Reklama

Chłopcy radarowcy bez radiowozu

Każdy szanujący się złodziej samochodów marzy, aby na swojej liście odznaczyć haczykiem pozycję "auto policjantów". Niektórym amatorom cudzej własności już udało się osiągnąć ten cel.

Mundurowi z Augustowa nie mają łatwego życia. W końcu przez całe lato muszą dbać o porządek w kurorcie, gdzie turyści dają się ponieść wakacyjnemu szaleństwu.
Kwestię legend, które krążą o poszczególnych funkcjonariuszach pozostawimy jednak bez komentarza.

W ostatnich dniach o stróżach prawa z Augustowa ponownie zrobiło się głośno. Tym razem za sprawą zniknięcia nieoznakowanego radiowozu marki Fiat Bravo. Obecnie wyjaśniane są okoliczności zdarzenia.

Prawdopodobnie auto zostało skradzione w okolicach gmachu Komendy Powiatowej Policji w Augustowie w biały dzień.

Incydent, który miał miejsce w turystycznej letniej stolicy północno-wschodniej Polski nie jest odosobnionym przypadkiem.

W listopadzie 2012 roku policjanci, którzy interweniowali pod jedną z dyskotek w miejscowości Biskupiec również stracili pojazd. Wówczas do otwartego auta wskoczył jeden z imprezowiczów. Całe szczęście porzucił auto po przejechaniu kilkuset metrów.

Niespełna dwa miesiące wczesnej polscy złodzieje ukradli oznakowany pojazd niemieckiej policji.

Wydawać by się mogło, że przestępcy uciekają  radiowozami tylko w amerykańskich filmach.

Wszystko wskazuje jednak ta no, że polscy złodzieje chyba na poważnie traktują dokonania bohaterów kina akcji.


(Młynarz)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do