
Białostocka polityka znów dostarcza rozrywki, a tym razem w roli głównej obsadzona została sama minister zdrowia i władze samorządowe województwa podlaskiego. Politycy Prawa i Sprawiedliwości z Białegostoku złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez obecną minister zdrowia, Jolantę Sobierańską-Grendę. Chodzi o umowę zlecenia na doradztwo przy konsolidacji podlaskich szpitali, która miała kosztować podatników - bagatela - 128 tysięcy złotych. Problem? Według zarzucających – strategicznego doradztwa, a tym bardziej konsolidacji, jak nie było, tak nie ma. Tak samo jak i pieniędzy.
W centrum uwagi znalazła się umowa podpisana 23 grudnia 2024 roku, na mocy której Jolanta Sobierańska-Grenda miała przez cztery miesiące (od 23 grudnia 2024 do 22 kwietnia 2025) opracować kompleksową strategię połączenia i przekształcenia kluczowych podlaskich placówek: Szpitala Wojewódzkiego, Białostockiego Centrum Onkologii, Szpitala w Choroszczy oraz Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.
Jak ironicznie zauważył były marszałek, Artur Kosicki, wystawiono rachunek na 10 tysięcy złotych za sam grudzień, mimo że umowę podpisano tuż przed Wigilią. Jednakże, po takim sprinterskim początku współpracy przyszły rozczarowujące efekty. Politycy PiS, opierając się na informacjach z Komisji Rewizyjnej Sejmiku (przewodniczy jej właśnie Artur Kosicki), twardo stawiają zarzut: pełny zakres umowy nie został zrealizowany.
Z otrzymanych informacji wynikało, że to zlecenie po prostu nie zostało wykonane w całości, tak jak to zostało określone w przedmiocie umowy. [...] Został przygotowany jedynie wstępny projekt strategii, którego nie można utożsamiać ze strategią - twierdzi Kosicki.
Wniosek jest prosty: zapłacono 128 tysięcy złotych brutto za coś, co z finalną strategią, harmonogramem prac i projektami uchwał miało niewiele wspólnego.
Zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe dotyczy nie tylko obecnej minister, ale także Zarządu Województwa Podlaskiego z marszałkiem Łukaszem Prokorymem na czele. Radny Robert Jabłoński jasno określił zarzuty wobec samorządu:
Kolejnym faktem jest to, że ktoś musiał tę umowę podpisać, realizować, rozliczać i nadzorować. Dlatego też zwracamy się do odpowiednich organów, [...] z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd województwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków poprzez nierzetelne rozliczenie realizacji lub nienależyty nadzór nad osobami wykonującymi rozliczenie umowy zlecenia - to z kolei wnioski Jabłońskiego
Marszałek Łukasz Prokorym, który z całym zarządem województwa bawi w Rzymie (wszyscy politycy wybrali się na poświęcenie kamienia węgielnego muzeum pamięci ks. Jerzego Popiełuszki w Okopach) przedstawił swoje dementi, twierdząc, że zlecenie zostało wykonane w całości, a radni PiS "próbują nieudolnie zaatakować" byłą doradczynię, a obecną minister zdrowia.
Poseł Sebastian Łukaszewicz podsumowuje całą sytuację, wskazując na politycznąhipokryzję:
Radni stawiają pytanie: czy projekt konsolidacji szpitali rzeczywiście miał służyć pacjentom, czy był jedynie narzędziem politycznej propagandy? Dziś ta sama osoba, już jako minister zdrowia, promuje łączenie placówek medycznych w całym kraju – mimo że w Podlaskiem projekt, za który otrzymała wynagrodzenie, nie został zrealizowany - twierdzi parlamentarzysta PiS.
Wielka reforma podlaskiej służby zdrowia, zapowiadana jako strategiczna konsolidacja, na razie kończy się na zawiadomieniach do prokuratury i śmiesznie wysokim rachunku za brak efektów. Mimo 128 tysięcy złotych wydanych na doradztwo, kluczowe strategie nie powstały. A co z połączeniem szpitali? Według naszych informacji Zarząd czeka na zapowiadane przez rząd zmiany w prawie oraz mechanizm oddłużeniowy z Banku Gospodarstwa Krajowego. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że plan łączenia różnych jednostek ochrony zdrowia podległych władzom województwa istnieje, ale ciągle jeszcze brak jest szczegółowych rozwiązań. Różni się on od koncepcji zarysowanej w opracowaniu byłej doradczyni i obecnej minister zdrowia.
Po ubiegłorocznej burzy wywołanej zapowiadanym łączeniem szpitali (protestowali pracownicy, związki zawodowe i opozycja), które miały ruszyć z kopyta za sprawą opłaconej strategii, została uwięziona w biurokratycznej poczekalni, a publiczne pieniądze wydane na "doradztwo" ulotniły się jak dym z komina. Z niecierpliwością czekamy na kolejne akty tej podlaskiej telenoweli, która, zamiast uzdrawiać szpitale, generuje tylko kolejne zawiadomienia. Według naszych informacji wniosek o kontrolę CBA wisi już w powietrzu.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie