Młodych, zdolnych, kreatywnych – takich ludzi potrzeba w Białymstoku. Rusza kolejny cykl spotkań z serii „Twój Białystok 2020”. Debata już raz się odbyła. Wówczas Prezydent Białegostoku zaprosił Białostoczan, którzy tu nie mieszkają. Teraz może być inaczej.
Listopadowa debata nie należała do udanych. Mimo wielkiej akcji promującej spotkanie na aulę Politechniki Białostockiej przybyło niewiele osób poza urzędnikami i pracownikami podległymi władzom Białegostoku. Ponadto dobór mówców najszczęśliwszy nie był, ponieważ byli nimi główni ci białostoczanie, którzy od dawna nie mieszkają w naszym mieście. Poza pomysłem o budowie kasyna i suszarni na bieliznę nie padło nic konkretnego. Tymczasem młodzi i kreatywni ludzie widzą obecnie szansę na rozwój Białegostoku, choć to na razie okupione jest ciężką pracą.
- Uważam, że jeśli ktoś bardzo chce, to mu się to w końcu uda – mówi Jędrzej Dondziło pomysłodawca i organizator festiwalu Original Source up2date. – Każdy z nas wie, że trzeba bardzo się starać. Białystok to nie Eldorado. I to jest prawdziwe wyzwanie dla młodych ludzi biznesu. Trzeba też pamiętać, że bez dużego inwestora z zewnątrz będzie ciężko. Najważniejsze to stworzyć warunki do tego, by ludzie przedsiębiorczy chcieli tu zostawać. Poza tym wydaje mi się, że większość pieniędzy do tworzenia nowych przedsiębiorstw, które można pozyskać z urzędów pracy lub innych instytucji idzie na pomysły, które są powieleniem tego, co tu już działa. A powinny moim zdaniem pójść na coś innowacyjnego.
W najbliższy poniedziałek, 24 lutego, planowane jest kolejne spotkanie w ramach projektu „Twój Białystok 2020”. Jest szansa podyskutowania o tym jak zatrzymać ludzi przedsiębiorczych i pomysłowych. Dziś to jeden z największych problemów stolicy Podlasia.
- Z polityką Białegostoku jest tak, że pojawiło się dużo działań polepszających życie, np. nowe drogi, inwestycje w zdrowie i edukację, ale to nie zatrzymuje tu nikogo – uważa socjolog Radek Oryszczyszyn. – Wskaźniki związane z zatrudnieniem pogorszyły się i to znacznie, zwłaszcza wśród ludzi młodych, z 10% mamy już 14% bezrobocie. Szczególnie w czasach kryzysu, to co przyciąga do danego miejsca, to warunki ekonomiczne. Miasto przez ten czas robiło to, co najłatwiejsze, czyli ściągało pieniądze na inwestycje w infrastrukturę. Zabrakło działań wspierających rozwój przedsiębiorczości. Wygląda to dziś tak, że przedsiębiorczość rozwija się obok, a nie we współpracy z władzami miasta.
To co decyduje o sukcesie w prowadzeniu działalności gospodarczej wypływa głównie z pracy tych, którzy ją prowadzą. Zdaniem Damiana Dworakowskiego ze Stowarzyszenia „Kreatywne Podlasie” władze Białegostoku nie mają zbyt wielu narzędzi do pomocy w rozwoju przedsiębiorczości.
- Pomysł to 10%, a pracowitość to 90% w odniesieniu sukcesu. Młody człowiek, jeśli ma determinację, to mu się uda. W Białymstoku są firmy, które działają bardzo dobrze prowadząc swoją działalność usługową na odległość, choćby przez internet. Uważam, że warunki do rozwoju są porównywalne do innych części ściany wschodniej – mówi Damian Dworakowski. – Wkładając w swoją działalność maksimum zaangażowania ma się szanse na sukces. Miasto Białystok powinno pozyskiwać inwestorów, ale musi im coś zaproponować, także to w jaki sposób mogli by oni spędzić czas wolny po pracy. Drogi nie ściągają inwestorów. Bez dużych przedsiębiorstw nasze kadry nie będą miały gdzie nabyć doświadczenia i możliwe będzie utrzymanie się odpływu najzdolniejszych.
Duże nadzieje młodych ludzi w Białymstoku wiązały się z naszym Parkiem Naukowo – Technologicznym. Niestety mimo upływu kolejnych miesięcy i lat, nadal nie doczekał się kompletnego otwarcia. Radek Oryszczyszyn widzi potencjał w pomyśle, ale braki w wykonaniu.
- Białostocki Park Naukowo – Technologiczny miał wpierać młodych ludzi z pomysłami, którym brakowało funduszy na wdrożenie ich w życie. Tymczasem swoją siedzibę znalazły tam głównie duże firmy, które już działały gdzie indziej – zauważa socjolog.
Podobne zdanie na ten temat ma Jędrzej Dondziło, który na razie zamknął działalność i skupił się na rozwijaniu festiwalu muzycznego Original Source up2date.
- Martwi mnie, że w BPNT pojawiły się duże firmy, które by zaoszczędzić na podatkach przeniosły swoje siedziby do innego miejsca. W tym czasie nie pojawił się żaden nowy duży inwestor z innej części Polski czy zza granicy A przecież taki mógłby zrealizować pomysły młodych czy starszych mieszkańców Białegostoku.
Na pewno dobrym pomysłem jest kolejna debata poświęcona przyszłości Białegostoku. Władze zaś powinny się wsłuchać w głos mieszkańców i tych młodych ludzi, którzy każdego dnia starają się rozwijać swoje firmy lub pomysły. Trzeba mieć nadzieję, że po poniedziałkowej rozmowie w Centroomie wyklują się konkretne wnioski i że zabiorą w niej głos ci, którzy znają tutejsze realia, a przede wszystkim mieszkają i pracują na miejscu.
żeby tu ludzie zostawali? z całym szacunkiem ale po co?? skoro rodowitych mieszkańców tego miasta straktuje się jak odpady - Białostocka Karta Dużej Rodziny - przysługuje tylko zameldowanym, za pan prezydent Meyer nawet nie wiem, że ustawa meldunkowa obowiązuje. Przepraszam ale jako osoba mieszkająca tu od urodzenia a mająca meldunek z przyczyn losowych- od 10 lat w gminie a nie na terenie- nie mam żadnych praw, a co dopiero przyjeżdni?? o co ta obłuda??
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
żeby tu ludzie zostawali? z całym szacunkiem ale po co?? skoro rodowitych mieszkańców tego miasta straktuje się jak odpady - Białostocka Karta Dużej Rodziny - przysługuje tylko zameldowanym, za pan prezydent Meyer nawet nie wiem, że ustawa meldunkowa obowiązuje. Przepraszam ale jako osoba mieszkająca tu od urodzenia a mająca meldunek z przyczyn losowych- od 10 lat w gminie a nie na terenie- nie mam żadnych praw, a co dopiero przyjeżdni?? o co ta obłuda??