ale Ćernych w sytuacji sam na sam z bramkarzem Dinama pudłuje. Chwilę później Litwin raz jeszcze pudłuje w doskonałe okazji a widzom zaczyna się przypominać porzekało o zmarnowanych sytuacjach, które się mszczą. Zwłaszcza, że coraz ambitniejsi gospodarze zaczynają coraz częściej gościć na połowie żółto-czerwonych, a jagiellończycy sprawiają wrażenie podmęczonych. Na szczęście żadna z akcji rywali nie stwarza poważnego zagrożenia. Za to w 89 minucie szybka akcja Jagi kończy się świetną sytuacją Sheridana, który sam na sam z Timofiejewem kończy strzałem w słupek. Dobitka Mystkowskiego trafia w ręce bramkarza Dinama. Doliczone 4 minuty to próby gospodarzy i groźne kontry białostoczan, które jednak nie zmieniają wyniku. Jagiellonia wyjeżdza z Gruzji z jednobramkową zaliczką. Styl meczu - w wykonaniu obu ekip - był jednak wyjątkowo wakacyjny.
Dinamo Batumi - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0). Bramka: Sheridan 49. Żółte kartki: Grigalaszwili, Tevdoradze, Tvildiani (Dinamo), Góralski, Romaczuk, Sheridan, Sekulski (Jagiellonia).
Jagiellonia: Keleman - Burliga, Runje, Guti, Tomasik (51 Guilherme) - Romanczuk, Góralski, Ćernych (85 Mystkowski), Chomenczowsky, Novikovas (75 Sekulski), Sheridan.
Dinamo: Timofiejew- Partenadze, Macharadze, Kvirkvelia, Suchiaszwili - Tarkniszwili - Kavtaradze (78 Goreliszwili), Tevdoradze (65 Tvildani), Szonia, Grigalaszwili (82 Marcwaladze) - Kwasow.
(PS/ Foto: MK)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie