W sądzie był przekonany, że sprawa dotyczy umorzenia postępowania prokuratorskiego w sprawie ekranów akustycznych, których ponoć departament nigdy nie budował. Dlatego dyrektor Departamentu Inwestycji był bardzo zdziwiony, kiedy dowiedział się, że będzie musiał przyjść jeszcze raz na rozprawę, z tym że już jako oskarżony.
Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy o postawieniu aktu oskarżenia obecnemu dyrektorowi Departamentu Inwestycji w Urzędzie Miejskim. Prokurator zarzuca mu przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu prywatnego. Chodzi o rozebranie parkingu pod lokalem „Promenada”, co utrudniło prowadzenie działalności gospodarczej małżeństwo Bzura oraz ich najemcom i naraziło na wielotysięczne starty. Na dodatek rozbiórka została dokonana siłą, bez żadnej decyzji, a jedynie na podstawie informacji skierowanej do firmy budowlanej.
Teraz ten sam dyrektor Departamentu Inwestycji usłyszał drugi akt oskarżenia i będzie odpowiadał przed sądem za swoje postępowanie. Zarzuty dotyczą ekranów akustycznych na fragmencie przedłużenia ulicy Piastowskiej, które najpierw zostały wybudowane, a następnie – zgodnie już z tradycją magistratu – rozebrane bez decyzji. Decyzja pojawiła się dopiero kilka dni po tym, gdy ekrany zostały zdemontowane i przewiezione w inne miejsce. Podobnie jak w przypadku parkingu, dyrektor Departamentu Inwestycji nie czuje się winny i tłumaczy swoje postępowanie.
- Nie zgadzam się z zarzutem postawionym przez oskarżycieli subsydiarnych. Fakty, które świadczą, według oskarżycieli, o tym że naruszyłem tutaj prawo, nie są prawdziwe – mówił przed sądem urzędnik białostockiego magistratu.
Zupełnie innego zdania są mieszkańcy osiedla Jaroszówka i Wygoda, którzy zgłosili tę sprawę do prokuratury. Powodem jest brak ekranów akustycznych w miejscu, w którym stały. Co prawda stały niedługo, ale obecnie poziom hałasu zakłóca normalne funkcjonowanie i życie. Na dodatek urzędnicy od początku zapierali się, że tak w ogóle to nigdy nie budowali ekranów akustycznych w tym miejscu, z którego zostały zdemontowane. Niestety, tłumaczenia urzędu mogą nie wystarczyć wobec zdjęć, które między innymi otrzymała nasza redakcja, a na których to zdjęciach widać wyraźnie, że ekrany zostały wybudowane. Posiadamy nawet jedno zdjęcie dokumentujące moment ich budowy.
Departament odpowiedzialny za budowę dróg i ekranów akustycznych początkowo utrzymywał, że ekranów w tym miejscu, gdzie stały, nigdy nie wybudowano. Później retoryka i tłumaczenia zostały zmienione na to, że wybudowano tylko betonowe słupy. Jeszcze później, że wybudowano fragmenty, ale bez pleksi, więc nie można mówić o wybudowaniu ekranów jako takich. Ale te fakty wynikły już w trakcie postępowania przed sądem, który badał postanowienie prokuratury o umorzeniu postępowania. I to sąd ostatecznie zdecydował, że dyrektor Departamentu Inwestycji stanie jeszcze raz przed wymiarem sprawiedliwości, ale już jako oskarżony. Sam zainteresowany był bardzo zaskoczony tym faktem.
- Jeśli można jeszcze raz zadać pytanie proszę Wysokiego Sądu, czy jest to rozpoznanie wniosku prokuratora o umorzenie postępowania? Bo na takie zostałem wezwany – pytał dyrektor Departamentu Inwestycji?
- Nie. Sąd kieruje na rozprawę. Czyli wniosku prokuratora o umorzenie postępowania, nie uwzględnił. I kieruje na rozprawę. Sąd wysłuchał pana argumentów, ale kieruje na rozprawę, żeby wyjaśnić wszystko w trybie przewidzianym dla rozprawy – wyjaśniała oskarżonemu urzędnikowi sędzia.
Takiego obrotu sprawy dyrektor Departamentu Inwestycji na pewno się nie spodziewał. Nie sądził, że znów będzie musiał pojawić się w sądzie w roli oskarżonego. I będzie musiał znaleźć argumenty, które zaprzeczą dowodom złożonym w trakcie postępowania, zanim sąd zdecydował o postawieniu mu aktu oskarżenia. Tymi dowodami są między innymi zdjęcia oraz nagrania, na których widać ekrany akustyczne.
Podczas składania wyjaśnień oskarżony urzędnik podkreślał, że fragmenty ekranów zdemontowano, zanim jeszcze były ukończone, ponieważ przeniesiono je w inne miejsca, w których takie trzeba było ustawić. Miał tym spowodować oszczędności, aby nie trzeba było kupować innych i montować dodatkowo tam, gdzie wskazywała decyzja środowiskowa oraz raport środowiskowy. Nie odniósł się jednak ani słowem, że decyzja, na mocy której ekrany zdemontowano, została wydana już po rozbiórce ekranów akustycznych. Być może podczas rozprawy uda się ustalić, skąd urząd miejski wiedział przed otrzymaniem stosownej decyzji w tej sprawie o tym, że ekrany trzeba rozebrać lub też ich nie budować.
- Te sporne ekrany były zmontowane w całości, czyli były kompletne w czterech innych miejscach, natomiast w tymże miejscu, ekrany nie były zmontowane kompletnie. Po analizie tej całej sytuacji zastanawialiśmy się, czy zdemontować ekrany wszędzie tam, gdzie nie powinny one się znajdować i doszliśmy do wniosku, że tam, gdzie są w całości zmontowane nie będziemy ich już rozbierać. Natomiast nie będziemy kończyć tych ekranów, które powinny zostać zdemontowane – mówił oskarżony dyrektor departamentu Inwestycji.
Oskarżony urzędnik zarzucał mieszkańcom, którzy postawili go przed wymiarem sprawiedliwości brak logiki w podawaniu argumentów. Podkreślał, że część składanych przez nich wyjaśnień jest nieprawdziwa. Tylko jak dotąd, wersja mieszkańców jest jedyną spójną częścią postępowania, ponieważ nie zmieniali żadnych ze swoich wersji – od początku była tylko jedna. Zarzucano demontaż ekranów akustycznych bez wiążących decyzji na taką rozbiórkę oraz narażenie budżetu miasta na dodatkowe koszty w związku z budową i następnie rozbiórką ekranów. Jak wskazywali biegli, może chodzić nawet o ponad 2 miliony złotych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: )
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W szeregu polskich miast wykształcił się mechanizm korupcyjny polegający na likwidacji przez władze samorządowe lub GDDKIA istniejących dojazdów do firm i domów pod pozorem przebudowy dróg, ustawiania ekranów akustycznych, „ochrony środowiska” czy „poprawy bezpieczeństwa”. Właściciele tych firm czy domów otrzymują wcześniej propozycję łapówki, w przypadku braku zapłaty realizowane są wobec nich groźby likwidacji istniejących dojazdów do firm i domów co ma doprowadzić do bankructwa firm, uniemożliwić użytkowanie domów. Ekrany akustyczne bywają ustawiane w miejscach nie wymagających ochrony przed hałasem potwierdzonym np. niezależnymi badaniami poziomu hałasu (np. tereny o przeznaczeniu usługowo-handlowym) co wobec ceny ok. 2000 zł za m2 ekranu akustycznego jest wielomilionowym nadużyciem na szkodę finansów publicznych. Należy podkreślić, że właściwsze od ustawiania ekranów są inne działania jak: - ograniczanie prędkości – szczególnie w miastach przy przepisowej prędkości 50 km/h nie występują przekroczenia hałasu, występują one przy wytyczaniu tras ekspresowych o wyższych prędkościach np. 70 km/h przy realnych przekroczeniach do prędkości np. 90-100 km/h, co jest błędem planistycznym – tego typu trasy (drogi ekspresowe, „obwodnice” przez miasto itp.) nie powinny być lokalizowane w miastach. Drogi o podwyższonej prędkości wymagające dróg zbiorczych, serwisowych utrudniają ruch lokalny, przerywając ciągłość komunikacyjną -ciche nawierzchnie -w przyszłości upowszechnianie się aut elektrycznych Jednocześnie ekrany nie są ustawianie w miejscach wymagających ochrony przed hałasem potwierdzonym np. niezależnymi badaniami poziomu hałasu np. tereny mieszkaniowe, np. Dom Pomocy Społecznej w Białymstoku. Przykłady: Sale Bankietowe PHU "J.M.K." s.c. Maria Bzura, Józef Bzura i sklep Chorten ul. Wiklinowa 10, Białystok - wjazd przy skrzyżowaniu ul. Raginisa/Kazimierza Wielkiego/Bolesława Krzywoustego-przedłużenie ul. Piastowskiej - skręt na Supraśl - po nieprzyjętej propozycji korupcyjnej łapówki w wysokości 100 tys zł w zamian za brak zamknięcia wjazdów do firmy pod pozorem przebudowy drogi rozebrano prywatny parking z kostki brukowej przed budynkiem pod przymusem Straży Miejskiej, próbowano odciąć dojazd do firm w sposób zagrażający np. bezpieczeństwo przeciwpożarowemu (brak możliwości dojazdu straży pożarnej do hydrantu). Pomimo protestów i toczącej się sprawy w WSA w Warszawie nielegalnie zasłonięto ekranami akustycznymi o długości ok. 150 metrów o wartości ok. 2 mln zł pomimo że te tereny usługowe nie wymagają ochrony przed hałasem (np. zakład kamieniarski potencjalnie wytwarza większy hałas niż droga) ul Marsa 46a w Warszawie – po nieprzyjętej propozycji korupcyjnej łapówki w wysokości 200 tys zł w zamian za zaprojektowanie i utrzymanie istniejących dojazdów do firmy pod pozorem przebudowy drogi odcięto dojazd do firm np. hurtowni elektroenergetycznej. Próbowano tez pomimo protestów i wyroku NSA w Warszawie o wstrzymaniu prac nielegalnie zasłonić firmę ekranami akustycznymi o długości ok. 150 metrów o wartości ok. 4 mln zł pomimo że te tereny usługowe nie wymagają ochrony przed hałasem. Jednocześnie obok inne działki zachowały istniejące dojazdy np. Instytut im. Wyszyńskiego, centrum targowe, biurowiec wynajmowany firmie Impel itp. Zakład Wulkaniczny Państwa Adamowskich pod Łodzią przy drodze S8 – na skutek likwidacji dojazdu zakład zbankrutował, a założyciel zmarł na zawał serca z powodu stresu. Zajazd, sale bankietowe, bar, restauracja i gastronomia, miejsce obsługi podróżnych, parking TIR „Biały Domek” koło Zambrowa pani Anety Koszyckiej– GDDKIA w Białymstoku przy budowie drogi ekspresowej chce zlikwidować istniejący dojazd do firmy będącej Miejscem Obsługi Podróżnych, nie zapewniając nawet drogi przeciwpożarowej, przerywając ciągłość dróg zbiorczych i serwisowych uniemożliwiając dojazd np. rolnikom do okolicznych pól. Inny właściciel 3 punktów gastronomicznych uzyska tym samym monopol na tym odcinku drogi. Ojciec pani Koszyckiej dochodzący prawdy w tej sprawie został zastrzelony w niejasnych okolicznościach, a sprawca nie chciał ujawnić żadnych motywów i okoliczności GDDKiA. Urzędnik oskarżony o wyłudzenia Według prokuratury, pracownik GDDKiA przekraczał swoje uprawnienia, wprowadzając ludzi w błąd co do opłaty za wydawane przez siebie decyzje. Nieuczciwie zarobił prawie 40 tys. złotych. Grozi mu 10 lat więzienia. Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez jednego z urzędników - 42-letniego Marka Z., złożyła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku. To było w marcu tego roku. - W tym samym czasie ten człowiek został dyscyplinarnie zwolniony z pracy - mówi Rafał Malinowski, rzecznik prasowy GDDKiA w Białymstoku. A efektem prokuratorskiego śledztwa jest akt oskarżenia, który właśnie trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Marek Z. odpowie tam m.in. za to, że będąc funkcjonariuszem publicznym, przekroczył swoje uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a także za oszustwo. Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ, która postawiła Markowi Z. 14 zarzutów, ustaliła, że przestępczy proceder trwał od czerwca 2003 roku do początku tego roku. W tym czasie oskarżony 42-latek był zatrudniony w GDDKiA na stanowisku starszego technika do spraw drogownictwa w wydziale uzgodnień. Do jego obowiązków należało wydawanie decyzji m.in. na zajęcie pasa drogowego, umieszczanie tam np. reklam, obiektów handlowych, a także wydawanie zgód w formie postanowień na lokalizację zjazdów indywidualnych i publicznych. Przeprowadzona w GDDKiA kontrola ujawniła szereg nieprawidłowości, podrobione decyzje, a także to, że Marek Z pobierał od wnioskujących pieniądze, choć nie miał do tego prawa. Oskarżony podawał klientom nawet numer swojego prywatnego konta, na który mieli przelewać pieniądze. Co więcej, wnioskujący zeznali, że Marek Z. wydawał im nawet pokwitowania potwierdzające takie wpłaty. Prokuratura ustaliła, że Marek Z. żądał pieniędzy według sobie tylko znanego klucza; były to kwoty różnej wysokości - od niespełna 300 złotych do nawet ośmiu tysięcy złotych. W sumie w ciągu kilku lat oskarżony miał zarobić nielegalnie blisko 40 tysięcy złotych. - W czasie przesłuchania oskarżony Marek Z. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Pytany, dlaczego to robił, wyjaśnił, że motywem jego działania była chęć poprawy warunków bytowych jego syna - mówi prokurator Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. Teraz Markowi Z. grozi nawet do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Zapraszamy podobnie poszkodowane osoby na następna rozprawę, 28.08.2017 r godz. 9 sala nr 2 Sąd Rejonowy w Białymstoku ul. Mickiewicza 103, Białystok http://ibialystok.blogspot.com/2017/05/ekranowy-przekret-drogowy.html