Reklama

Agresja na granicy. Polacy obrzuceni kamieniami, bo wykonywali swoje obowiązki

Właściwie to już nie tygodnia, ale dnia nie ma, by znajdujący się na Białorusi cudzoziemcy nie atakowali polskich patroli, strzegących polskiej granicy, będącej jednocześnie zewnętrzną granicą Unii Europejskiej. W mundurowych, którzy działając zgodnie z prawem udaremniają próby nielegalnego wejścia na terytorium Rzeczypospolitej, lecą nie tylko obelgi, ale kłody, kamienie i wszystko, co dostanie się w ręce migrantów. Tak też było wczoraj.

O tym, jak niebezpieczna jest służba przy granicy z Białorusią, polscy funkcjonariusze przekonują się codziennie. Mimo że wzdłuż pasa granicznego znajduje się zapora, wspomagana warstwą elektroniczną, migranci - głównie z krajów afrykańskich i azjatyckich - robią podkopy, przynoszą drabiny, usiłują przepływać przez rzeki graniczne.

Nasze służby są oczywiście dobrze przygotowane i reagują błyskawicznie. Z tym że wtedy grupy cudzoziemców stają się agresywne. Nie byłoby tematu, gdyby migranci uciekając przed prześladowaniami ze swoich krajów, chcieli starać się w Polsce o ochronę międzynarodową. Jak można jednak odczytywać intencje, jeżeli w strony polskich funkcjonariuszy lecą kamienie? To pytanie retoryczne.

Obywatele kilkudziesięciu państw na Białorusi znajdują się legalnie. Zostali zaproszeni przez tamtejszy reżim, a niejeden posiada rosyjską wizę. I tak od wielu miesięcy Putinowi i Łukaszence zależy na tym, by destabilizować sytuację społeczno - polityczną w regionie. Ba, wszystko odbywa się pod czujnym okiem i z szerokim wsparciem białoruskich służb.

Tylko w piątek, 28 lipca 2023 r., z Białorusi do Polski usiłowały nielegalnie przedostać się 162 osoby.

Na odcinku ochranianym przez Placówkę SG w Dubiczach Cerkiewnych mundurowi zostali obrzuceni kamieniami po tym, jak udaremniły próbę przedostania się 22 cudzoziemców.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do