
Do kuriozalnej sytuacji może dojść w najbliższy wtorek, podczas pierwszej debaty kandydatów na prezydenta Białegostoku. Jeden z nich – Marcin Sawicki – o czym już informowaliśmy, nie otrzymał zaproszenia i będzie mógł spędzić debatę wyłącznie jako publiczność. W jego obronie i w obronie demokracji stanął konkurent – Tadeusz Arłukowicz, który wystosował list otwarty do pozostałych walczących o fotel prezydenta Białegostoku.
Debatę prezydencką organizuje radio TOK FM, które postanowiło zaprosić wyłącznie pięciu kandydatów walczących o fotel prezydenta Białegostoku, mimo że w naszym mieście jest ich sześciu. Radio swoją decyzję tłumaczyło warunkami technicznymi, ale nie wyjaśnia, dlaczego to akurat Marcin Sawicki z komitetu Kocham Białystok ma zostać wykluczony z możliwości zabrania głosu. Jakie kryteria zastosowało Radio TOK FM, aby wybrać do debaty akurat wszystkich oprócz Sawickiego? Do soboty nic nie było wiadomo. Sam Sawicki, jeszcze w miniony piątek krótko skomentował tę sytuację.
- Dziwi mnie to, bo jeśli doszło do takiej sytuacji, że faktycznie jest ograniczona liczba miejsc, to powinno – moim zdaniem, tak by było uczciwie – mieć miejsce głosowanie kandydatów, poza urzędującym prezydentem miasta Białegostoku, którzy mogą zabrać głos. Nie wiem w jaki sposób ma wyglądać demokratyczna debata, w której jeden z kandydatów został pozbawiony głosu – przekazał mediom Marcin Sawicki.
Nieoczekiwanie w tej sytuacji, po stronie Marcina Sawickiego, opowiedział się jego konkurent – Tadeusz Arłukowicz. W sobotę wystosował list otwarty do wszystkich pozostałych konkurentów, apelując jednocześnie o poszanowanie zasad demokracji. Jeśli ma się odbyć debata, to ze wszystkimi kandydatami na prezydenta – bez żadnych wyjątków. Zdaniem Arłukowicza z komitetu Białystok na TAK, stosowanie takich praktyk, jakie przyjęło radio TOK FM, jest niedopuszczalne. Tym bardziej, że Arłukowiczowi udało się dowiedzieć, z jakiego powodu Marcin Sawicki nie zostanie dopuszczony do głosu.
„Zdaniem organizatora, do którego zwróciłem się o wyjaśnienia w tej sprawie, przyczyną ustalenia liczby uczestników na 5 osób są ograniczenia techniczne, zaś za takim a nie innym doborem personalnym stoi arbitralna ocena szans kandydatów na zwycięstwo, dokonana przez organizatora debaty na podstawie doniesień medialnych” – przekazał w liście otwartym Tadeusz Arłukowicz.
W swoim liście otwartym wprost zwrócił się do pozostałych uczestników wtorkowej debaty, aby okazali solidarność i swoją postawą pokazali, że demokracja daje równe szanse wszystkim bez wyjątku. Spory polityczne w takiej sytuacji powinny być odłożone na bok, bo chodzi o rzecz znacznie ważniejszą, wręcz fundamentalną dla porządku prawnego oraz debaty publicznej.
„W świetle postanowień kodeksu dobrych praktyk nieetyczne jest dopuszczanie przez nas do sytuacji, w której ogranicza się jednemu kandydatowi szanse publicznego wyrażania swoich przekonań i pomysłów na rozwój Białegostoku. Dlatego apeluję do Państwa o solidarność w tym ważnym momencie kampanii, porzucenie w tym zakresie różnic programowych i światopoglądowych i podpisanie wspólnego stanowiska do organizatora debaty, z protestem przeciwko wykluczeniu kandydata komitetu „Kocham Białystok” oraz prośbą o dopuszczenie go na równych prawach do głosu. Demokracja, którą przecież wszyscy szanujemy, daje nam taką możliwość, jeżeli tylko będziemy działać wspólnie, a przynajmniej większościowo” – dodaje w liście Arłukowicz.
Pozytywnie do apelu już odniosła się, jako pierwsza, Katarzyna Sztop – Rutkowska z Inicjatywy dla Białegostoku, później, ale także w sobotę, pozytywnie odniósł się również do niej Jacek Żalek, kandydat PiS oraz Wojciech Koronkiewicz, który startuje pod szyldem SLD na urząd prezydenta. Jak dotąd na apel o równość w debacie nie odpowiedział wyłącznie Tadeusz Truskolaski.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Białystok na TAK)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szykuje się niezły skandal, bo Gazeta Wyborcza/Radio Tok FM wybrało sobie kandydatów do dyskusji, a cenzura prewencyjna jest w Polsce zakazana: http://ibialystok.blogspot.com/2018/07/kandydaci-do-wiezienia.html Kandydaci do więzienia? Kandydaci ogłoszeni w wyborach przed datą ich wyznaczenia, rejestracją kandydatów (17 i 24 września) powinni być zdyskwalifikowani, partie i organizacje ich popierające zdelegalizowane. Nie powinno być miejsca w polityce dla ludzi którzy dla własnych korzyści łamią prawo, oszukują ludzi, działają na szkodę społeczną. „Państwowa Komisja Wyborcza przypomina, że kampania wyborcza rozpoczyna się w dniu zarządzenia wyborów. Podejmowanie działań promujących kandydatów wcześniej jest niezgodne z zasadami prowadzenia kampanii. Przedwczesne rozpoczęcie kampanii wyborczej może zostać uznane za naruszenie zasad finansowania kampanii i w konsekwencji doprowadzić do odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego oraz odpowiedzialności karnej. Osoba kandydująca w wyborach może rozpocząć swoją kampanię od dnia przyjęcia przez organ wyborczy zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego. Podejmowanie w okresie poprzedzającym zarządzenie wyborów działań promujących przyszłych kandydatów jest niezgodne z zasadami prowadzenia kampanii wyborczej. Działania takie naruszają zasadę równości kandydatów i komitetów wyborczych, są sprzeczne z zasadami dobrze pojmowanej kultury politycznej i są powszechnie odbierane jako obejście prawa nie tylko przez osoby, promujące się w ten sposób, ale także przez organizacje, z którymi osoby te są związane.”