
O tym, że Rosji nie można ufać przekonał się już chyba cały świat. Ci, którzy jeszcze mieli jakieś wątpliwości, przestali je mieć po ostrzale portu w Odessie w minioną niedzielę. Ostrzał miał bowiem miejsce w mniej niż 24 godziny po tym, gdy Rosja zobowiązała się na piśmie o nieatakowaniu portów na Morzu Czarnym. Teraz dodatkowo okazało się, że bandyci działający na rozkaz Kremla, przemycają broń i amunicję w konwojach humanitarnych.
Niedzielny ostrzał portu w Odessie, który wywołał później poważny pożar, wzbudził krytykę całego cywilizowanego świata. Bo atak nastąpił zaledwie kilka godzin po tym, gdy Rosja podpisała z Ukrainą porozumienie w sprawie nieatakowania portów na Morzu Czarnym. Porozumienie zawarte było w obecności Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterresa oraz prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, a poprzedzało je szereg ustaleń i negocjacji. To porozumienie miało zagwarantować dostarczenie zbóż do krajów, w których już pojawiły się problemy z brakiem żywności.
I jeszcze tego samego dnia ukraiński wywiad wojskowy poinformował, że w obwodzie chersońskim Rosjanie maskują ładunki wojskowe jako pomoc humanitarną. Drogami i ulicami sunęły całe sznury ciężarówek pomalowanych na biało, ukrywających rzeczywistą ich zawartość. Służby ukraińskie stwierdziły, że w tych ciężarówkach nie znajduje się żadna pomoc humanitarna, tylko amunicja.
„Przeciwnik dostarcza amunicję na terytorium Ukrainy pod pozorem cywilnych ciężarówek. Po szeregu uderzeń Sił Zbrojnych Ukrainy na magazyny amunicji znajdujące się na tymczasowo okupowanych terenach obwodu chersońskiego, Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej oznaczają ładunek wojskowy jako pomoc humanitarną. W szczególności ponad 20 "cywilnych" ciężarówek Kamaz zatrzymało się w obwodzie chersońskim. Wszystkie są pomalowane na biało z rosyjskimi flagami na drzwiach kabiny i symbolami partii politycznej "Jedna Rosja". Prawdziwy dostarczany ładunek to amunicja artylerii barycznej i RSZW. Budynki cywilne – instytucje kultury i oświaty są zapełniane, a naprawdę są to nowe magazyny amunicji” – przekazał ukraiński wywiad wojskowy.
Pod tym wpisem w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy, w których ludzie przypominali, że dokładnie tak samo Rosjanie robili w 2014 roku, kiedy napadli na Krym. Wtedy też poprzebierali się za „zielone ludziki” udając w sumie nie wiadomo kogo, a zaraz za zielonymi ludzikami pojechały ciężarówki z „pomocą humanitarną”, które w rzeczywistości wypakowane były po brzegi amunicją, od której ginęli żołnierze ukraińscy i cywile.
Nie ma tu przypadku, ani tym bardziej pomyłki. Rosjanie przewożą broń i amunicję w ciężarówkach „humanitarnych”, ponieważ siły obrońców Ukrainy w ostatnich dniach przeprowadziły serię udanych ostrzałów na składy i magazyny amunicji. Ukraiński wywiad wojskowy przekazał też, że w związku z groźbą zmasowanych ataków ukraińskich na składy i magazyny z amunicją, rosyjskim żołnierzom 1. i 2. korpusu zabroniono przemieszczać sprzęt wojskowy w ciągu dnia. To dlatego Rosjanie zamaskowali w ciężarówkach amunicję jako pomoc humanitarną, bo nie mieliby czym atakować.
(Cezarion/ Foto: Facebook/ Головне управління розвідки Міністерства оборони України)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie