Reklama

Balon MOKS-u pękł. Pogoń pogoniła Słonecznych

Coraz bardziej rozczarowują własnych fanów futsaliście MOKS Słoneczny Stok. Białostocki team w sobotę przegrał przed własną publicznością 1:3 z Pogonią 04 Szczecin. Porażka tym bardziej bolesna, bo dla rywali były to pierwszy punkty w tym sezonie. Szczecińska ekipa, która straciła większość swoich gwiazd z poprzedniego sezonu, w tym sezonie jest uznawana za pewniaka do degradacji. Słoneczni mieli spacerkiem wygrać pierwszy mecz u siebie i zainkasować pewne 3 punkty.

Słoneczni w sobotnim meczu mieli niemal przez cały czas dużą przewagę. Oddali mnóstwo strzałów na bramkę gości, stworzyli wiele stuprocentowych sytuacji, ale albo pudłowali na potęgę albo doskonale radził sobie golkiper gości. Szczecinienie, którzy do stolicy Podlasia wybrali się zaledwie w dziewiątkę, groźnie kontratakowali obnażając momentami bezradność MOKS-u w defensywie. W 2 minucie wyszli na prowadzenie po kompletnym gapiostwie defensywy białostoczan. Nie popisał się też w tej sytuacji bramkarz MOKS-u Norbert Jednruczek. Na szczęście 30 sekund później Mateusz Lisowski wykorzystał zamieszanie w szeregach gości i strzałem z bliska uzyskał wyrównanie. Niestety w 5 minucie ponownie błąd popełnił Jendruczek. Bramkarz białostoczan często uczestniczył w atakach i po jednym z nich strzelił tak słabo, że piłka trafiła w ręce bramkarza Pogoni. Daniel Szklarz widząc pustą bramkę kopnął bez namysłu do bramki rywali i Pogoń wyszła na prowadzenie.

Białostoczanie nieustannie szturmowali bramkę gości, ale doskonałe okazje marnowali Hryckiewicz, Firańczyk, Grabowski i Citko. Białostoczanie gubili się nawet w sytuacjach, gdy atakowali bramkę rywali, na której nie było bramkarza (Szklarz dwukrotnie zapędził się pod bramkę rywali). Zdenerwowani gospodarze coraz częściej faulowali, aż w końcu w ostatniej minucie zostali ukarani rzutem karnym z 10 metrów. Okazję wykorzystał Daniel Maćkowiak i MOKS prowadził już 3:1. A równo z syreną jeden z graczy MOKS czego efektem był kolejny rzut karny. Na szczęście ten strzał nie trafił już do bramki gospodarzy.

- Mieliśmy strasznie duże apetyty na trzy punkty. Mocno napompowaliśmy ten balon, ale nie wytrzymujemy presji. W każdym meczu trzeba biegać, wywalczyć. My dziś nie mieliśmy charakteru, zagraliśmy jak trampkarze. Przyjeżdża do nas zespół, który miał swoje problemy, chcieliśmy go dobić, a podaliśmy mu rękę. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale nic nie wpadało. Może brakuje nam zimnej krwi pod ramką przeciwnika? Co przyjedzie bramkarz do nas to robimy z niego „man of the match”. Nie umiemy grać jak dostaniemy pierwsi bramkę. Rywal nisko się ustawia, a my nie potrafimy sobie poradzić. Nie ma o czym myśleć, jak nie strzela się bramek. Chyba po meczu w Chorzowie myśleliśmy, że wszystko umiemy, a ten mecz pokazał, jak dużo jeszcze pracy przed nami - podsumował Adrian Citko, grający trener MOKS.

Wygrana mogła dać MOKS-owi awans nawet na 3. pozycję w tabeli. Obecnie zajmują 7. miejsce z jednym punktem przewagi nad ostatnią w stawce Pogonią 04 Szczecin .

MOKS Słoneczny Stok Białystok – Pogoń '04 Szczecin 1:3 (1:2)
Bramki
: Mateusz Lisowski 3 – Mateusz Jakubiak 2, Daniel Szklarz 14, Daniel Maćkiewicz 40k

MOKS: Jędruczek (Szatyłowicz) – Lisowski, Citko, Firańczyk, Grabowski – Kożuszkiewicz, Dawidziuk, Osypiuk, Łukasiewicz, Gajdziński, Hryckiewicz.

(PS/ Foto: pixabay.com/ football)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do