
Bon turystyczny to pomysł, który w listopadzie ubiegłego roku nasz portal przedstawił jako sposób na poprawę sytuacji branży turystycznej. Podchwycił go były marszałek Artur Kosicki, który zgłosił go jako do realizacji w ramach uchwalanego budżetu na rok 2025. Marszałek Łukasz Prokorym w imieniu rządzącej większości odrzucił go, a Jarosław Dworzański wręcz wyśmiał. Na początku roku 2025 - wobec narastającego kryzysu branży turystycznej - Prokorym zgłosił pomysł jako... własny. Realizuje go obecnie Bogdan Dyjuk z PSL, członek zarządu województwa podlaskiego, który od początku był mu życzliwy. A wcześniejsi adwersarze czyli Prokorym, Dworzański i inni radni z PO ogłaszają bon turystyczny jako własny sukces, choć nie dość, że skompromitowali go nieudolną realizacją to jeszcze wcześniej byli mu przeciwni.
- Moim gościem jest zawsze mile widziany w naszej redakcji pan marszałek Ognan Dyjuk, a rozmowa będzie dotyczyła, tak jak obiecywałem, turystyki, bo wiedziałem, że do tego tematu wrócimy. Panie marszałku, dwa tematy. Temat pierwszy, kwestia bonu turystycznego. Bo rozumiem, że ten nowy nabór rozpocznie się już po wakacjach.
Tak. Dzień dobry i dziękuję zamiłe słowa na powitanie. Tak jak i wcześniej rozmawialiśmy przy poprzednich spotkaniach tegorocznych, bo podzieliliśmy na trzy etapy. Ucząc się, wykorzystując to doświadczenie do następnego etapu, poprawiając to, co jest do poprawienia. I następna trzecia edycja jesienno-noworoczna, czyli od 1 września do 31 grudnia. Rozpocznie się nabór, możliwość generowania bonów 1 września.
- Czyli od 1 września będzie można generować bony i on będzie obejmował czas aż do nowego roku.
Tak, cztery miesiące. Cztery miesiące.
- Jaka tam będzie alokacja? Większa, mniejsza, taka sama jak była na początku?
W tej chwili - nie powiem dokładnie - nie dlatego, że nie orientuję się co i jak. Ale my patrzymy w przyszłość i chcemy wykorzystać całą lokację przewidzianą na 2025 rok po zwiększeniu kwoty na bon od 1 czerwca. Wiemy już, że nie wszystkie bony zostały wykorzystane z powodów leżących po stronie generujących te bony. Chcemy aby te środki, które zostały z poprzednich etapów wykorzystać na ten trzeci. Tak jak wcześniej mówiłem: patrzymy i oceniamy jak to funkcjonuje, gdzie można znaleźć jeszcze możliwość poprawy. Mamy już pewne wnioski do wdrożenia od 1 września. Rozmawialiśmy już z interesariuszami i z podmiotami z sektora turystycznego. Pytaliśmy jak oni oceniają te propozycje? Bo nie jest tak, że decydujemy wyłącznie zza biurka w urzędzie, jak ma wyglądać kolejny etap: co jest możliwe do zrobienia lub czego nie robimy, bo uważamy, że tak będzie lepiej. Konsultujemy to z sektorem turystycznym. Pewna nowinka się pojawi pod koniec sierpnia.
- Rozumiem, że pod koniec sierpnia będzie wiadomo wszystko w sprawie trzeciego etapu?
Tak.
- Zaskoczyła mnie trochę tą informacją, że w tej pierwszej turze - przy tak wielu chętnych, przy takim dużym zainteresowaniu - byli ludzie, którzy nie wykorzystali bonów...
To wynika trochę z tego, że wiele w życiu się zmienia i nie zawsze dokładnie czytamy reguły konkursu i regulaminy w przedsięwzięciach, w których uczestniczymy. Czasami na tym tle i z tego powodu dochodzi do pewnych nieporozumień. Między innymi to była kwestia generowania bonu określonej wartości w określonej grupy obiektów noclegowych i próba skorzystania z obiektu w innej grupie. A nie ma możliwości przepisania bonu na inną grupę. Jak się wygeneruje bon, to generuje się go określoną wartość i to już idzie za daną osobą. Nie ma możliwości zmian. Czyli jeżeli ktoś zdecydował się na przykład na hotel, to nie może wykorzystać tego odpoczynek pod namiotem i odwrotnie: zdecydował się na namiot, to absolutnie nie wchodzi w rachubę nic innego. Tak jak wspominałem, wyciągamy z tego wnioski. Chcemy to udoskonalać, ponieważ według stanu na dzisiaj to jest założenie, że o ile nie zmienią się uwarunkowania krajowe, to Podlaski Bon Turystyczny jako nasz produkt regionalny będzie realizowany również w 2026 roku
- O to jest nowa nowina... A już może Pan powiedzieć, czy to będzie na podobnym poziomie, jeżeli chodzi o alokacje? Spodziewa się Pan, znaczy się, że to będzie podobny poziom środków, czy to będzie trochę więcej, trochę mniej?
Ładnie brzmi w takich sytuacjach i przy odpowiedziach na podobne pytania określenie: "nie mniej niż". Nie mniej niż, czyli nie mniej niż w tym roku.
- Okej, to już jest jakaś dobra wiadomość, bo dla osób, które się starają, jest to informacja, że ten projekt będzie ciągły. A jak tam, jeżeli chodzi o kwestię środków wsparcia krajowego? Bo wiem, że Pan ostatnio miał kilka takich spotkań i rozmów w tej sprawie. Obiecałem naszym słuchaczom i osobom, które nas czytają, ciąg dalszy jakby tej informacji. Jak idzie pozyskiwanie tych środków?
Idzie ciężko, aczkolwiek jak zwykle w tego typu sytuacjach, czasami na horyzoncie coś się pojawia. Wczoraj widziałem takie zastawienie różnych form wsparcia sektora turystycznego w poszczególnych krajach europejskich przygotowany przez jednego z najlepszych znawców sektora turystyki. I od strony naukowej, ale także bezpośrednio z zarządzania. I tak jak autorowi napisałem, że cieszymy się, ponieważ Podlaski Bon Turystyczny uratował, wziąwszy w cudzysłów, uratował honor Polski. Bo byliśmy jako Polska jedyną propozycją wsparcia sektora w porównaniu do innych krajów. Różnie to się układa, bo są kwoty do poszczególnych grup wiekowych, do poszczególnych form turystyki. Natomiast u nas to jest w ten sposób. I także podczas spotkania na Związku Województw, które się odbyło w czerwcu, rozmawialiśmy o tej sytuacji, o sytuacji sektora turystycznego. I sądzę, że za naszym przykładem, tak jak chyba wcześniej wspominaliśmy, od 1 września województwo warmińsko-mazurskie wdraża na podobnych zasadach jak nasz swój Bon Turystyczny. Słyszałem bodajże o dwóch województwach, które chce od 1 stycznia wdrożyć. I sądzę, że ta oddolna taka inicjatywa regionów spowoduje, że ministerstwo nie będzie już miało możliwości odmawiania nam zaangażowania środków. Tak jak często powtarzamy, my nie oczekujemy dziesiątek milionów. My oczekujemy, może nazwijmy to skromnego, ale wsparcia naszej inicjatywy, nawet na zasadzie złotówka do złotówki. To i tak byłoby olbrzymia kwota, która jest wykorzystana w naszym regionie. Bo przecież pamiętajmy, i sam Bon Turystyczny, i także Program Wycieczek Szkolnych Poznań i Podlaskie, to jest wsparcie bezpośrednie firm sektora turystycznego szeroko rozumianego, bo mamy przewozy autokarowe, mamy organizatorów turystyki, bazę noclegową, gastronomię, obiekty kulturalne, czy firmy np. zajmujące się organizacją spływów, że to wszystko zostaje w naszym regionie. Te pieniądze nie uciekają poza województwo, a więc jest to istotne, ważne i sądzę, że w pewnym momencie ministerstwo stanie przed jedynym słusznym wyborem, czyli stworzeniem ogólnopolskiego przedsięwzięcia, czy to w formie konkursu, gdzie regiony będą się angażowały, czy w jakiejś innej postaci. Będzie, myślę, że od strony ministerstwa już to konieczność, bo nie można stać z boku tyle czasu.
- A propos stania z boku, pojawił się ostatnio nowy klip, nowa forma promocji województwa podlaskiego w sieci. Mam na myśli ten nowy klip. Takie krótkie pytanie, kto był autorem tego pomysłu, bo mam własne podejrzenia. Chodzi, proszę Państwa, o klip, który pojawił się w sieci, a dotyczy, bohaterem tam jest czas, mianowicie masz czas, a Podlaskie jest miejscem, w którym można znaleźć i mieć czas, i mieć święty spokój, i wszędzie zdążyć. Bardzo oryginalna formuła, ale zanim się odniosę, to chciałbym zapytać, kto to wymyślił i jak to zostało realizowane?
To jest kolejny etap kampanii promocyjnej naszego regionu, który ma wiele wymiarów. Między innymi jednym z nich to ten omawiany Podlaski Bon Turysty. To także jest efekt promocji regionu. To są także kampanie promocyjne wykorzystujące, może w sposób trochę przewrotny, to czym się jako region, jako województwo podlaskie szczycimy. Szczycimy się środowiskiem przyrodniczym, szczycimy się tą wielokulturowością, tym, że czas w województwie podlaskim płynie wolniej niż w innych, a więc w innych częściach kraju. Warto do nas przyjechać, żeby znaleźć chwilę na otrucie tego wielkomiejskiego zgiełku, na chwilę refleksji, odpoczynku w pięknych warunkach otaczającej przyrody. Korzystamy z firm, które wspierają i rozwijają nasze pomysły.
- Proszę Państwa, powiem tylko tyle, że to mi się bardzo rzadko zdarza w związku z powyższym zwrócę się i skorzystam z okazji, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów jest to pomysł i akcja, którą warto promować. Przestaliśmy próbować obłąkany survival, na zasadzie płyniemy wszędzie, przepraszam, kajakiem, opędzając się od komarów, których oczywiście na ekranie nie ma, jedziemy rowerem, ale zawsze pod górę, jeździmy konno, nie wiem, jak wiele osób jeździ konno, a jeszcze strzela z łuku, albo pokonujemy jakąś puszczę, chodząc przez błot. Przyznam szczerze, że nawet ja, będąc w pełni sprawnym, nie byłem w stanie się przekonać do tych wszystkich aktywności. Natomiast do większości osób dociera prosty przekaz. Nie musisz się spieszyć na lot, bo bociany odlecą, a Ty masz czas. Było to naprawdę świetny pomysł wyeksponowania tego, co faktycznie jest potrzebą, odpowiedzią na ludzkie potrzeby, a przy okazji jest dużym problemem. Stąd słowa uznania. Dlatego pytam, kto był pomysłodawcą, bo nie ukrywam, to jest wyeksponowanie czegoś, co ma sens. I pytanie, czy będzie jakiś ciąg dalszy, czy będzie się w tą samą stronę jakby uderzali.
To się rozwija, bo to jest również związane z tymi akcjami, które my od ubiegłego roku prowadzimy. W ubiegłym roku była taka kampania dotycząca bezpiecznej jazdy na rowerze, na rolkach, na hulajnogach, o założeniu kasku. Następna akcja dotycząca ochrony środowiska, zbierania śmieci, niezanieczyszczania. To jest jakby następny etap. Mamy kilka takich kampanii promocyjnych, wykorzystujące nowe technologie, bo każda z nich wykorzystuje nowe technologie, ale pokazująca, że województwo podlaskie, leżące wprawdzie na kresach północno-wschodnich Polski, ale nie jest zaściankiem, w którym czasami nawet i my, mieszkańcy województwa, prezentując różne nasze przedsięwzięcia, pomysły, inicjatywy, to czasami się zdarza, obrazujemy to, można powiedzieć, prawie, że kadrami z filmów u Pana Boga w ogródku, za piecem, czy furmanka, jeden konik, który gdzieś bezdroża, wśród pól przemierza. Uważamy, że z uwagi na potencjał województwa podlaskiego, możemy przedstawić nasz region w sposób interesujący, pokazujący, tak jak przed chwilą mówiłem, to nasze największe bogactwo środowisko i sądzę, że także przemywające trochę do wyobraźni oglądających, słuchających, że może faktycznie warto skorzystać z takiej oferty, z takiej propozycji promocji, tym bardziej, że inni jeszcze na to nie wpadli. Inni jeszcze na to nie wpadli i właśnie drugie pytanie, które chciałem zapytać, czy, bo wspominał Pan kiedyś, że chcielibyście wykorzystywać te atrybuty, które dotyczą podlaskiej kuchni, podlaskiej kultury, a mianowicie chodziło o szlak kulinarnych tradycji.
- Czy to będzie kolejny ruch, czy może jakieś okresowe działania, bo odniesień do województwa podlaskiego jest naprawdę dużo i fajnie byłoby, żeby to było coś, czym normalni ludzie albo ludzie w jakimś trochę bardziej zaawansowanym wieku mogli korzystać?
Proszę wybaczyć rowery, kajaki i konie, to niekoniecznie to, a tutaj w tej chwili turystyka zaczęła się stać taką domeną ludzi starszych, ludzi, którzy mają trochę więcej czasu, którzy odchowali już dzieci, jeszcze nie są za starzy na to, żeby nie ruszać się z domu, ale już chętnie skorzystaliby z tej właśnie możliwości, żeby mieć trochę czasu. To jest jeden z obszarów, bo pamiętajmy o tym, że nie możemy odwracać się od poszczególnych grup wiekowych, że tą silver economy będziemy propagować w tym okresie, a pozostałych niech jadą w inne zakątki kraju. Nie, my chcemy, aby do nas, do województwa przejeżdżali ludzie w każdym wieku, rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnukami lub młodzież studencka czy szkół średnich, żeby do nas przejeżdżali i korzystali z uroków województwa podlaskiego. Natomiast istotne i ważne, jeżeli chodzi o obszar, o którym Pan wspomniał, jest to, co powinno być dawno już przygotowane, to jest pakietyzacja oferty. U nas jest to wyrywkowo, wycinkowo, związane z rodzajem prowadzonej działalności przez dane podmioty. Dzisiaj rozmawialiśmy właśnie stąd, przed prawie naszym spotkaniem, na temat przygotowania właśnie takiej różnorodnej oferty spakietyzowanej w zależności od tego, kto skąd przyjeżdża, czy to jest grupa, która ląduje na Okęciu w Warszawie, to my już od 15 minuty po odbioru bagaży oni mają już konkretną ofertę i są zaopiekowani przez kilka dni w naszym regionie, gdzie proponujemy różne aktywności, ale zawsze pamiętajmy, tak jak w życiu codziennym, że jednak kulinaria również, oprócz środowiska, są naszą ogromną wartością. Z tym, że musimy to przygotować w sposób odpowiedzialny, między innymi przewijający się w tym, że jeżeli mówimy, że w tym i w tym miejscu, albo w tych miejscach są producenci danych lokalnych przysmaków, to jeżeli przyjadą za tydzień, za dwa, czy za miesiąc, to wiadomo, że te przysmaki tam będą. Żeby nie było tak, że, przykładowo, teraz jest okres także miodobrania lipowego, że mówimy, zajedźcie do tej pasieki, tam miód zawsze jest. Zajeżdżają za półtora miesiąca, a właściciel mówi, nie panie miód, sprzedaliśmy miesiąc temu. Więc tutaj to tak, że tworzymy ten pakiet w uzgodnieniu z producentami, z dostawcami i usług, ale i produktów, abyśmy nie czerwienili się za przedstawioną ofertą właśnie spowodowaną brakami. W przyszłym tygodniu kontynuujemy przygotowanie i omówienie sposobu realizacji, także poprzez organizację wizyt studyjnych, gdzie już proponując pewne elementy takiej pakiety będziemy chcieli przedstawiać naszą ofertę, także elementem tej naszej oferty regionalnej jest najbliższa niedziela w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu, gdzie promujemy województwo podalskie. W ubiegłym roku rozpoczęliśmy promocję ze współpracą z Instytutem Dziedzictwa i Kultury Wsi.
chociaż na chwilę, a ta chwila zapewne przeciągnie się na dłuższy czas pobytu w tym miejscu, także przygotowując i promując nasze województwo. Sam mnie Pan sprowokował do tego, i jednak miałem nie zadawać pytania, ale ja go jednak zadam.
- Panie Marszałku, Pan jest z pochodzenia, a w zasadzie z wyboru białogostowianinem, i pytanie wobec tego, to jaki lokalny przysmak z tych stron w Augustowie by Pan polecił? Niedawno miałem okazję być w Augustowie, chodząc, przeglądając się różnym potrawom, zastanawiałem się, któraż to jest ta augustowska potrawa? Taka charakterystyczna.
Charakterystyczna, to jedno to związane z tym, z czym utożsamiamy Augustów, czyli jeziora, woda, a jak to, no to ryba. Ryba smażona. Tylko ryba. To jedno, są miejsca, gdzie myślę, że każdy zainteresowany znajdzie lokal, restaurację bądź miejsce, smażalnię, w której oferują się świeże ryby smażone i również to, co jest wpisane na listę ministerialną, a więc Jagodzianka Augustowska. Jagodzianka Augustowska, którą także możemy znaleźć w centrum miasta. I następne to już są okolice, bo tutaj wkraczamy jakby w to pogranicze polsko-litewskie, a więc mamy tutaj od Sękaczy, po Mrowiska, po Kartacze, Babka Ziemniaczana, ale to już, która się rozprzestrzeniła na inne części województwa. A więc to, o czym mówimy, a bardziej również w niektórych, szczególnie w gospodarstwach agroturystycznych, to jest kwestia możliwości skorzystania z potraw z dziczyzny. No to Puszcza Augustowska. Tak, Puszcza Augustowska. Zasobna w tą zwierzynę.
- A Pana preferencje?
Moja preferencja, ja bym pozostał przy tych produktach, potrawach, które wymieniłem na początku. Czyli Jagodzianka i ryba. Tak, proszę Państwa, smakosz Jagodzianki i ryby, niepoprawny patriota, jeśli chodzi o Augustów, nie ma, musicie Państwo, jeśli chodzi o wakacje, zahaczyć o tą miejscowość, a radzę zatrzymać się dłużej, bo atrakcji jest wiele, poprzez rejsy, poprzez możliwość skorzystania naprawdę z świetnych plaż i wyciągu, poprzez sam spacer, bo nie wiem, czy wszyscy wiedzą, Augustów jest uzdrowiskiem jednym z niewielu w województwie podlaskim. Jednym z dwóch. Jednym z dwóch, bo drugim jest pod białostocki swój praź. No i skorzystania rzeczywiście z Jagodzianki i z ryb.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie