Białostoccy policjanci patrolujący okolice jednego z ogrodów działkowych w Białymstoku zatrzymali 31-letniego mężczyznę z plecakiem wypełnionym rzeczami niewiadomego pochodzenia. Mężczyzna przyznał, że włamywał się do działkowych altan. Teraz o jego losach zadecyduje sąd. Grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
W miniony piątek przed południem policjanci z Oddziału Prewencji Policji patrolujący rejon jednego z ogrodów działkowych, zauważyli mężczyznę idącego z plecakiem, który na ich widok zaczął się dziwnie zachowywać. W trakcie rozmowy nie potrafił powiedzieć policjantom, gdzie idzie i skąd wraca. Po sprawdzeniu jego bagażu okazało się, że są w nim różne przedmioty, które najczęściej w ostatnim czasie ginęły z altan działkowych.
31-latek już na komisariacie przyznał, że włamywał się do altan i zabierał z nich wszystkie przedmioty, które jego zdaniem przedstawiały jakąkolwiek wartość. Najczęściej jego łupem padały przewody elektryczne, czajniki, radioodbiorniki, elektronarzędzia – jednym słowem te przedmioty, które mógł łatwo sprzedać. W sumie właściciele 9 okradzionych altan oszacowali straty na ponad 6 tysięcy złotych.
Mężczyzną zajął się prokurator. Do czasu rozprawy przed sądem musi regularnie zgłaszać się do komisariatu. Przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Śledczy z Komisariatu Policji III sprawdzają teraz, gdzie i komu włamywacz sprzedawał skradzione przedmioty. Zgodnie z kodeksem karnym mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Wymiar kary może być powiększony o kolejne 5 lat z uwagi na to, iż był już wcześniej karany za podobne czyny.
Niestety sezon zimowy nie jest „martwym” sezon dla wandali i amatorów cudzej własności, którzy zwłaszcza w tym okresie wykorzystują wielotygodniową nieobecność gospodarzy na posesjach. Często sprawcami włamań okazują się osoby bezdomne szukające na działkach schronienia przed zimnem.
(Źródło i foto: podlaska.policja.gov.pl/ oprac. Kalina)
Komentarze opinie