Nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych ułatwi bankom sprzedaż praw do ich własnych należności z tytułu kredytów i pożyczek innym instytucjom finansowym.
Zdaniem niektórych ekspertów zmiana ta oznacza dla banków małą rewolucję, która jednocześnie poprawi ich płynność finansową, a także da gospodarce pozytywny impuls do przyspieszenia.
- Zmiany z jednej strony wyrwą trochę banki z marazmu, a z drugiej strony będą miały wpływ na ożywienie i pozytywny impuls w spowolnieniu gospodarczym – mówi Joanna Andryszczak-Lewandowska, specjalista obrotu wierzytelnościami.
Dotychczas sprzedaż wierzytelności była dla banków nieopłacalna z przyczyn podatkowych (zgodnie z ustawą o CIT). Przepisy pośrednio niekorzystnie przekładały się również na sytuację kredytobiorców.
– Banki do tej pory udzielały kredytów i w ten sposób blokowały swoją gotówkę, nie mając dalszej perspektywy na to, że będą mogły się rozwijać i swobodnie prowadzić akcję kredytową – tłumaczy ekspertka. – Oznaczało to również, że te środki nie mogły być przez kredytobiorców spłacane szybciej, tylko zgodnie z harmonogramami, które były podpisane na wstępie.
Zmiana przepisów zaaplikuje bankierom spory zastrzyk gotówki, co poprawi ich płynność finansową.
– Pewnego dnia jako kredytobiorca dostaniemy informację o tym, że bank sprzedał nasz kredyt, ale my realizujemy dalej spłaty, natomiast bank ma gotówkę, którą może wydawać i którą może swobodnie dysponować budując swój rozwój – wyjaśnia Joanna Andryszczak-Lewandowska.
Poprawa płynności banków pozytywnie przełoży się również na całą gospodarkę.
– To będzie wzrost gotówki w gospodarce, będzie to napędzało rynek usług doradczych, pośredniczących. Pojawią się instytucje finansujące tego typu transakcje na rynku – zaznacza Andryszczak-Lewandowska. – Spodziewamy się również pozytywnego impulsu z napływu gotówki z Zachodu.
Podkreśla natomiast, że sami kredytobiorcy nie odczują bezpośrednio tych zmian.
– Harmonogramy spłat zostają dokładnie takie same jakie były do tej pory. Umowy kredytowe, które banki podpisały z kredytobiorcami pozostają w mocy, a dopóki spłacamy nasze zadłużenia nic nam nie grozi, możemy zachowywać pełny spokój – dodaje ekspertka.
Na Zachodzie umowy banków z funduszami tego rodzaju zawierane są od lat 80. ubiegłego stulecia. Obserwując rozwój zagranicznych instytucji, polski rynek od dawna już oczekiwał takich samych możliwości u siebie.
Czy wyjdzie to nam na dobre? Czas pokaże. Zmiany zaczną obowiązywać już od 1 stycznia.
Komentarze opinie