Reklama

Dziesiątki migrantów chętne do dotarcia przez Polskę na Zachód

Ostatnimi dniami notowanych jest po kilkadziesiąt prób nielegalnego przekroczenia białorusko - polskiej granicy. I w najbliższym czasie pewnie nic się nie zmieni, bo Łukaszenka z Putinem wciąż są niezwykle zainteresowani tym, by destabilizować sytuację społeczno - polityczną w naszym regionie.

To jest wojna hybrydowa. Na terytorium Białorusi cudzoziemcy z kilkudziesięciu krajów (ilu ich tam dokładnie przebywa - nikt nie wie, ale mowa jest o tysiącach) nie znaleźli się przypadkowo. Przebywają tam legalnie. Zaproszeni przez Mińsk i Moskwę (bo wielu posiada rosyjskie wizy) i mamieni wizją łatwej i prostej drogi do bogatych państw Europy Zachodniej.

Tymczasem Polska ochrania nie tylko swoją granicę państwową, ale i zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Cudzoziemcy chcą na Zachód, mało kto prosi o ochronę międzynarodową w Polsce. Bo i tam większa pomoc socjalna, wyższe świadczenia.

I tu należy nadmienić, że jeżeli ktoś ucieka przed jakimikolwiek prześladowaniami ze swojego kraju, to powinien starać się o pomoc w pierwszym możliwym państwie demokratycznym. A przy naszej granicy dochodzi do rzucania kamieniami, płonącymi gałęziami w interweniujących polskich funkcjonariuszy. Czy tak zachowują się ludzie, którzy oczekują pomocy? Do takich zdarzeń dochodzi właściwie w każdym tygodniu.

Wczoraj, 27 października 2023 r., obyło się bez agresji, ale straż graniczna naliczyła 77 osób, które usiłowały przedostać się na polską stronę. Ta część, której się udało, została zatrzymana. Inni na widok patroli wycofali się na Białoruś.

Według Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mowa jest o obywatelach Maroka, RPA i Iranu.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do